-
Postów
87 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Forum
Manuale
FAQ
Galeria
Ogłoszenia
Sklep
Blogi
Treść opublikowana przez winczako
-
Kurde... pisze porownania z innymi samochodami- sa 'watpliwosci' ze to niemozliwe. Wklejam filmiki jak jedzie - widac ze dobrze - zawsze ktos sie czepi. Pojechalem zrobic wydaje sie obiektywny wykres bo wszyscy mowili 'jedz i shamuj'. To teraz jest nie tak... bo to tylko na papierze.m. no kurde panowie... takie niedowiarki z was?.. . To ze firmy tuningujace mowia ze sie nie oplaca to nie oznacza braku wzrostow. To nie diesel z rosnie o 100 koni i 200 niutonow. Ale dalej to wzrost. I to odczuwalny. Jak mi zasponsorujecie to pojade na wskazana hamownie po raz kolejny potwierdzic....
-
pinczi - o każdym tunerze znajdziesz i dobre i złe opinie. Temat badałem przez długi czas. Jedni polecają, inni odradzają -bo "to", bo "tamto". Nie byłem pierwszą eSą którą robili i pozostałe wychodziły im mocno poniżej serii (tak jak pisałem wcześniej). Byli też zaskoczeni takim wynikiem. Są długo na rynku, doświadczenie mają. Do Rogala dodzwonić się to jakiś cud, ceny z kosmosu, a opinie również podzielone, chociaż w grupie vag - raczej dobre. Na ich obronę powiem, że tuż przede mną stroił kolega passata 1.8tfsi (160KM), zdrowo jeżdzący na moją nogę. Z resztą te jednostki raczej trzymają moc jeśli nie mają jej w nadmiarze. Na hamowni 161KM, więc chyba kreator nie zawyża jakoś ponad normę... Strojenie odbyło się m.in. dlatego, że musiałem wywalić sondy programowo, a koszt samych sond to grubo ponad połowa strojenia, a przy tym jest w cenie, więc chyba nie ma co więcej tego argumentować ). Poza tym, jak widać na papierze - opłacało się. O dziwo przyrost bezwzględny jest relatywnie niewielki, ale uwierzcie, mocno wyczuwalny na drodze. Poza tym reakcja na gaz stała się jakby jeszcze ostrzejsza. Zaczął zrywać przyczepność na mokrym przy zmianie z 2 na 3 bieg (czyli ok 100-110km/h) - oczywiscie przy "forsownej" zmianie, ale bez zakrętu. Musze przestać tak zmieniać, bo sprzęgło długo nie pohula . Już przed strojeniem moja esa chodziła zdecydowanie lepiej od M3 e46 (do e92 byłoby głupio porównywać, mimo kilkukrotnego ganiania się z przynajmniej wyrównanym wynikiem z mojej strony). Z resztą - przejrzałem mnóstwo wykresów strojenia S4 4.2 BBK i na prawie żadnym nie były to wartości 5KM . Większość oscylowała w okolicach 110% mocy wyjściowo zmierzonej. Jest trochę przykładów też z Polski. U części u której diagnozowano przy okazji jakąś usterkę, przyrosty były nawet wyższe. Więc u mnie nie ma wcale jakiegoś szalonego wzrostu. Oczywiście nie można spodziewać się wyników na poziomie turbolotów, w końcu to oporny wolnossak.
-
hehe, jak napisałeś o gaśnicy przeszło mi to przez myśl ale uznałem że niemożliwe . hehe. A jednak ktoś się pokusił
-
??? Może jestem zmęczony i chory, może źle rozumiem... ale, paput, zaczepki to odpuść sobie. Jeśli nie zrozumiałem żartu, to przepraszam.
-
sorry, chodziło o strojenie .
-
Ochłonąłem trochę. Geometria o dziwo wyszła OK. Więc zabrałem esę, z drżeniem o wynik, do Kreatora Mocy... Zostały systemowo wyłączone 2 drugie sondy. A teraz proszę o pokłony przed fał osiem BBK!!! Wynik w serii to 339KM i 428Nm! I to po trasie 300km i niezbyt długim postoju (kolektor dolotowy byl jeszcze gorący). Po modyfikacji 361KM i 461Nm :banan: co jak na S4 B6/B7 to megawynik. Myślę, że realnie- dopinając do tego teorię o wyjątkowym grzaniu się tej jednostki i spadku mocy po postoju, po przegrzaniu itp - może być nawet nieco lepiej . Dumny jestem z niej, bo się spieła i wstydu nie narobiła . Chlopaki z Kreatora mówili, że po raz pierwszy widzą taki wynik w serii w BBK, a już trochę ich robili... Zwykle wypadały od 275-300KM. Jedna im się wyłamała na 320KM. No i teraz moja )).
