Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
3 minuty temu, hak64 napisał:
Godzinę temu, fanthomas18 napisał:

Kierunkowskaz w lewo miałem włączony i raczej nie mógłbyć on zrozumiany jako zamiar włączenia się do ruchu

Raczej mógł być tak zrozumiany.

Raczej nie mógl być, wg mnie manewr włączania się do ruchu zakończyłem w momencie ruszenia do przodu, stałem już wtedy CAŁYM autem na pasie, w tym momencie nikt mnie nie uderzył, nie hamował ostro ani nic poza tym, włączyłem kierunkowskaz w lewo i podjechałem kilka metrów do przodu w żółwim tempie, po czym się zatrzymałem, gdyż jechały samochody z naprzeciwka (Tylko skrajnym pasem, środkowy był pusty) a momencie gdy samochody z naprzeciwka przestały jechać (ok 5sekund SAMEGO STANIA W MIEJSCU) zacząłem wykonywać manewr skrętu w lewo a reszta już była opisana...

Kto w kogo? Ja bym twierdził że on swoim autem uderzył w róg mojego auta

Opublikowano
31 minut temu, fanthomas18 napisał:

Raczej nie mógl być, wg mnie manewr włączania się do ruchu zakończyłem w momencie ruszenia do przodu, stałem już wtedy CAŁYM autem na pasie, w tym momencie nikt mnie nie uderzył,

Kolego, twoja "radosna" interpretacja przepisów jest nieco męcząca. Włączanie się do ruchu Art 17 p 2. Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu. W myśl tego przepisu wolno ci włączyć się do ruchu tylko w przypadku, gdy nie spowoduje wymuszenia jakiegoś manewru  (hamowania, omijania, lub wyprzedzania) na innym użytkowniku drogi. Jeśli zatem widziałeś nadjeżdżający pojazd, to miałeś powstrzymać się od zajmowania jego pasa ruchu, tym bardziej, że miałeś zamiar od razu zawracać. A fakt, że stałeś już na pasie ruchu ma takie samo znaczenie, jak to że ktoś zajmie wykupioną przeze mnie miejscówkę w samolocie. Wyjazdy z parkingów przy autostradach nieprzypadkowo mają po kilkadziesiąt i więcej metrów długości. Takie pasy dla włączających się do ruchu buduje się, by ci nie wymuszali podejmowania manewrów obronnych na innych kierowcach, bo włączanie się do ruchu nie może powodować u innych użytkowników drogi konieczności zmiany pasa, czy hamowania (to jest wymuszenie pierwszeństwa). I nawet jeśli prawdą jest, że 

 

54 minuty temu, fanthomas18 napisał:

włączyłem kierunkowskaz w lewo i podjechałem kilka metrów do przodu w żółwim tempie, po czym się zatrzymałem, gdyż jechały samochody z naprzeciwka (Tylko skrajnym pasem, środkowy był pusty) a momencie gdy samochody z naprzeciwka przestały jechać (ok 5sekund SAMEGO STANIA W MIEJSCU) zacząłem wykonywać manewr skrętu w lewo

To musisz się liczyć z tym, że drugi uczestnik zdarzenia przedstawi rzecz inaczej (zresztą już to zrobił). W sądzie zaś powie: " Około 30 metrów przed maską wyjechał z parkingu tyłem kierujący pojazdem audi, sygnalizując lewym kierunkowskazem włączanie się do ruchu (nie zamiar, a już sam manewr), miałem zbyt mało miejsca by skutecznie zahamować, więc podjąłem próbę ominięcia tego auta. Kiedy znajdowałem się na lewym pasie równolegle do tego pojazdu, on nagle skręcił w lewo doprowadzając do kolizji..."

Inna rzecz, że twoje około 5 sekund jest mało prawdopodobne biorąc pod uwagę pojazd poruszający się z prędkością 50 km/h pokonuje wciągu sekundy około 14 m, do tego czasu dolicz jeszcze czas niezbędny na wyjazd z parkingu (3 sekundy), zatrzymanie (2 sekundy), wrzucenie 1 biegu (1 sekunda), ruszenie i podjechanie kilku metrów (3 sekundy) i uzyskamy około 150 m przebytej przez Toyotę drogi (taka odległość powinna określać twoje "daleko" jechał jakiś samochód).   

