Już wiem co było przyczyną, że szyba u mnie była tak jakby spiaskowana i niszczyła wycieraczki. Nowe wycieraczki potrafiła zniszczyć przez ok tydzień (w zależności jaka pogoda by była, jakby codzień padało to nawet w pare dni i po wycieraczkach). Wycieraczki zostawiały mi takie kreski (tak jakby gumki w wycieraczkach były naciete żyletka). Początkowo myslałem, że założylem kiepską szybe marki NordGlass ale w tym przypadku nie była wina szyby. Szyba jak najbardziej w porządku. Pojechałem do warsztatu gdzie wymieniałem szybe i mówiem im co sie dzieje, ze na wycieraczki juz nie wyrabiam gdyz szyba jest czyms jakby spiaskowana. W warsztacie zaczeli ogladac szybe myslec co z nia nie tak i w koncu jeden z nich wpadl na pomysl, żeby szybe wyzyletkować no i mi to zrobili. Zabieg wyglada mniej wiecej tak, że spyskuje sie jakims płynem szybe moze byc nawet do naczyn (oczywiscie rozrobiony z wodą) i taka specjalna zyletką z szyby sie zdrapuje raz kolo razu oczywiscie trzeba uwazac zeby szyby nie porsowac. Po tym zabiegu dostałem w prezencie od nich taka zyletke i sam sobie dwa razy wyzyletkowalem szybe i musze Wam powiedzieć, że jak ręką odjał. Widmo wymiany szyby odeszlo na bok i szyba mi juz nie nieszczy wycieraczek. Dodam jeszcze, że przed zyletkowaniem szyby jak wycieraczki miałem właczone to takie dziwne tarcie było (jakby jakis nalot był na szybie, mimo, ze go nie było widać) natomiast po zyletkowaniu juz wycieraczki chodza cicho i wszystko wrocilo do normy. Prawdopodobnie przyczyną tego, że szyba mi tak niszczyła wycieraczki było mijanie sie z ciezarówkami i tirami. Musiałem z kims sie mijać bądż za kims jechac i przez to na tej szybie pojawił sie niwidoczny nalot. Zresztą drogi mamy jakie mamy (na drogach jest piasek, kamienie i inne...) więc i one też pewnie sie do tego przyczyniły. Jakby ktos miał podobny problem, niech zacznie pierw od zyletkowania a pózniej mysli o wymianie szyby.