Więc tak jestem po oględzinach . Auto na pierwszy rzut oka ok(niestety całe brudne chyba żeby klient nie widział co kupuje) ale niestety dokładniejsze przyjrzenie i pierwsze rozczarowanie . Ktoś wszystkie dolne listwy na wkrętach przykręcił (masakra) nie dość że listwy nie dolegały to łepki wkrętów na wierzchu hahaha. No cóż biorę czujnik i pytam czy było coś robione "nie wszystko oryginał" pierwszy pomiar prawa strona cała malowana jedynie przedni błotnik nie. Klapa malowana , lewy tylny błotnik i tylne drzwi malowane , po otwarciu drzwi na błotniku zważony lakier, na lewym przednim błotniku szpachla, przedni zderzak źle spasowany, odstawał i schodził z niego bezbarwny lakier. Silnik zarzygany olejem mówię jest wyciek a koleś to ty chyba nie widziałeś wycieku w dieslu. Oglądałem środek i słyszę jak mówią do siebie "mogliśmy umyć silnik"(tak jak bym nie zauważył że silnik myty przed sprzedażą) . Potem kobieta się przyznała że tył był malowany bo purchle wyszły koło listew i przez to . Jeśli ja bym robił purchle to zamocował bym nowe listwy więc jakość tej naprawy pozostawia dużo do życzenia. Na koniec pytam czy mogę podpiąć vaga kobieta mówi tak a koleś że absolutnie nie (ma takie prawo w końcu jego auto), zgodzi się tylko na podpięcie vaga w serwisie audi. Nawet mi się nie chciało silnika odpalać u tych krętaczy. W rozmowie tel silnik suchy, zero napraw blacharskich i lakierniczych. Auto ma 16 lat więc może mieć jakieś uchybienia ale jak mnie nie nie warte zachodu. Vinu nawet nie brałem .