Opublikowano

Wymuszenie i tyle. Szkoda, że facet próbował się ratować, powinien Ci zapikować w tył i nie było by żadnej dyskusji :)

Opublikowano
1 godzinę temu, JawoR36 napisał:

powinien Ci zapikować w tył i nie było by żadnej dyskusji :)

Myślę że tak by było najlepiej ;)

Opublikowano

A ja zastanawiam się, z jaką prędkością jechał kierowca toyoty i czy aby na pewno miał zamiar ominięcia samochodu który wymusił mu zmianę pasa ruchu ? Po pierwsze, sam wyjazd na biegu wstecznym, zahamowanie i ruszenie do przodu(dodam że domniemany sprawca jechał z małym dzieckiem) to są manewry które trwają dłużej niż 1-2 sekundy. Droga jest prosta, a dopuszczalna prędkość na niej to maksymalnie 50km/h. Jeżeli samochody spotkały się na środkowym pasie, to ile czasu musiało minąć i z jaką prędkością jechał kierowca toyoty skoro JEDYNYM ratunkiem było odbicie na przeciwległy pas ruchu ? Jedna rzecz jest tutaj małą zagadką. A mianowicie skoro zatrzymałeś się, aby przepuścić samochody jadące z naprzeciwka i ruszyłeś zaraz jak przejechały, to w którym momencie kierowca toyoty wjechał na przeciwległy pas ? Która część Twojego samochodu została uszkodzona ?(zderzak,błotnik,drzwi ?)

Opublikowano (edytowane)
7 godzin temu, DamiaN1337s napisał:

A ja zastanawiam się, z jaką prędkością jechał kierowca toyoty i czy aby na pewno miał zamiar ominięcia samochodu który wymusił mu zmianę pasa ruchu ? Po pierwsze, sam wyjazd na biegu wstecznym, zahamowanie i ruszenie do przodu(dodam że domniemany sprawca jechał z małym dzieckiem) to są manewry które trwają dłużej niż 1-2 sekundy. Droga jest prosta, a dopuszczalna prędkość na niej to maksymalnie 50km/h. Jeżeli samochody spotkały się na środkowym pasie, to ile czasu musiało minąć i z jaką prędkością jechał kierowca toyoty skoro JEDYNYM ratunkiem było odbicie na przeciwległy pas ruchu ? Jedna rzecz jest tutaj małą zagadką. A mianowicie skoro zatrzymałeś się, aby przepuścić samochody jadące z naprzeciwka i ruszyłeś zaraz jak przejechały, to w którym momencie kierowca toyoty wjechał na przeciwległy pas ? Która część Twojego samochodu została uszkodzona ?(zderzak,błotnik,drzwi ?)

O to też mi właśnie chodzi, w tym przypadku są tylko i wyłącznie zeznania dwóch uczestników kolizji, gdzie wszyscy z góry wierzą w każde słowo kierowcy toyoty i zakładają moją winę, może on chciał mnie wyprzedzić tylko tak to sobie teraz tłumaczy żeby wyszło na moją winę?

Fakt, chwile wcześniej odebralem dziecko z przedszkola, więc uważałem bardziej niż gdybym jechał sam w trosce o nie tylko swoje życie/zdrowie ale swojego dziecka! Gdybym nie miał możliwości bezpiecznego wyjazdu to bym czekał, nie ma tu mowy o żadnym wymuszeniu.

Samochody jadące z naprzeciwka jechały tylko skrajnym pasem, "środkowy" był wolny, czyli kierowca toyoty mógł stwierdzić że może mnie wyprzedzić bo miał wolny pas.

