Spoko ja też walczyłem juz 2x z wyjechaniem z garażu. Za pierwszym razem w sobotę wjechałem w grubo usypany luźny śnieżek - chwila walki i wyjechałem, za drugim razem w poniedziałek rano kiedy zmarzlina naszła na w koleiny i tylne koła ugrzęzły w koleinie a przód nie dawał rady i sie ślizgał, do tego za bardzo nie mogłem szarżować bo utknąłem w poprzek i musiałem uważać na przód i tył, poszedł w ruch młoteczek zbiłem 10cm warstwę logu przy przednich kołach, rozbiłem koleinę i wyjechałem. No ale widać że uważać bo bez sprzętu można utknąć.