Krótka historia:
Auto po zakupie, w trakcie pierwszych mrozów nie odpalało najlepiej. Ale było często użytkowane i to zwykle na dłuższych trasach, więc temat pozostawiłem. Jakoś w sierpniu mechanik w trakcie przeglądu stwierdził, że stan akumulatora jest mizerny i prostownik nie chce go ładować (fabryczny akumulator, 5.5 roku). Po paru dniach wstawiłem nowy akumulator, zakodowałem w gateway i nic specjalnie nie robiłem - o temacie zapomniałem.
Teraz jak przyszła kolejna zima, sprawa wygląda chyba gorzej niż na starym akumulatorze.
Dane z VCDS niedługo po odpaleniu:
Samo napięcie ładowania zwykle wskakuje na poziom 14.1-14.2V (o dziwo potrafi spaść do 13.7 po włączeniu ogrzewania tylnej szyby).
Nie wydaje mi się żeby problem był powiązany z opisywanym w tym dziale spadkiem napięcia między alternatorem a akumulatorem. Chociaż nie mierzyłem jeszcze samego alternatora, napięcie jest takie samo na akumulatorze jak i pod maską.
Dla porównania wartości z polifta, który nie ma problemów:
To co mnie od razu zastanowiło - u mnie jest zdecydowanie wyższa oporność akumulatora. No i u mnie pomimo rzekomo 56% naładowania, wskazuje pojemność tylko 17Ah.
Dodatkowo z moich obserwacji wynikło, że akumulator ładował się mniej więcej do 57% całkiem sprawnie - po czym mimo normalnego napięcia (14.1V), prąd ładowania robił się bardzo niski (~6A) i praktycznie przestawał się ładować.
Jutro będę podmieniał stary akumulator i robił testy.
Jakieś dodatkowe sugestie?