W moim samochodzie został uszkodzony zderzak (wyrwało ze ślizgu róg po stronie kierowcy, wzmocnienie przebiło zderzak), róg błotnika przy lampie przerysowany i zagnieciony, pęknięta lampa (tutaj raczej nie od samego uderzenia tylko jak wyrywało zderzak to on uszkodził lampe- a przynajmniej tak to wygląda)

Ogólnie uszkodzony jest sam róg pojazdu

Edytowane przez fanthomas18
Opublikowano
45 minut temu, fanthomas18 napisał:

może on chciał mnie wyprzedzić tylko tak to sobie teraz tłumaczy żeby wyszło na moją winę?

Zauważ, że świadek zdarzenia, czy poszkodowany ma obowiązek mówienia prawdy, natomiast obwiniony , czy oskarżony może się z tą prawdą mijać. Świadkowie mają także prawo do odmowy  składania wyjaśnień, które mogły by ich narazić na odpowiedzialność karną. Tak więc dywagacje na temat, co chciał, a co zrobił, pozostają kwestią otwartą i zależą wyłącznie od jego radosnej, kreatywnej wyobraźni. W świetle popełnionych przez ciebie błędów, co najwyżej kierownik Toyoty załapał by się na przyczynienie do zaistnienia zdarzenia. Kluczowe jest tu bowiem niezachowanie szczególnej ostrożności podczas wykonywania manewru skrętu w lewo. Skoro widziałeś, że nadjeżdża jakiś pojazd, to:

- po co wyjeżdżałeś z parkingu, wiedząc, że zaraz będziesz chciał zawracać (liczyłeś się więc z możliwością zmuszenia tego kierowcy do hamowania, a nawet zatrzymania samochodu),

- nie spojrzałeś w lusterko i nie ustaliłeś, co się stało z tym nadjeżdżającym samochodem,

- podjąłeś niebezpieczny manewr skrętu w lewo, bez upewnienia się, czy twój sygnalizowany kierunkowskazem zamiar został przez innych kierowców zrozumiany,

- walnąłeś (prawdopodobnie, bo nadal nie wyjaśniłeś, kto w kogo) w bok pojazdu, który cię wyprzedzał, bądź też omijał (bo podobno już stałeś), co jednoznacznie wskazuje na ignorowanie podstawowych zasad bezpieczeństwa i praw innych użytkowników drogi. 

Opublikowano
1 minutę temu, hak64 napisał:

Zauważ, że świadek zdarzenia, czy poszkodowany ma obowiązek mówienia prawdy, natomiast obwiniony , czy oskarżony może się z tą prawdą mijać. Świadkowie mają także prawo do odmowy  składania wyjaśnień, które mogły by ich narazić na odpowiedzialność karną. Tak więc dywagacje na temat, co chciał, a co zrobił, pozostają kwestią otwartą i zależą wyłącznie od jego radosnej, kreatywnej wyobraźni. W świetle popełnionych przez ciebie błędów, co najwyżej kierownik Toyoty załapał by się na przyczynienie do zaistnienia zdarzenia. Kluczowe jest tu bowiem niezachowanie szczególnej ostrożności podczas wykonywania manewru skrętu w lewo. Skoro widziałeś, że nadjeżdża jakiś pojazd, to:

- po co wyjeżdżałeś z parkingu, wiedząc, że zaraz będziesz chciał zawracać (liczyłeś się więc z możliwością zmuszenia tego kierowcy do hamowania, a nawet zatrzymania samochodu),

- nie spojrzałeś w lusterko i nie ustaliłeś, co się stało z tym nadjeżdżającym samochodem,

- podjąłeś niebezpieczny manewr skrętu w lewo, bez upewnienia się, czy twój sygnalizowany kierunkowskazem zamiar został przez innych kierowców zrozumiany,

- walnąłeś (prawdopodobnie, bo nadal nie wyjaśniłeś, kto w kogo) w bok pojazdu, który cię wyprzedzał, bądź też omijał (bo podobno już stałeś), co jednoznacznie wskazuje na ignorowanie podstawowych zasad bezpieczeństwa i praw innych użytkowników drogi. 

A to nie jest tak, że zarówno świadek/rzekomy poszkodowany ma obowiązek mówienia prawdy TAK SAMO jak obwiniony? Jeden ma obowiązek mówienia prawdy a drugi już nie?

