To jeszcze nic, ostatnio w robocie miałem okazję gadać z gościem, który komuś doradzał przez telefon jaki ma olej wybrać. Auto stosunkowo młode, przebieg ~100 tys. a gość kategorycznie i w zaparte "Kup na pierwszej stacji Castrola bo to bardzo dobry olej tylko koniecznie półsyntetyk". Po tym jak skończył rozmowę wtrąciłem się mówiąc, a to ciekawe bo moje auto jeździ na pełnym syntetyku 0w40 i nie widzę w żaden sposób aby to było szkodliwe dla auta. Po czym gość "Tylko wie Pan z czasem w silniku powstają luzy pomiędzy elementami, olej półsyntetyczny je świetnie wypełnia a pełny syntetyk bardziej szkodzi niż pomaga. Jest tak rzadki że nie jest w stanie wypełnić tych luzów przez co silnik szybciej padnie".
Po tym zakończyłem dyskusję. Dodam że gość był pracownikiem jednego z większych salonów samochodowych z mojej okolicy, doradcą klienta...
Pomyślcie ilu ludzi daje się nabrać na taki bullshit, ilu z nich uwierzy i pobiegnie na stację zakupić pożal się Boże szajstrola...