Panowie. Nie ma się co podniecać.
Dzisiaj podobało mi się, że Brown okazał sie jednak awaryjny. Nie to, żebym komus tego zyczył, ale po prostu i tam mogą sie zdarzać błędy. Tam też pracują ludzie.
Myslę, że każdy powinien robic swoje, najlepiej jak potrafi i wtedy bedzie git.
Dobrze, że jest taki dominator. Przynajmniej cała reszta ma kogo gonić
Oczywiście o ile Brown GP nie popełni jakichś kardynalnych błędów, to raczej sprawę mistrzostwa mamy już przesądzoną.
Idealnie tutaj widać, że jednak nie kierowca jest najważniejszy a jego bolid.
Robert miał walczyc o mistrzostwo, i co?
Wielki talent Hama gdzie się podział?
Felippe dopiero teraz powoli zaczyna nawiązywać walkę z czołówką.
A wieczny przegrany, czyli Button nagle okazuje się mega talentem.
Nie odmawiam tu nikomu talentu, bo zawsze należy pamietać, że w F1 przeciętniaków nie ma.
Można mieć jednak mega zdolności, to w mydelniczce mistrzostwa nie zdobedziesz.