Ogólnie po dzisiejszym dniu mocno zacząłem sie zastanawiać czy my nie zyjemy czasem w jakiejś grotesce.
Zadzwoniłem do naszych "stróżów prawa", bo stwierdziłem że jak mam coś ugrać z tymi sk..nami z zarządu dróg to mieć na to twarde dowody.
Policmajster od razu mi powiedział, że nic nie ugram, a jeśli to zgłoszę to będę sie odbijał jak ping-pong i nic nie wywalczę. Ogólnie nawet sobie pogadaliśmy po koleżeńsku.
Obejrzał auto, spisał szkody i tekstem do mnie ,że wg prawa nie dostosowałem prędkości do warunków na drodze i musi mi zasadzić mandat do 500pln
Ogólnie jednak dał najniższy 20pln , poza tym prywatnie poradził żeby nie zgłaszać tego do zarządu dróg bo Ci mogą mnie jeszcze obciążyć kosztami uszkodzonej bariery
Wróciłem do domu i otwarłem zero pięć bo inaczej się nie da