Skocz do zawartości
IGNOROWANY

[B6 AVF] Uporczywy hałas przy wspomaganiu


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Uporczywy hałas przy wspomaganiu nie mija. Było głośne wycie przy skręcie w prawo i lewo, na postoju i podczas jazdy, nawet przy przyspieszaniu. Oddałem pompę do regeneracji po tygodniu jeżdżenia hałas powrócił. Wymieniłem pompę na używkę, po dwóch dniach jeżdżenia hałas powraca, na razie nie tak głośny. Poprzednio był zalany oryginalny płyn VW zielony, teraz żółty STP - nie pieni się. Może problem leży gdzie indziej? Może ktoś miał podobny problem?

Opublikowano

no ja miałem identyczne objawy dwa razy raz w 80-tce i raz w A4-ce.

w pierwszym przypadku okazało się, że ciekło z listwy od wspomagania, w drugim przypadku wystarczyło dolać płynu :hi:

Opublikowano

Poczytaj o sprzęgiełku alternatora....pewnie to to...

Opublikowano

Okazuje się że po pewnym czasie od wymiany pompy zapowietrza się układ. Pieni się płyn w zbiorniczku i wycieka z niego. Im dłużej jeżdżę tym gorzej. Mój mechanik twierdzi że zapowietrzać musi się kolumna kierownicza. Czy to możliwe?

Opublikowano

Mam to samo. :( U mnie nic się nie zapowietrza i tak samo hałasuje jakby płynu brakowało albo powietrze łapało.

Myślę jeszcze czy przypadkiem winowajcą nie będzie zaworek zwrotny przy przekładni? :mysli:

Opublikowano

Witam!

Jestem zupełnym laikiem, więc sory za niewyszukane i niefachowe słownictwo... :shocked:

Miałem podobny problem jak Kolega "katom"... Wszystko zaczęło się nagle, z dnia na dzień. W sobotę jeździłem i wszystko było ok. W niedzielę wyprowadzając auto z garażu usłyszałem dziwne, ciche buczenie podczas skręcania w prawo. Zaniepokoiłem się, ale postanowiłem obadać podczas jazdy. Nie przejechałem kilometra, a spod maski zaczęło dochodzić głośne, intensywne buczenie i właściwie cicho było tylko wtedy, gdy jechałem na wprost i to bez jakichkolwiek ruchów z mojej strony. Dodoanie gazu, hamowanie czy lekki manewr kierą powodował hałas jak diabli! ;(

Natychmiast odstawiłem auto, zadzwoniłem do mojego magika, a ten kazał mi podrzucić auto w poniedziałek z rana. Po południu odebrałem autko - wszystko już było ok. Mój magik wszystko sprawdził i okazało się, że po prostu miałem za mało płynu od wspomagania... Pojechałem do domu, ale po kilkunastu kilometrach buczenie zaczęło powracaby po kilku kolejnych kilometrach buczało jak dzień wcześniej!!! Szklak mnie o mało nie trafił! :wallbash:

Następnego dnia rano, jadąc do magika - całkowicie padło mi wspomaganie. Ledwie kręciłem kierownicą i chociaż słabiak ze mnie to muszę powiedzieć, że kobieta mogłaby sobie z tym nie poradzić - na prawdę niezły trening kulturystyczny! Mój mechanik zdiagnozował tym razem już wszystko doskonale. Dopiero po wymianie płynu na nowy okazało się, że jednak jest wyciek i dopiero wówczas był on widoczny. Okazało się, że wymienić należy kolumnę kierowniczą (tzw. listwę - takich słów użył mój mechanik, ale mi one wiele nie mówią...). Wiem, że może to wyglądać dość podejrzanie, że aż listwę trzeba było wymieniać, ale wierzę temu człowiekowi i jestem pewny, że nie chciał mnie naciągnąć na niepotrzebne wydatki. Fakt - faktem, że po wymianie tego elementu wszystko wróciło do normy i od trzech dni jeżdżę już spokojnie swoim autkiem i wszystko jest ok. Żadnych stuków czy luzów (2 lata temu kupiłem autko i od początku coś mi lekko jakby stukało na kierownicy, ale wiadomo - szkoda kasy jeśli to drobiazg więc się nie brałem za jakieś naprawy). Teraz już wszystko jest ok, nie ma buczenia ani żadnych luzów, a ja jestem niesamowicie szczęśliwy - na tę część czekałem 5 dni, więc w sumie około tygodnia byłem skazany na jazdę do pracy przestarzałymi Autosanami (nie polecam tym, którzy nie muszą). Teraz wreszcie mam już swój samochód!!! :>

Na koniec chciałem tylko coś poradzić: jeśli czujecie jakieś niepokojące drgania czy stuki na drążku kierowniczym, a już nie mówię o jakomkolwiek "huczeniu" - nie czekajcie aż padnie wspomaganie. Jedźcie do mechanika i szykujcie portfel niestety, ale lepiej usunąć te usterki od razu. Utrata wspomagania w trasie, przy większej prędkości może się skończyć tragedią!

Pozdrawiam i sory za ten elaborat...

Opublikowano

mialem taki objaw, ze przy skreceniu na max kol piszczalo i buczalo spod maski, takze podczas ruszania na wprost, okazalo sie sprzegielko alternatora.

Opublikowano

miałem podobny przypadek tyle że u mnie bardzo delikatnie ciekło sobie z węża w miejscu gdzie jest opaska a tym samym im więcej sobie płynu ubywało tym piszczenie było większe.wąż poszedł do zakucia i jest ok.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...