Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Auto uszkodzone przez mechanika


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Miałem niemiła sytuacje, mianowicie oddałem auto do warsztatu na wymianę tłumika końcowego, mechanik który prowadził naprawę zjeżdżając z "rampy naprawczej" wjechał w budynek na posesji i uszkodzi tył auta (klapa, zdarzeń, lampa). Niestety warsztat nie był ubezpieczony. W pierwszej kolejności chciał on naprawiać auto sam, natomiast zrezygnowałem z tego i stwierdziłem, że chce zeby zajął sie tym zakład blacharsko lakierniczy. Spisałem oświadczenie, w którym zawarłem że sprawca ponosi odpowiedzialność za szkodę (oczywiście wszystkie dane spisane) i zobowiązuje sie na pokrycie kosztów naprawy w terminie 3dni od dnia przedstawienia faktury/rachunku za naprawę.

Możecie podpowiedzieć jak jeszcze sie zabezpieczyć przed sytuacją w której szanowny pan bedzie unikał zapłaty za naprawę? Może ktoś miał podobna sytuacje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co by policja dała?
Kazałaby spisac podobne oswiadczenie, albo oskarżyć mechanika o rozwalenie fury i wytoczyc sprawe.

Gdyby kolega zgodził sie na pierwsza opcje, stałby w tym samym miejscu.

Najlepsza opcją to chyba spisanie takiej umowy z której nie będzie wyjscia. Tzn nie znajdzie sie żaden kruczek który umożliwy mechanikowi unikniecia pokrycia kosztów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ja od razu bym zadzwonił na policję na miejscu
Chyba żeby zapłacić mandat za bezpodstawną interwencję...

Opisane zdarzenie jest co prawda zniszczeniem mienia, ale czyn sprawcy był pozbawiony cech umyślnego działania. Spraca przyznaje się do winy i zobowiązuje do pokrycia kosztów naprawienia szkody.


Możecie podpowiedzieć

Powinieneś podjechać (najlepiej ze sprawcą) do warsztatu naprawczego celem określenia wartości szkody. Poi czym spisujesz umowę na naprawę i w umowie zaznaczasz, że kosztami naprawy warsztat obciąży pana ......, który szkodę spowodował.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porobiłeś fotki uszkodzeń auta , jeżeli facet się rozmyśli -a wież mi tak też może być .Znajomemu facet zarysował ciężarówką auto na parkingu ,sprawca podpisał wszystko co znajomy dał mu do podpisania.Wszystko pięknie - super sprawa trwała 3 lata ,bo sprawca się jednak rozmyślił i firma jego adwokata dobrego miała i się migali od zapłaty.

Edytowane przez maniek2408
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podjedź z kolem do blacharskiego warsztatu, odstaw auto, niech wycenia od razu i niech beceluje. Jak zapłaci z miejsca to bedzie z głowy, jak nie, to idziesz na psiarnie i koniec pieszczot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli chodzi o oświadczenie sprawcy szkody to chyba nie ma się do czego przyczepić, prócz podstaw: dane sprawcy, poszkodowanego, daty, zdania o przyznaniu się do winy, marki, nr rej. i opisu zdarzenia, dodałem taki zapis:

HrbhwP1.jpg

Fotki oczywiście są zrobione.

Zadzwoniłem też do warsztatu blacharskiego i podjechało dwóch mechaników. Wycenili naprawę na minimum 1.700,00 PLN (zależy od dostępności części) i przy nich sprawca po raz kolejny potwierdził, że pokryje koszty naprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


dodałem taki zapis:
No tak... bez protestu... Oby tylko bez oporów. bo ten zapis jest abuzywny (niekorzystny dla podpisującego), a co za tym idzie bezprawny. Dlaczego bezprawny? - bo nie jest określone jakie to koszty (wysokość), jakie elementy, jaki rozmiar uszkodzeń (zakres robót), jaką technologią zostaną naprawione (naprawa, wymiana na nowe, wymiana na używane, wymiana na zamienniki). Ponadto z samego zapisu wynika, że to poszkodowany zapłaci za robotę, a następnie przedstawi sprawcy fakturę, a ten zapłaci, lub nie...