Jak wyjeżdżałem z parkingu to upewniłem się, że mam odpowiednio dużo miejsca aby wykonać zaplanowane manewry bez hamowania innych kierowców, sytuacja zmieniła się w chwili gdy zajmowałem już pas ruchu- zaczęły nadjeżdżać samochody z naprzeciwka- tego nie mogłem przewidzieć. Wedle przepisów nie mam obowiązku upewnienia się czy mój manewr skrętu w lewo sygnalizowany kierunkowskazem bo niby jak mam to zrobić? Podejść do każdego samochodu który stoi za mną i zapytać "Panie kierowco, ja tu będę skręcał w lewo, mam włączony kierunkowskaz w tym celu, zostało to przez Pana zrozumiane?"

Nawet jeśli ja walnąłem w gościa to on (nie wiadomo czemu tam sie znalazł, to czy omijał czy wyprzedzał to kwesia dyskusyjna) był na pasie dla ruchu przeciwnego przejeżdżając wcześniej przez linie podwójną ciągłą (ta podwójna ciągła jest kluczem) i NIE MIAŁEM OBOWIĄZKU upewnienia się czy ktoś z tyłu mnie nie wyprzedza, miałem obowiązek tylko i wyłącznie przepuścić samochody nadjeżdżające z przeciwka, nikogo więcej.

Opublikowano

I tu się mylisz ... Grubo!

Masz obowiązek upewnienia się, że nikt Cię nie wyprzedza. Na każdej drodze. Niestety, nawet gdyby on wyprzedzał Cię na podwójnej ciągłej to i tak nadal na Tobie ciąży obowiązek upewnienia się, że masz wystarczająco miejsca to wykonania skrętu. 

Pierwszy z brzegu link jak to traktuje nasze prawo i sądy:

http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/960824,zasygnalizowanie-skretu-w-lewo-to-za-malo.html

W najlepszym wypadku będzie współwina: Ty nie upewniłeś się czy nikt Cię nie wyprzedza, On że nie dostosował prędkości i w efekcie musiał uciekać w bok. Aczkolwiek miejsce z którego włączyłeś się do ruchu może sugerować jednak, że to Ty wymusiłeś pierwszeństwo na tym pojeździe. 

Policja, pomimo że czasami tak się wydaje, nie jest aż taka głupia. W tym przypadku mogli by iść na łatwiznę i stwierdzić, że kierowca Toyoty nie dostosował prędkości do warunków jazdy, w związku z tym za późno zaczął hamowanie i manewr omijania Ciebie (ratowanie się). To byłoby stosunkowo proste, bo przyjęło się, że zazwyczaj łatwiej wrobić w winę tego jadącego z tyłu.

Skoro jednak uznali, że koleś jadący z tyłu, wyprzedzający na podwójnej ciągłej jest niewinny, to podejrzewam, że mieli ku temu powodu.

Możliwe, że więcej dowiesz się na wizycie na komendzie, na którą powinni Cię jeszcze zaprosić przed skierowaniem sprawy do sądu.

Opublikowano
50 minut temu, fanthomas18 napisał:

A to nie jest tak, że zarówno świadek/rzekomy poszkodowany ma obowiązek mówienia prawdy TAK SAMO jak obwiniony? Jeden ma obowiązek mówienia prawdy a drugi już nie?

Nie TAK SAMO. Jeśli będąc poszkodowanym składasz zawiadomienie o popełnionym przestępstwie, a przy tym mijasz się z prawdą, to usłyszysz zarzut z 

 Art. 233. § 1. Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. 

lub 

Art. 234. Kto, przed organem powołanym do ścigania lub orzekania w sprawach o przestępstwo, w tym i przestępstwo skarbowe, wykroczenie, wykroczenie skarbowe lub przewinienie dyscyplinarne, fałszywie oskarża inną osobę o popełnienie tych czynów zabronionych lub przewinienia dyscyplinarnego,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. 

lub

 Art. 238 Kto zawiadamia o przestępstwie lub o przestępstwie skarbowym organ powołany do ścigania wiedząc, że przestępstwa nie popełniono, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

 

Godzinę temu, fanthomas18 napisał:

Wedle przepisów nie mam obowiązku upewnienia się czy mój manewr skrętu w lewo sygnalizowany kierunkowskazem bo niby jak mam to zrobić? Podejść do każdego samochodu który stoi za mną i zapytać "Panie kierowco, ja tu będę skręcał w lewo, mam włączony kierunkowskaz w tym celu, zostało to przez Pana zrozumiane?"