-
lemforder
-
Pewnie teraz sie slizga jak po lodzie /wysoki bieznik zimowy w wysokie temp/:-) . Sicznie! Btw. Nie jezdzi sie zlenpo sniegu w takich laczkach
-
Samochod po ogledzinach- mechanicznie nic sie nie wydarzylo! Uffff kamien z serca i noga z gazu.
-
Fura czad, ale ta fota... świetna!!!
-
Michu, święta racja. Kajam się. Jednak był tam pewien mały szczegół, który spowodował moje rozprężenie i stąd niestety cała ta sprawa... Można jeździć szybko... ale z głową. Zwykle tak robię... W ostatnim czasie jeżdżę b. dużo tą samą trasą... to powoduje pewne stępienie zmysłów, uczucie zbyt dużej pewności i przy tym jazdę nieco "na pamięć". Dodając do tego ten pierwiastek, którego nie chciałbym dodawać, doprowadziłem do tej całej sytuacji. Ciesze się, że "tylko" tak to się skończyło. Zawsze potrafiłem wyciągać wnioski, mam nadzieję, że i tym razem tak będzie. Mimo całego zajścia, wydaje się , że samochód cały czas kontrolowałem (oczywiście decyzje wynikały z dynamicznej sytuacji zachowania auta).. Świadomie też złapałem pobocze żeby uniknąć poszkodowania kogoś innego. Nie było tu niekontrolowanego poślizgu itp. Ratowałem się jak mogłem przed sytuacją nieuniknioną. Próbowałem "wyciągnąć" samochód gdy już prawe koła były na skarpie, a lewe już nie na asfalcie, ale jeszcze na tym małym pasie piasku. Niestety byłem w tym miejscu już na wysokości tylnych kół naczepy TIRa, które jechały na granicy asfalt/piasek więc miejsca b. mało i nie zdążyłbym wytracić na tyle prędkości żeby się schować za niego. Żeby się wyciągnąć musiałbym dodać gazu... w tej chwili było to niemożliwe. W tym momencie jechałem (lekkim uslizgiem bokiem) dziobem skierowany już w górę (tylne prawe koło niżej) - tak też to widać po śladach. Prawdopodobnie przednie lewe koło mogło być lekko w powietrzu -sądząc po śladach i logice. Gdyby nie było tego zjazdu do lasu, to mogło się udać. Jak sobie z tego zdałem sprawę co będzie jak w tej pozycji wjadę na ten zjazd do lasu (urwę koło/podbije mnie w stronę TIRA?) to dałem mocną kontrę w prawo i uciekłem najdalej na prawo jak mi przyczepność pozwoliła. Tuż przed "wybiciem" musiałem wyprostować samochód, bo najechałem na nie równo oboma kołami po puszczeniu hamulców (pewnie też dlatego zawieszenie to wytrzymało). Po wylądowaniu z kolei uciekałem znów na lewo, w stronę drogi, bo w tej wysokiej trawie wypatrzyłem choinki (tu już prędkość raczej była nie większa niż 60-70). Zatrzymałem się ładnych 30m dalej. Im dłużej o tym myślę i im bardziej analizuję sytuację, zdjęcia które zrobiłem (mam ich więcej), miejsce i otoczenie tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu że lepszej "trajektorii" nie mogłem obrać celem zminimalizowania szkód w tamtym konkretnym terenie. Ile w tym szczęścia i przypadku, a ile umiejętności nie mam zamiaru drugi raz sprawdzać . Wystarczyło, że zabrakłoby jednego z nich, albo w miarę korzystnego -jak w tym przypadku- uwarunkowania terenu pobocza, a mogło się to skończyć nieszczęśliwie.
-
Oczywiscie ze eSa4 zarzuci dupcią. Bączki to na jedynce nawet na suchym ukręcisz . Ale zaraz, s6? w ktorej budzie? c5 czy c6? C6 to sobie odpusc 5.2 jest baaardzo awaryjny i to bez sygnałów prodromalnych :/. C5 bedzie miala gorsze osiagi i bedzie jeszcze większym klocem niz s4.