Wiem, to takie opowiadania malkontenta, ale ja tam wolę na zimne dmuchać, niz poparzyć sobie łapki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, to takie opowiadania malkontenta, ale ja tam wolę na zimne dmuchać, niz poparzyć sobie łapki...

Zgadzam się, dlatego też bym wezwał policję. Jakie "bezpodstawnie"? To do wymuszenia pierwszeństwa, czy niebezpiecznej, nieudokumentowanej jazdy można, a do wypadku samochodowego nie? Co to ma być za stwierdzenie, że brak umyślnego działania? Jak ktoś walnie na pasach pieszego to się umyślność zakłada?

Kolizje drogowe, stłuczki i wypadki są w szeregu zdarzeń z założenia objętych klauzulą nieumyślności.

Mało to było przypadków zmiany stanowiska jak się ochłonęło? "Wcale nie ja, tylko się stoczył ale klient mi groził i w nerwach podpisałem, tylko, że widzieli to panowie X i Y(z którymi pijam wódę od pięciu lat), oraz pani Z(którą posuwam od lat 11tu) i mogą poświadczyć jak mnie uderzyć próbował, bo widzieli z daleka".

Do mnie po stłuczce z czerwca, gdy mnie TIR zmiótł ze skrzyżowania trzy razy dzwonili pytać "czy była policja i czy mandat wziął kierowca ciężarówki", zamiast czekać grzecznie na notatkę.

Zwłaszcza, że zakład nie ma ubezpieczenia to bym się nawet nie zastanawiał(a w sumie dla podłej polityki ubezpieczycieli właśnie bym pewniej wezwał) -mechanik, obcy człowiek, rozbija mi samochód. Wzywam policję, oświadczenie...

Co do "wszelkich kosztów" to ich zakres można łatwo określić wzorując się na praktyce zakładów ubezpieczeniowych.

Wszelkie, a w domyśle -związane z naprawieniem szkody tj. możliwie wiernym przywróceniem stanu sprzed jej zaistnienia oraz koszta niezbędne towarzyszące. Więc np. konieczna laweta = zwrot. Kupiłem kebab, bo zgłodniałem przy czekaniu na nią = nie róbmy jaj.

Firmy ubezpieczeniowe też mają pokrywać wszelkie koszty naprawienia szkody i dopiero na rachunku często widzą jakie one są. Dalej można walczyć jeżeli coś jest nie tak i dotyczy to obu stron.

To nie jest zapis skutkiem którego może dojść do poważnych zmian w sytuacji podpisującego, kompletnych zwrotów samych roszczeń i nieoczekiwanych dróg postępowania itp.

Rozbił auto -ma naprawić, tak, by właściciel uszkodzonego mienia nie musiał ponosić kosztów bez[pośrednio z tym związanych. Są od tego wyceny, są zdjęcia, opis szkód i podpisana umowa. Co tu jest niejasnego i mgliście niewiadomego, by się na klauzule abuzywne powoływać?

Czego tu mechanik może nieoczekiwanego doświadczyć? Próby wymuszenia remontu posesji właściciela auta? Dodatkowych kosztów na opłacenie studiów jego dzieci? Dodania kosztów leczenia zębów "bo się przypomniało, że plomba wyleciała na widok stłuczki"?

Prosta sprawa, trudniej się robi, gdy na widok faktycznych kosztów(widział ktoś niższe niż zakładane wstępnie?) mina rzednie i zamiast "tysiąc pińcet" na rachunku jest "dwa siedemset", bo np. zderzak wgniótł sobą tylny pas, albo mocowania zawieszenie poszły, czy tłumik sklepało.

Samo zresztą pojęcie niekorzystny nie oznacza abuzywny, czy choćby niezgodny z prawem.

Edytowane przez pulpecik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech pan mechanik podpisze Ci weksel wtedy odpadnie kwestia dowodowa w zakresie winy.

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma pewnego zabezpieczenia, weksel tez ci nic nie da jak facet jest goly. Weksel jedynie oszczedzi Ci czas i koszty postepowania sadowego. Na Twoim miejscu bralbym faceta za szmaty do warsztatu i fVAT na niego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...