Nic bardziej mylnego. Obowiązek ten wynika z zasady zachowania szczególnej ostrożności. I wcale nie trzeba wyłazić z auta i pytać, wystarczy, że spojrzysz w lusterko i widzisz, że ten (ci) z tyłu zatrzymał się i czeka, aż wykonasz swój manewr. Jeśli samochód jadący z tyłu, nie hamuje, albo zmienia pas ruchu, to nie wolno ci podjąć wykonania swojego manewru, bo w tym momencie to TY powodujesz wytworzenie zagrożenia bezpieczeństwa na drodze.

Opublikowano
2 godziny temu, hak64 napisał:

Jeśli będąc poszkodowanym składasz zawiadomienie o popełnionym przestępstwie, a przy tym mijasz się z prawdą, to usłyszysz zarzut z

Czyli według przepisów tylko poszkodowany ma obowiązek mówienia prawdy a sprawca już nie?

Opublikowano
2 godziny temu, fanthomas18 napisał:

Czyli według przepisów tylko poszkodowany ma obowiązek mówienia prawdy a sprawca już nie?

Dokładnie tak. Sprawca czynu ma prawo się bronić - nawet kłamstwem. Zaraz wyjaśnię z czego to wynika.

Fałszywe zeznanie jest przestępstwem przeciwko wymiarowi sprawiedliwości. Należy pamiętać, że zgodnie z treścią art. 177 § 1 k.p.k. każda osoba wezwana w charakterze świadka ma obowiązek złożyć zeznania, a kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 [art. 233 § 1 KK].

Należy przy tym pamiętać, że nie podlega karze, kto, nie wiedząc o prawie odmowy zeznania lub odpowiedzi na pytania, składa fałszywe zeznanie z obawy przed odpowiedzialnością karną grożącą jemu samemu lub jego najbliższym. Nie można także nigdy ukarać za złożenie fałszywego zeznania podejrzanego ani oskarżonego. Składają oni bowiem wyjaśnienia, a nie zeznania lub oświadczenia. Nie jest też możliwe skazanie sprawcy fałszywych zeznań w postępowaniu karnym, w którym występuje jako oskarżony, jeśli fałszywe zeznania złożył wcześniej, przesłuchiwany w charakterze świadka.

Opublikowano

"Nic bardziej mylnego. Obowiązek ten wynika z zasady zachowania szczególnej ostrożności. I wcale nie trzeba wyłazić z auta i pytać, wystarczy, że spojrzysz w lusterko i widzisz, że ten (ci) z tyłu zatrzymał się i czeka, aż wykonasz swój manewr. Jeśli samochód jadący z tyłu, nie hamuje, albo zmienia pas ruchu, to nie wolno ci podjąć wykonania swojego manewru, bo w tym momencie to TY powodujesz wytworzenie zagrożenia bezpieczeństwa na drodze." a co to za jakieś własne opracowanie przepisów w UPORD wyraźnie pisze kiedy zachowujemy szczególna ostrożność. Nigdzie nie pisze o jakimś sprawdzaniu dopytywaniu zrozumienia zamiaru bądź sygnalizacji manewru po to się sygnalizuje wyraźnie i zawczasu (by inny odczytał i się dostosował).

Opublikowano
35 minut temu, robi4020 napisał:

co to za jakieś własne opracowanie przepisów

To nie moje własne opracowanie, ani też własna interpretacja przepisów, a potwierdzone orzecznictwem sądów zasady rozumienia szczególnej ostrożności.

 

40 minut temu, robi4020 napisał:

po to się sygnalizuje wyraźnie i zawczasu (by inny odczytał i się dostosował).

