Nakaz zapłaty za wypożyczone auto pomimo pokrycia szkody z OC sprawcy.

[Bartender]

Witam koledzy,

jestem w wielkim szoku ponieważ dzisiaj dostałem z sądu "Nakaz zapłaty" 1359,- złotych w skutek pozwu wniesionego przez babkę z wypożyczalni samochodów. Plus odsetki. Ale zacznijmy od początku.

03.07.2016 roku ktoś wjechał mi w tyłek audi , wezwana policja stwierdziła jednoznaczną jego winę. 
Policja zabrała mi dowód audi z powodu stłuczonej lampy z tyłu. Audi zholowano do mnie na podwórko bo była niedziela. Chciałem wypożyczyć auto przez zaproponowaną przez ubezpieczalnię sprawcy firmę, ale wprowadzili dziwną zasadę, że auto musi znajdować się w warsztacie - odmówili mi. Poszedłem do innej wypożyczalni i wynająłem tak potrzebne mi auto na koszt OC sprawcy. Następnie audi trafiło do warsztatu.

Naprawa audi trwała dwa (2!)  miesiące z powodu szarpaniny z ubezpieczalnią sprawcy, Ergo Hestia.
Już wcześniej spodziewając się komplikacji oddałem auto zastępcze po 16 dniach od wypożyczenia. Całe lato bez auta. Oddając samochód zostałem zapewniony że wszystkie należności zostaną rozliczone między wypożyczalnią a ubezpieczalnią sprawcy. Logiczne...

Dzisiaj (11.05.2017) dostałem NAKAZ ZAPŁATY na skutek pozwu wniesionego w dniu 22 marca 2016 (ZONK nr 0) zanim wypożyczyłem samochód (domyślam się że to po prostu błąd)

W pozwie dołączonym do nakazu można przeczytać m.in.:

Żądanie: "Nakazanie zapłaty kwoty faktury za użytkowany samochód"

Uzasadnienie: "Klient użytkował samochód, który wynajął. Ubezpieczyciel poinformował klienta (ZONK nr 1) nikt mnie o niczym nie informował, nie ma żadnego pisma żeby to potwierdzić, że pokryje część kosztów za samochód użytkowany a resztę miał pokryć najemca. W dniu zwrotu auta wynajętego najemca nie był przygotowany (ZONK nr 2) na zapłatę  I nikt o niej nie wspomniał. Na dzień oddania auta nawet nie było ustalonej kwoty odszkodowania. Otrzymał fakturę (ZONK nr 3) Nie widziałem na oczy żadnej faktury. przelewową ale do dnia dzisiejszego nie uregulował należności. Auto użytkował przez 16 dni w kwocie po 180,00 zł/doba (!!!) Wysłane zostało wezwanie do zapłaty ale nie zostało odebrane (ZONK nr 4)Nie mieszkam w miejscu zameldowania i nie odbieram całej korespondencji.

Dowód: "Umowa najmu"

Fakt podlegający stwierdzeniu: "Podpisana przez najemcę"

Dowód: " Faktura" (ZONK nr 5) Jaka faktura???

Fakt podlegający stwierdzeniu: "za użytkowanie auta"

Dowód: "Wezwanie do zapłaty"

Fakt podlegający stwierdzeniu: z dnia 21-09-16

Dowód: potwierdzenie nadania wezwania

Fakt podlegający stwierdzeniu: z dnia 23-09-16 

dalej: "Brak możliwości kontaktu z pozwanym" (ZONK nr 6) A na pierwszej stronie umowy mój numer telefonu!

Dołączone dokumenty:

• wezwania (kopia wezwania do zapłaty z 21-09-2016)
• faktura (ZONK nr 7) Oczywiście faktury nie ma, zamiast tego kopia umowy.
• potwierdzenie

Umowa miała dwie strony oczywiście dostałem kopię tylko pierwszej. Zapodziałem swój egzemplarz podczas przeprowadzki. 

Dużo dość tych ZONKów 

Jestem zszokowany, zdenerwowany, zestresowany całą sytuacją. Nie mam zamiaru płacić łącznie 1400 zł. Za co? Za to że ktoś mi wjechał w tyłek?!
Mam 2 tygodnie na sprzeciw.  HELP!

[Dikson]

Czytałeś umowe najmu? Podpisałeś umowe najmu czy zrobiłeś cesje na wypożyczalnie?

Jak podpisałeś umowe najmu i był zapis ze jak hestia nie zapłaci całości to ty dopłacasz reszte, a pozniej nakaz do hestii a pozniej Sąd.

Ja zawsze w takich sytuacjach podpisuje cesje na wypożyczalnie, czyli to juz ich problem z odzyskaniem kasy.

