dopisuje się do tematu bo mam to samo.....
silnik avf (2003r)
chrobotanie zaczęło sie przy ok 201 000km standardowo dowiedziałem sie że mam z tym jeździć puki nie padnie.... (diagnoza turbo)
więc śmigałem...
przy 203 000km zaczęły się problemy, chrobotanie było już głośne i bardzo mocno słyszalne, dodatkowo doszło przeładowanie turbo i komputer je wyłączał na kilka sekund.....
wymontowałem turbinkę i zawiozłem do regeneracji, okazało się iż problem był w zmiennej geometrii łopatek, coś tam niby z tym zrobili, zapłaciłem nie dużo (250zł za zrobienie tego) potem u znajomego zamontowałem turbinę + nowy olej i filtry oczywiście.
po wyjechaniu z warsztatu przez 1 dzień !!!!!!! było idealnie, cisza i spokój. ale na drugi dzień problem wrócił ale.... odgłos chrobotania jest dużo dużo mniejszy i rzadziej występuje, dodatkowo nie ma przeładowania i turbo pracuje poprawnie....
wiec puki znowu się nie zj**** to tak będe śmigał... potem ew zawioze turbo na gwarancji (dali mi 2 lata) tylko żę znowu popłyne finansowo za demontaż/montaż turbawki no i olej
Wniosek?
albo jak kogoś stać kupić nową turbinke ori. i po temacie ... albo jeździć jak ja ?