A skąd będziesz wiedział, że odczytał i się dostosował, jeśli nie sprawdzisz? To sprawdzenie jest własnie ową szczególną ostrożnością.

Opublikowano

Szczególna ostrożność - ostrożność polegającą na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie.

Nie mogę się tu doszukać u ustawodawcy  mowy o sprawdzaniu.

Zgodnie z zapisem Ustaw prawo o ruchu drogowym:

Art. 3. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga – szczególną ostrożność.

Zachowanie szczególnej ostrożności polega na:

Art. 2. 22. (…) zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie. (Ustawa prawo o ruchu drogowym)

Kiedy zatem Ustawa wymaga od kierującego zachowania szczególnej ostrożności:

Art. 17. 2. Kierujący pojazdem, włączając się do ruchu, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu

Art. 23. 1. 3. przy cofaniu ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu i zachować szczególną ostrożność (…)

Art. 24.  2. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu.

Art. 25. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność (…)

Art. 26. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu

Art. 26. 6. Kierujący pojazdem jest obowiązany zachować szczególną ostrożność przy przejeżdżaniu obok oznaczonego przystanku tramwajowego nieznajdującego się przy chodniku

Art. 27. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe.

Art. 28. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu kolejowego oraz przejeżdżając przez przejazd, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność.

Art. 30. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany zachować szczególną ostrożność w czasie jazdy w warunkach zmniejszonej przejrzystości powietrza, spowodowanej mgłą, opadami atmosferycznymi lub innymi przyczynami (…)

Art. 55. 1. i 3. Pojazd do nauki jazdy lub przeprowadzania egzaminu państwowego oznacza się tablicą kwadratową barwy niebieskiej z białą literą „L”, umieszczoną na pojeździe (…) Kierujący pojazdem, przejeżdżając obok pojazdu, o którym mowa w ust. 1, lub jadąc za nim, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność

Art. 57. 1. i 2. Pojazd przewożący zorganizowaną grupę dzieci lub młodzieży w wieku do 18 lat oznacza się z przodu i z tyłu kwadratowymi tablicami barwy żółtej z symbolem dzieci barwy czarnej (…) Kierujący pojazdem, omijając pojazd, o którym mowa w ust. 1, jest obowiązany w czasie wsiadania lub wysiadania dzieci lub młodzieży zachować szczególną ostrożność i w razie potrzeby zatrzymać się.

Art. 57a. 1. i 2. Kierujący autobusem szkolnym podczas wsiadania lub wysiadania dzieci jest obowiązany włączyć światła awaryjne. (…) Kierujący pojazdem, przejeżdżając obok autobusu szkolnego, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność.

Art. 58. 1.i 2. Pojazd przeznaczony konstrukcyjnie do przewozu osób niepełnosprawnych oznacza się z przodu i z tyłu kwadratowymi tablicami barwy niebieskiej z międzynarodowym symbolem wózka inwalidzkiego barwy białej (…) Kierujący pojazdem, omijając pojazd, o którym mowa w ust. 1, jest obowiązany w czasie wsiadania lub wysiadania osoby niepełnosprawnej zachować szczególną ostrożność i w razie potrzeby zatrzymać się.

Kierujący musi także zachować szczególną ostrożność w miejscach na drodze oznaczonych znakami ostrzegawczymi. Jest to zgodne z zapisem Rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych:

§ 3. 1. Znaki ostrzegawcze uprzedzają o miejscach na drodze, w których występuje lub może występować niebezpieczeństwo, oraz zobowiązują uczestników ruchu do zachowania szczególnej ostrożności.

I to jest dla sądu wykładnią zapis z UPORD 

Opublikowano

Podejmę polemikę z tobą, aczkolwiek chyba powinniśmy założyć oddzielny temat, czy wątek. Tu jednak uzasadnij (obroń swoją tezę), że samo sygnalizowanie kierunkowskazem wyraźnie i zawczasu manewru jest spełnieniem wymogu zachowania szczególnej ostrożności. 