[hak64]

Za każdym razem w wątkach dotyczących szkód piszę, by korzystać z najmu samochodu zastępczego od osoby prywatnej.  Odpadają wtedy durne protokoły zdawczo odbiorcze, dodatkowe ubezpieczenia, kaucje, cesje i ryzyko procesowe. To, że ubezpieczyciele twierdzą, że poniesione koszty należy udokumentować fakturami, jest bzdurą. Skoro mogę kupić samochód na podstawie odręcznie sporządzonej umowy, to tak samo mogę kupić do niego części, wynająć, a nawet zlecić naprawę. To ostatnie jest ważne, bo coraz częściej warsztaty naprawcze stosują w umowach klauzule, o mozliwości dochodzenia zapłaty od zleceniodawcy (właściciela pojazdu) w sytuacji, gdy ubezpieczyciel nie pokryje kosztów naprawy w całości. Dysponując podpisaną umową z taką klauzulą, warsztat podejmuje się naprawy bez - normalnej w takiej sytuacji - akceptacji kosztorysu naprawy i potem dochodzi do niespodzianek, bo ubezpieczyciel kwestionuje stawkę rbg warsztatu, zasadność i cenę wymienianych części, lub zakkres prac naprawczych.  

[Bartender]

 

Dnia 14.05.2017 o 03:49, Dikson napisał:

Jak podpisałeś umowe najmu i był zapis ze jak hestia nie zapłaci całości to ty dopłacasz reszte

Czy dobrze rozumiem, jeżeli w umowie był taki zapis to nie mam wyjścia i będę musiał zapłacić z własnej kieszeni?

 

Dnia 14.05.2017 o 07:20, hak64 napisał:

ubezpieczyciel kwestionuje stawkę

Ubezpieczyciel zakwestionował stawkę na podstawie takiej, że Hestia ma podpisaną umowę z wypożyczalnią na stawkę 90 zł/dobę a ta wypożyczalnia z której korzystałem zażądała 180! Prawda jest taka, że przysłowiowy Kowalski przychodząc do wypożyczalni nigdy nie dostanie ceny takiej jak ubezpieczalnia drogą przetargu. 

 

Dnia 14.05.2017 o 07:20, hak64 napisał:

Za każdym razem w wątkach dotyczących szkód piszę, by korzystać z najmu samochodu zastępczego od osoby prywatnej.

Mądry Polak po szkodzie. Mam nauczkę na przyszłość, pozostaje pytanie co mogę teraz zrobić?

[Bartender]

Btw. rozmawiałem dzisiaj z kolegą z działu prawnego i wg niego sprawa jest przegrana na 100%,. Każdy mój sprzeciw sprawi tylko że zwiększą się koszty sądowe. Muszę zapłacić a później ewentualnie domagać się zwrotu pieniędzy od ubezpieczyciela sprawcy. Czy zgodzicie się z tą opinią?

Edytowane 15 Maja 2017 przez Bartender

[hak64]

Godzinę temu, Bartender napisał:

zgodzicie się z tą opinią?

I owszem. Nie znam trści Twojej umowy z wypożyczalnią, ale podejrzewam, że masz tam klauzulę, że mogą dochodzić roszczeń bezpośrednio od Ciebie. Dlatego nie warto z nimi się bić. Natomiast zgłoszenie żądania zwrotu poniesionych kosztów ubezpieczycielowi jest jak najbardziej zasadne. W myśl art. 361 kc, zobowiązany do odszkodowania (ubezpieczyciel) ponosi odpowiedzialność za wszystkie następstwa będase wynikiem szkody. Tak więc wszelkie koszty związane z naprawą, a także holowaniem, zabezpieczeniem uszkodzonego pojazdu, najmem samochodu zastępczego, dopuszczeniem do ruchu po kolizji, a nawet utraconym dochodem (jeśli pojazd służył do celów zarobkowych /taxi, nauka jazdy/), ubezpieczyciel ma obowiązek zwrócić.

[Bartender]

Czy zapłacenie faktury która nie istnieje nie sprawi mi problemów przy próbach odzyskania pieniędzy od ubezpieczalni?
Czy muszę wykonać jakieś ruchy zanim zapłacę zasądzoną kwotę?

Edytowane 15 Maja 2017 przez Bartender

[hak64]

4 godziny temu, Bartender napisał:

Czy zapłacenie faktury która nie istnieje

Nie może być mowy o roszczeniu, jeśli nie ma faktury.  Na jakiej podstawie wypożyczalnia wystawiła wezwanie do zapłaty? Zebyś mógł później żądać zwrotu kasy od ubezpieczyciela, musisz dysponować fakturą potwierdzającą poniesiony koszt.

[Bartender]

Jak dotrzeć do tej faktury? Czasu jest mało a odwołując się przez sąd ryzykuję wieksze straty. Ogólnie czuję się potraktowany mega nieuczciwie przez tą wypożyczalnię, nie wspominając o typowym zachowaniu ubezpieczyciela.

