założyłem ten temat ponieważ wczoraj byłem na weselu i po prostu wróciłem z niego głodny, aby było śmieszniej to Pan Młody jest zawodowym kucharzem i nadal pracuje w tym zawodzie, generalnie wynajął sale i jego koledzy z pracy oczywiście wraz z nim gotowali na wesele
rosół zimny, również zimne i surowe ziemniaki, mięso twarde jak kamień, surówki puściły wode, jedyna zjadliwa rzecz to nieśmiertelna sałatka jarzynowa i zamówiony u myśliwego pieczony dzik aby było śmieszniej sałatke robiła matka młodego a dzika myśliwy sam dostarczył ciepłego z sosem i jako gratis pieczoną kapustą
na weselu robiłem za kierowce i odniosłem wrażenie że świadek i młody chce upić towarzystwo bo nawet babci polewali
najgorsze jest to że oni gotują w restauracji
jestem ciekaw czy mieliście podobne Weselne przygody