Opublikowano

Sam "kierunek" nie jest wystarczający jako zachowanie szczególnej ostrożności. Kierunek można wrzucić 0,5 metra przed ,co czyni duża ilość populacji, co już wielokrotnie upadło w różnych sprawach. A wszystko zależy do tego, kogo będziesz miał za obrońcę, "Giertycha" czy innego "radcę". To robi "WIELKĄ" różnicę. 

Opublikowano

Art. 22.
5. Kierujący pojazdem jest obowiązany
zawczasu wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.

Opublikowano

robi4020 Sprawiasz wrażenie obeznanego w temacie, a sugerując że samo "odpowiednio i zawczasu" jest wystarczające, popełniasz podstawowy błąd. Ostrożności na drodze nigdy za wiele i choćby z tego względu należy jeszcze upewnić się, czy wykonanie danego manewru jest bezpieczne. Gdyby taka czynność (sprawdzenie, upewnienie się) miała ocalić choć jedno życie, to należy akcentować potrzebę jej stosowania. Poniżej wklejam kilka (z bardzo wielu) orzeczeń sądów, w tym i SN, dla których zapisy Ustawy PRD stanowią nieco szersze pojęcie i potwierdzają, że "odpowiednio i zawczasu", nie wystarcza.

V KK 34/09 Orzeczenie SN "Zaniechanie takiego upewnienia się o braku zagrożenia przy wykonywaniu skrętu w lewo oznacza niezachowanie szczególnej ostrożności, jako warunku prawidłowego wykonania manewru zmiany kierunku jazdy, określonego w art. 22 ust.1 prawa o ruchu drogowym, a tym samym naruszenie zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym." 

Warunkiem sprostania obowiązkowi szczególnej ostrożności, nałożonemu na uczestnika ruchu drogowego w sytuacjach wskazanych w ustawie, jest nieustająca obserwacja sytuacji na drodze, umożliwiająca percepcję wszystkich zmian i odpowiednie dostosowanie się do nich. Odbiega od takiego modelu zachowania wykonywanie manewru skrętu w lewo bez upewnienia się, czy nie spowoduje on zajechania drogi także pojazdowi jadącemu z tyłu. Bez względu na to, czy jadący z tyłu wyprzedza, naruszając przepisy ruchu drogowego, czy też jako kierowca pojazdu uprzywilejowanego korzysta z uprawnienia do niestosowania się do przepisów ruchu pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności (art. 53 ust.2 p.r.d.), zaniechanie takiego upewnienia się o braku zagrożenia przy wykonywaniu skrętu w lewo oznacza niezachowanie szczególnej ostrożności, jako warunku prawidłowego wykonania manewru zmiany kierunku jazdy, określonego w art. 22 ust. 1 p.r.d., a tym samym naruszenie zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. 

IV KK 416/05, w którym SN stwierdził, że: „Na kierowcy zamierzającym wykonać manewr zmiany kierunku jazdy w lewo ciąży nie tylko obowiązek zawczasu i wyraźnego zasygnalizowania tego manewru oraz baczenia, aby nie spowodował on najechania drogi pojazdowi jadącemu z kierunku przeciwnego, ale także w zależności od okoliczności, wynikających z zasad szczególnej ostrożności (art. 22 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym.), obowiązek upewnienia się, przez spojrzenie w lusterko wsteczne lub boczne, czy znajdujący się za nim pojazd nie uniemożliwia bezpiecznego wykonania tego manewru”

III KK 109/12 SN Analiza treści tego orzeczenia prowadzi do wniosku, że „O odpowiedzialności kierowcy wykonującego skręt w lewo można mówić wtedy, gdy widział (lub mógł i powinien był widzieć) pojazd poruszający się w sposób stwarzający zagrożenie lub wręcz uniemożliwiający bezpieczne wykonanie manewru, a mimo to ten manewr w dalszym ciągu realizował. Wiąże się to także z naruszeniem zasady ograniczonego zaufania (art. 4 p.r.d)”. 

Opublikowano

Ja cytuję UPORD którą muszą przestrzegać wszyscy uczestnicy ruchu drogowego a orzeczenia różnych sądów są jednostkowe i dotyczą konkretnego zdarzenia (w czasie i przestrzeni).  

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...