bardzo odważne stwierdzenie. osobiście nie sądzę. zapytaj się jakiegoś znajomego ratownika, strażaka czy również sądzą, że gość w tej starej 5tce jest bezpieczniejszy niż jeżdżący przepisowo kierowca na drodze o dużym natężeniu ruchu. zdajesz sobie sprawę ile idzie naszej forsy na gościa, który jechał nieprzepisowo i spowodował solidniejszego dzwona? składanie do kupy i leczenie, rehabilitacja takiego jaśniepana przeważnie kosztuje więcej niż składki płacone na NFZ przez dobre naście lat. A co jeśli jest więcej ofiar? Dowiedz się ile może kosztować jeden dzień terapii na OIOMie. Po prostu w większości przypadków tacy debile narażają spory worek pieniędzy na zupełnie niepotrzebną stratę, kasę którą można naprawdę pomóc potrzebującym kupując sprzęt, mega drogie leki itp.
te lumpy z linku wyżej też są bezpieczniejsi niż sieroty jeżdżące przepisowo?
wiadomo że moze być wieksze zagrozenie taka jazdą, ale porównałem to do kierowcy który boi sie jazdy tak to określe, kierowcy który mimo że uważa że jadąc przepisowo nie stworzy zagrozenia, kierowcy który jadąc te swoje 45km/h nie patrzy w lusterko czy czasem ktos nie jedzie szybciej z tyłu i musi nagle hamowac bo ów jaśnie pan bedzie skręcał z prawej krawędzi drogi w lewo właczając kierunek w ostatnim momencie:whistling: nie spotkałes sie z takimi ludźmi? no cóz w swoim widzimisie jechał przepisowo, ale nie zwracał uwagi na otoczenie:wink: a taki który troche w życiu pogłupiał autem, ma lepsze obeznanie z autem w decydujacym momencie:whistling:
zeby nie było nie jestem zwolennikiem takich driftów w dzień podczas sporego ruchu:hi:
naturalnie, nie ma chyba osobnika z gatunku Homo sapiens, który jest zwolennikiem takiej jazdy i regularnie tak jeździ.
na drodze są różni kierowcy - i dlatego powinniśmy mimo wszystko starać się za nich myśleć, trzymać bezpieczne odległości i jechać z przepisowymi prędkościami.
@up, to , że koleś panuje nad tym ma gówno w stosunku do bezpieczeństwa Twojego i innych. Wystarczy, że mniej ogarnięty kierowca się wystraszy (czyli poczuje zagrożenie) wtedy nie trzeba wiele aby taki ktoś wykonał jakiś nieprzewidziany manewr. Swoją drogą nie raz ktoś za mną musiał hamować do 50-60km/h bo za***rdalał w zabudowanym około 100 km/h. To chyba nie jest mój błąd?