Jedzie sobie dziadunio trabantem nagle huk, mnostwo dymu i trabant stoi. Dziadunio wysiada, zagląda pod maske, stwierdza że sam nie naprawi. Patrzy, jedzie super merol, macha w nadziei ze gość mu pomoże. Facet okazał sie całkiem wporzo.Wziął trabanta na hol i chce ruszać. Dziadunio krzyczy do niego żeby nie jechał za szybko bo trabancik swoje lata ma.Gość z merola powiedział:
- jak będzie za szybko mrugaj pan światłami.
Jadą sobie spokojnie aż tu nagle wyprzedza ich BMW.Facet myśli sobie:
-co mnie bedzie jakich chłystek w BMW wyprzedzał, i rura za nim.
W tym, czasie spokojnie na poboczu stał sobie patrol policyjny.Jednego plicjanta natura wezwała do lasu.Wraca i widzi, że kolega stoi jakiś taki zdziwiony, oczy wpatrzone w siną dal. Pyta co się stało?
-słuchaj, jedzie BMW 180 km/h, ok rozumiem fajna fura.Za nim merol 180km/h, no cóż wariatów nie brak.A za nimi, nie uwierzysz TRABANT i mruga światłami żeby mu z drogi zjechali