"Nie upieram się przy autentyczności ale auto mam od znajomego a on ściagnął to auto osobiście z Niemcowni od pierwszego właściciela ( w lutym 2010r.). Dodam tak już tylko jako ciekawostkę że znam osobiście dwa przypadki samochodów w których na pewno nikt nie uwierzy w przebieg przy odsprzedaży (o ile wogóle taka nastąpi ):
1. VW Polo Classic 1,6 z 98r. z przebiegiem w tej chwili ok. 45000km (właścicielem od nowości jest mój wujek; stary kawaler w wieku 72 lat z fajną emeryturką)
2. BMW 5 E39 3,0d z 2001r. z przebiegiem niecałe 130000km (właścicielem jest znajomy mojego ojca; facet w wieku ok. 65lat mający własny biznes; bmw dlatego że od zawsze mu się podobają auta tej marki, a 3,0d dlatego że wtedy zachwalali jaki to dobry silnik- silnik roku itd.)
W przypadku drugiego samochodu nie uwierzy w to nikt; no bo kto kupuje auto wielkości serie 5 w 3,0d żeby robić ok. 10tys km rocznie?
Obydwa samochody znam dość dobrze więc ich przebiegi są na 100% autentyczne.
Oczywiście są tą przypadki abstrakcyjne i takich samochodów nie spotkamy raczej na giełdach lub w komisach; auta tak zadbane zostają w rodzinach właścicieli lub wśród jego znajomych."
Nikt tu nie będzie podważał autentyczności przebiegu,ważne że się dobrze jeździ
a co do auta wujka to On nim nie jeździł prawie wcale,gorzej jak się dostanie w ręce kogoś kto będzie chciał pojeździć,możliwe że się zacznie sypać po kolei.