Musashi Opublikowano 11 Grudnia 2007 Opublikowano 11 Grudnia 2007 temat jest jak w tytule a turbina jest elementem silnika, ktory jest smarowany tym samym olejem co reszta jego komponentow? no, chyba ze sie myle, to mnie poprawcie
Irek41 Opublikowano 11 Grudnia 2007 Opublikowano 11 Grudnia 2007 Moze sie dopisze do tego co juz napisane i powiedziane,zasada jest take ze autko stojace dluzej rozgrzewa sie niz jadace dlatego nie powinno sie tego robic by odpalic niunke w garazu i czekac by sie rozgrzla to trwa wieki,lepiej sie przejechac lub wcale nie ruszac do nastenej jazdy,szkoda paliwa a silnikowi nic nie bedzie jak pare dni postoi.Jesli chodzi o turbinke to jak pisze w instrukcji,po dluzszej jezdzie odczekac pare minut do przestudzenia turbiny i wtedy wylanczc,tak pisze w kazdej instrukcji Audiczki i VW. Pozdrawiam kolegow
jacekm Opublikowano 12 Grudnia 2007 Opublikowano 12 Grudnia 2007 Witam Przepraszam z góry bo post może troszke OT ale ... pogodzi zapewne strony za i przeciw podgrzewaniu silnika przed ruszeniem. Polecam ogrzewanie postojowe mokre. Rozgrzeje silniczek o zaprogramowanej godzinie,olej też jakąś tam temperaturke złapie i turbina dostanie już smarowidło o bardziej zbliżonych parametrach do roboczych. Problem zawarty w tytule postu zniknie a i wewnątrz niunia przywita kierowcę przyjemną temperaturką Instalowałem ostatnio takie cosik w swoim roboczym T4 i sprawa jest warta zainwestowanych pieniązków. Co do kwestii czasu potrzebnego do przestudzenia i przepłukania turbinki po ostrej jeździe to jestem za czesem ok 2 min.Wystarczy w zupełności Pozdrawiam jacekm
Lukbro Opublikowano 16 Grudnia 2007 Opublikowano 16 Grudnia 2007 odpalanie silnika tylko po to aby sobie poklekotał jest totalnie bez sensu. nie przynosci zadnych korzysci tylko najzwyczajniej w swiecie zuzywa silnik, akumulator. najwieksze zuzycie silnika nastepuje gdy zaczyna on pracowac i jest zimny. rozgrzany do temperatury roboczej motor to juz zupelnie inna sprawa. przepalanie samochodu stojacego w garazu ma sens gdy auto ma stac kilka miesiecy to wtedy moze i warto raz na miesiac go odpalic z wielu wzgledow ale to ma sie raczej do starszych autek > garazowanych np hobbistycznie i nie uzywanych na codzien. jesli autko stoi tydzien czy dwa w garazu to dla niego zaden problem. co do ekspoatowania TDI to oczywiscie pierwszych pare km powinnismy pokonac z min uzyciem pedała gazu tak samo jak ostatni km powinnismy takze jechac spokojnie i przed wylaczączeniem motoru poczekac kilka sekund. odczekanie 2 min ma sens tylko po ostrej jezdzie ktorej na dobra sprawe TDI nie lubi.
gzrybol Opublikowano 16 Grudnia 2007 Opublikowano 16 Grudnia 2007 Panowie Ja trzymam autko na wolnym powietrzu Wsiadam rano przekręcam kluczy czekam nie wiecej niz 30 s i jade bzdura jest trzymanie auta na biegu jałowym. Najbardziej silnik sie niszczy przy rozruchu, na co ma wpływtemp. zimnego filtra. jak sie zapali i olej zostanie zassany to silnik pracuje normalnie. Jescze większą bdura jest pisanie ze olej ma lebsze właśćiwości smarne jak sie rozgrzeje. Prosze mi P. Musashico co do tego powiedziec "krazy w nim zimny olej, majacy gorsze wlasciwosci smarne niz gdy jest juz rozgrzany" jaka lepkośc kienematyczna ma olej o temp. powiedzmy 10 st. C a jaką 90 st. C. ?? który jest bardziej płynny i ma mniejszy film ?? Jakie właściwości ( cechy) oleju decydują o odpowiednim smarowaniu, co to jest zerwanie filmu olejowego ??
