witam,
jadąc do Wisełki przegrzałem silnik stojąc w korku - temperatura oleju skoczyła do 120 (wg zegara), wody, z tego co pamiętam, do jakichś 108-115 (wg klimatronica), dodatkowo wyskoczyła kontrolka ciśnienia oleju (zawsze przy przegrzaniu wyskakuje???) i stukały zawory (przy ruszeniu). po zatrzymaniu się po kilkuset metrach okazało się, że płynu w zbiorniczku nie ma - uciekł przez wypięty z chłodnicy wąż. poczekałem aż silnik ostygnie, wpiąłem wąż, zalałem wodą destylowaną, odpaliłem i wszystko było ok. dziś wrzuciłem auto na warsztat żeby wymienić termostat i płyn - po odpaleniu auto strasznie kopciło (na niebiesko) a wcześniej tego nie było (lub nie zauważyłem ale byłoby to widać przy odpowietrzaniu układu chłodzenia po zalaniu wodą). mechanik straszy mnie, że koszty to co najmniej 2500 zł ( prawdopodobnie wymiana będzie dotyczyła uszczelki pod głowicą, a jeżeli nie to przynajmniej zaworów z uszczelniaczami i paroma innymi pierdołami). co rzeczywiście mogło się wydarzyć??