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka

[Bartender]

Wypożyczalnia w pozwie pisze o fakturze ale fizycznie jej nie widziałem i tak jak pisałem w pierwszym poście, nie wiem czy wgl istnieje.

Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka

[hak64]

A to trudno napisać: "proszę o przesłanie kopii faktury, na podstawie której budujecie Państwo swoje roszczenie. Proszę także o przesłanie informacji, czy ubezpieczyciel odmówił zapłaty za najem pojazdu zastępczego w całości, czy też w części, jeśli tak, to za jaki okres należność została uregulowana " 

Edytowane 15 Maja 2017 przez hak64

[Dikson]

Dlatego jak wynajmuje sie samochod od sprawdzonych firm, po drugie czyta sie umowy dokładnie.

Ludzie ufają bo człowiek powie, ze wszystko jest ok podpisują a pozniej lament. Niestety wystarczył im jeden zapis w umowie, ze jak T.U. Nie zapłaci faktury lub zapłaci w czesci to reszte pokrywa wynajmujący. Poprostu musi być podpisana cesja na wypożyczalnie co do roszczenia  wypłaty za wynajem pojazdu na czas naprawy uszkodzonego samochodu.

 

 

[Centi]

Faktury gotówkowe nie muszą być podpisane przez osobę odbierającą ale faktura kredytowa MUSI zostać podpisana.

Poproś o ksero faktury jeżeli jesteś pewny, że jej nie podpisywałeś - a skoro jej nie miałeś to jej podpisać nie mogłeś.

 

PS

Nie do końca teraz jestem pewny tego co napisałem. Przy umowach może i nie musi być podpisana - trzeba by się jakiegoś księgowego spytać.

[Dikson]

Nie musi byc podpisana jak zawarli umowe, która wskazuje na kwote za dzien najmu pojazdu. Wypożyczalnia powinna mu dostarczyć fakture końcowa oraz pismo od T.U. Ile zapłacili za najem aby wyjaśnić ta różnice jaka zostanie do dopłaty.

[Bartender]

Sprzeciw poszedł, czas oczekiwania ~3 miesiące

[Bartender]

Decyzja sądu jednoznacznie na moją NIEkorzyść. Mógłbym się szarpać ale finalnie to umowa którą podpisałem była wystarczającym dowodem na istnienie zobowiązania po mojej stronie. Na szczęście wypożyczalnia poszła na ugodę - zaplata do 5 dni bez odsetek [emoji43]

Ku przestrodze. Zawsze interesuj się, dociekaj, to w Twoim interesie. Taka nauczka...

[hubipl9]

Wypożyczalnie zaczynają przegrywać sprawy z ubezpieczycielami w sądach więc należy się spodziewać, że będzie więcej takich sytuacji jak ta opisana powyżej. Wypożyczalnie od zawsze zabezpieczają się w umowach tak, żeby w razie czego mogli bezproblemowo uzyskać kasę od poszkodowanego jak TU nie zapłaci.

Takie same niekorzystne dla poszkodowanego zapisy są też w większości upoważnień do bezgotówkowych rozliczeń w warsztatach.

[hak64]

16 godzin temu, hubipl9 napisał:

Takie same niekorzystne dla poszkodowanego zapisy są też w większości upoważnień do bezgotówkowych rozliczeń w warsztatach.

Dokładnie tak. Na domiar złego warsztaty, dysponując podpisem klienta na swojej umowie, podejmują się naprawy bez akceptacji kosztorysu przez likwidatora szkody. Potem zaś okazuje się, że ubezpieczyciel zapłaci 5 tyś, a właściciel dwukrotnie więcej.  Niby jest to do odzyskania, ale bez sprawy sądowej raczej się nie obejdzie i to nie warsztat (ten ma kasę zagwarantowaną umową z klientem) będzie się szarpał o pieniądze tylko poszkodowany.

[aiwer]

Kilka lat temu miałem podobną sytuację.
Dziewczyna rozmawiając przez tel. wjechała mi w tyłek. Auto oddałem do ASO na naprawę bezgotówkową.

Zazwyczaj naprawy trwają do dwóch tygodni, u mnie ponad miesiąc - przepychanki z TU (PZU).

Przy odbiorze swojego, oddałem zastępczy - właściciel od razu powiedział, że będzie walka w sądzie o kasę za auto zastępcze (240zł za dzień). Olałem to bo to w końcu problem wypożyczalni. Mieli podpisana mumowę z PZU o bezgotówkowe rozliczanie.

Po roku, wezwanie do sądu (w sprawie świadka)  - musiałem się tłumaczyć dlaczego tak długo trzymałem auto zastępcze - heh, kto zapamieta takie szczegóły po roku...

Całe szczęście, zadnych kosztów nie ponosiłem.

Z autami zastępczymi trzeba uważać, fajnie jak są ale...