taktuś Opublikowano 17 Grudnia 2007 Opublikowano 17 Grudnia 2007 Musashi: najwieksze zuzycie motorku nastepuje w trakcie jego startu gdy jest zimny Tak tylko my tu rozmawiamy o turbinie. no to może o turbiniejeżdżę dieslami kupę czasu, afn od prawie dwóch lat od pewnego czasu łapał muła, tzn tracił moc, nie wkręcał się dobrze na obroty itd. po wymianie rozrządu obowiązkowo podpięcie pod vaga wyszło międzyinnymi że turbulum przeładowuje- diagnoza zapieczone kierownice bylem lekko zniesmaczony ponieważ eksploatowałem afn-a tak jak trzeba postanowiłem przedmuchać na trasie- ostro buta, trochę pomogło, ale nie na długo w końcu wziąłem się sam za turbawkę wyjąłem, przeczyściłem, umyłem, włożyłem i teraz... dopiero czuję że mam turbawkę ze zmienną geometrią kierownic :thumbup: jeszcze drobny szczegół: kierownice wcale nie były zapieczone, nie miały skrępowanego ruchu zapieczone w nagarze były tulejki z wałeczkami trzymające pierścień sterujący kierownicami moje zdanie jest takie: eksploatacja diesla według wszystkich zasad przedłuży zdecydowanie prawidłowe działanie turbiny ( i nie tylko), lecz i tak nie unikniemy chociażby nagaru, którego nie będzie tylko wtedy, gdy nie będziemy odpalać silnika... a w turbawce, która siedzi w afn-ie jest doprawdy do zapieczenia kilka części...
Musashi Opublikowano 17 Grudnia 2007 Opublikowano 17 Grudnia 2007 kolego, grzybol mam pytanie jak temperatura zimnego filtra i jakiego filtra ma wplyw na niszczenie sie silnika? co do własciwosci smarnych olejów, to przeciez caly uklad: -elementy silnika, -uklad smarowania, -srodek smarny, sa zooptymalizowane do pracy w okreslonych warunkach, ktorymi to jest m.in. temperatura robocza założona przez konstruktora. piszac własciwosci smarne uzyłem dużego skrótu, poniewaz rozpatrywanie samej temperatury silnika, czy temperatury i wlasciwosci oleju jest bledem. olej nalezy traktowac jako element konstrucyjny silnika tyle ze znajdujacy sie w fazie płynnej, ponieważ stanowi czynny element pomiędzy pracującymi z soba się elementami tu przyklad-kontruktor zakłada wymiar elementów łożska turbiny w ten sposób, że ich wzajemny luz, czyli wymiary panewki oraz czopu dobierane jest pod kątem odpowiedniej grubości filmu olejowego (wytwarzanego pod danym cisnieniem i w danej temperaturze) i tylko kompletny układ z tymi trzema pracujacymi wspolnie w odpowiedniej temperaturze elementami gwarantuje ich prawidlowa prace kazda materia zmienia swoje wlasciwosci w zaleznosci od temperatury - olej nie jest chyba w tym wypadku wyjatkiem...? więc chyba normalne ze skoro temperatura roboczą silnika jest ok 90C, dla takiej temperatury silnik jest zoptymalizowany do osiagania maksymalnych osiagów, (oczywiście ta optymalizacja to nie tylko temperatura smarujacego oleju, ale jak już pisałem powyżej, rownież wymiary współpracujących z sobą elementów silnika, przy temp roboczej osiagaja załozone przez konstruktora docelowe wartosci, sa projektowane rowniez do jakosci, parametrow smarującego je oleju i wytwarzanego filmu olejowego) to rowniez dla tej temperatury producenci olejów optymalizuja własciwosci fizykochemiczne smarujacego ten uklad oleju. poza tym łatwośc docierania oleju do najcieńszych kanałów olejowych a także