-
no jeśli tylko faktycznie nic się wielkiego nie wydarzyło, to eSa musi być gotowa na środę , bo będzie dokarmiana przez kreatora
-
Naprawdę, więcej szczęścia niż rozumu:facepalm:
-
Nie dzięki . Okazuje się, że audi to baaardzo twardy i wytrzymały samochód. Niestety miałem wypadek, który jakimś cudem skończył się nadzwyczaj dobrze dla eSy... Wina moja, żeby nie polemizować (chyba pierwszy raz..). Drobna nieuwaga, prędkość (gruba) i brak jakiegokolwiek pobocza (poza skarpą z trawy w porannej rosie). Mogę tylko dziękować Bogu, że nie było b. blisko drzew... chociaż gdyby były, to pewnie bym nie uciekał na pobocze tylko wybrał wariant przyładowania w tył TIRa... Bo czołówki raczej bym nie wybrał. Na zdjęciach tego nie widać, ale skarpa ma ponad 1,5m (jak stałem obok miejsca w którym wypadłem to sięgała do głowy, ale trawa ma ze 70cm więc nie widać). Dobrze że zachowałem tyle o ile zimną krew... Postawiło samochód lekko bokiem, kontra i zaczęło ściągać w dół, zobaczyłem wtedy kątem oka tą "bocznicę"z "wybiciem" w górę zmniejszającym się w stronę lasu, odbiłem bardziej w prawo żeby wybiło mnie jak najmniej. Tuż przed to widoczną drogą w bok puściłem hamulec żeby nie urwać kół. Po lądowaniu znów już hamując, zbliżyłem się - równolegle- do drogi. Skubany nawet nie zgasł. Żadna kontrola nie wyskoczyła. Żbieżności jakimś cudem nie stracił (chociaż nie omieszkam tego sprawdzić dokładnie). Bez strat. Obejrzałem go dokładnie (tyle co w lesie byłem w stanie), powoli pojechałem dalej - jedzie prosto i jak gdyby nigdy nic.. Dziś nie dam rady, ale na sobote już jestem umówiony z mechanikiem na dokładne oględziny.... Niewiarygodne....
-
oooo jaaaa z rudych łoniaków.... ps. to jak, wie ktos kto zapina po miescie czarna eSą w sedanie b6?
-
Niet. Bardziej mi się widzą moje . Na żywo naprawdę robią robotę dużo lepszą niż Avus . Z ciekawsotek wymieniłem zawó PCV - mam wrażenie że jeszcze mniej oleju zaczął brać - 2000km zrobione i wysokość na skali leeedwo się ruszyła . Będzą też roleczka w przyszlym tygodniu )
-
Piotr, tak jak już wczesniej pisałem. Nie zamieniłbym sie na zaden inny. Kazdy samochod ma wady. Jak kupujesz taki samochod to nei mozesz liczyc sie z kosztami na poziomie 1,9 avf. Są wyższe, ale nie jakoś chorendalnie. Z duzym zapasem rekompensuje to frajda z jazdy:). A poza tym bolączki tego silnika nie są w zdecydowanej wiekszosci usterkami ktore trzeba koniecznie naprawiac. Ja lubie jak jest wszystko na tip top, to inwestuję. Ale tak na prawdę, to mógłbym nie robić tego co zrobiłem, dolewać ten litr oleju na 1000km i dalej jezdzic. Jesli tylko nie jestes studentem, kochasz motoryzację i masz odrobinę więcej pieniędzy, to ja bym się na Twoim miejscu nie zastanawial. Może jeszcze napiszę w ten sposób- > znajomi pokupowali sobie NOWE z SALONÓW octavie, leony,, itp w cenach do 70tys zl. I za kazdym razem patrzą z zazdrością na mój samochód. Pytam się więc, po kiego hu*a kupowali je? mogliby kupic zdrową eSkę za 40 tys, nawet zakładając remont silnika i parę innych spraw, to cena nawet nie zblizy się do 60tys. Starszy generacją silnik , więc o dobre i sprawnie dzialajace LPG nie trudno. A i tak w kieszeni zostaje sporo monet. . Co do mocy. Wydajesz 900zl np na kreatora mocy i masz wynik >300.
-
Promocyjne ceny na Motul, Liqui Moly, Valvoline. Części samochodowe najtaniej.
winczako odpowiedział(a) na dzik temat w Pro Choice
Wahacze górne przód do mojej Esy4 avant 2003r. Dzięki -
Wahacze górne przód do mojej Esy4 avant 2003r. Dzięki
-
moze tak moze nie, trudno powiedziec. Zalezy od przyczyny pobierania oliwy. Ale to najtansza i najprostsza w wymioanie opcja
-
Literowka : PCV. Wyglada tak: Wyniki Szukania w Grafice Google dla http://img10.allegroimg.pl/photos/400x300/34/19/25/50/3419255060 Znajduje się z tyłu za przepustnicą mniej wiecej w tak jak wskazuje to strzalka (rysunek pogladaowy z neta).: Wyniki Szukania w Grafice Google dla http://images38.fotosik.pl/441/e3f38afc8493bc95med.jpg
-
[B6 AVJ] 1.8 Big Ass Turbo 513HP 557Nm, 600HP+ wkrótce
winczako odpowiedział(a) na Booster temat w Audi A4/S4 B6
-
spokojnie, ja to wiem. mówiłem z przekąsem Swoją drogą, Panowie, jak wam trzyma sprzęgło? Bo ja nie uważam żeby ten wytwór audi był chlubą dla marki , nawet nowy .
-
ja tam się nie znam, ale nie zdarzyło się żeby pod dystrybutorem lpg chocby w zblizonym stopniu zgadzalo się z FISem