Hej wszystkim, dziękuje za odpowiedzi. Spokojnie, każdy ma swoje zdanie i trzeba to uszanować trochę offtop wyszedł
Odnośnie mojego dylematu, to oczywiście plecionki nigdy bym się nie pozbył. Zastanawiałem się tylko nad tym czy 300 tys to nie jest za dużo jak na stockowy katalizator. Miałem do wyboru wspawanie nowej plecionki lub wymianę całości z plecionką na zamiennik od p. Gruchota ( http://allegro.pl/ShowItem2.php?item=6773904614 ). Reasumując kupiłem gotowy zamiennik z aukcji powyżej i wg moich odczuć to auto nie kopci ani grama, jedynie rzeczywiście bardziej czuć zapach spalin (auto miało wymienioną głowicę bo była popękana i wpadły nowe uszczelniacze zaworowe i dźwigienki zaworów). Z plusów to zniknęło telepanie w aucie przy 1400 obrotach.
Ale są większe minusy, auto spala w trasie około 1,2 litra więcej i na zimnym silniku słychać dość mocno turbinę. Także wpadłem na pomysł, że wytnę plecionkę z zamiennika katalizatora z allegro razem z flanszą i wspawam ją do mojego oryginalnego katalizatora, który wydaje się być w porządku (nie jest popękany w środku i świecąc w niego od dołu latarką widać światło ).
Jak myślicie, da się czyścić katalizator mając go w ręku czy nie bawić się w czyszczenie i zakładać go z nową plecionką? Pozdrawiam