jego strumień(ilośc) zależy od jego lepkosci a ta zalezy od temperatury. tak wiec istotnym parametrem jest lepkośc ktorej odpowiednia wartosc pozwala olejowi z jednej strony dotrzec do wszyskich miejsc przeznaczenia a zdrugiej zachowac odpowiednie parametry filmu olejowego i jest to kompromis ktorego maksimum przypada na temperature robocza silnika. haha, zreszta zależnośc właściwości smarnych od temperatury można sobie eksperymentalnie sprawdzic badając zachowanie się masła w różnych temperaturach może to prymitywny przykład ale z olejem silnikowym jest podobnie... w bardzo niskich temperaturach też się staje stały ciałem oczywiscie oleje sa blendowane wiec ich sklad jest tak dobrany zeby jego parametry fizykochemiczne byly najkorzystnejsze do pracy w kazdej temperaturze okreslonej normą, ale jak wiemy ideałów nie ma i skoro staramy sie naszym pojazdom zapewnic w miarę idealne warunki pracy, ważne są dla nas każde informacje mogący miec wpływ na eksploatacje naszych skarbów, stad również, podobne watki jak ten i inne. przeciez, (tak mi sie wydaje) ze jak "helmut" kupuje samochod to po prostu nim jezdzi nie czytawszy nawet instrukcji obsługi, a producent dbajac o wizerunek firmy - trwalosci i bezawaryjnosci swoich produktow, musi helmutowe "katowanie" zakladac. moje zdanie jest takie: eksploatacja diesla według wszystkich zasad przedłuży zdecydowanie prawidłowe działanie turbiny ( i nie tylko), lecz i tak nie unikniemy chociażby nagaru, którego nie będzie tylko wtedy, gdy nie będziemy odpalać silnika... a w turbawce, która siedzi w afn-ie jest doprawdy do zapieczenia kilka części... taktus ma racje. ja piszac prosto przestrzegam paru zasad, o ktorych pisałem ale jeszcze raz powtórze. 1. po uruchomieniu zimnego czekam do 60 sek. 2.ruszam jadąc spokojnie aż silnik osiągnie temperature 90C. 3. gdy jest rozgrzany do 90C korzystam z turbinki ile się da, i na ile pozwalaja warunki drogowe. 4. gdy zamierzam wyłaczyc silnik pozwalam mu popracowac od 1-2 minut na biegu jałowym. zreszta to samo mamy w 10 przykazaniach baskeciora więc ja ameryki nie odkryłem przepraszam kolegow za obszerny wyklad ale powodem tego wywodu bylo słowo "bzdura" które dosyc pejoratywnie ocenia moje wcześniejsze wypowiedzi.
taktuś Opublikowano 17 Grudnia 2007 Opublikowano 17 Grudnia 2007 kiedyś na forum był podobny wątek, skończyło się filozofowaniem i zamknięciem wątku ja nie próbuję dalej brnąć na argumenty, bo mi ich brakuję- nie jestem inżynierem, za to praktykiem i muszę przyznać rację koledze Musashi, w Niemczech niejaka Helga F. ( lat 52) od której kupiłem auto nie miała na pewno za dużego pojęcia na temat funkcjonowania turbiny w aucie, pewnie nie czytała też dziesięciu przykazań Baskeciora, a mimo to normalną eksploatacją auta nie zajeździła turbiny, ani motoru :th:
baskecior Opublikowano 17 Grudnia 2007 Opublikowano 17 Grudnia 2007 Drodzy Panowie. Z pełną powagą stwierdzam, że próbujecie od nowa wyważać otwarte drzwi a dyskusja nie wnosi nic nowego do wiedzy ogółu poza spora ilością piany. Ponieważ stanowcza większość z Was ma rację a kłócicie się sami nie wiedząc o co - na mocy nadanych mi przywilejów godzenia publiki, dziękując za dyskusję - temat zamykam.
Rekomendowane odpowiedzi