Nikt nie napisał, że lepiej. Produkt jest przyzwoity. Ja rozumuję w ten sposób, że jeśli ktoś decyduje się na taki zakup to zdaje sobie sprawę z ograniczeń jakie niosą ze sobą opony tego typu.
Jeśli ktoś kupuje je do 200-konnej tylnonapędówki, żeby poupalać zimą to głupota. Jeśli natomiast ktoś chce w 4x4 przeturlać spokojnie zimę to czemu nie, jego sprawa.
Żeby nie było, że chwalę. Osobiście na zimę mam Continentale TS850 na 15" (koszt opon i ori używanych alu piętnastek OOOO wyszedł na poziomie ~1300zł, czyli tyle co same opony 205/55R16). Latem turlam się na Vredestein Sportrac5 w indeksie V.
Rozumiem natomiast, że nie każdemu uśmiecha się wykładać ponad tysia na auto <10000zł (mówimy o B5), tym bardziej jeśli w zimie lata co najwyżej po bułki do sklepu.
Nie widzę też powodów dla których niektórzy mówią, że lepiej kupić chinola. Dla mnie to gorszy badziew niż nalewajka, a w najlepszym wypadku porównywalny.
Nie zaglądam nikomu w portfel i nie wnikam na co kto chce wydać kasę i dlaczego.
W przeciwieństwie do pytania o zakup nalewajek za bardziej głupie zachowanie uważam doposażanie auta w gwint, 18" i naciąganie na to chinoli, apollo, Kumho i innych wynalazków. Bo co jak co, ale jak stać na "glebę" i ori 18" felgi to powinno być również stać na porządną gumę. Tak więc Panowie więcej dystansu do siebie. Nie każdy kupuje auto z myślą o modach i pakowaniu worka kasy. Szanujmy się, bo jakby nie było stanowimy pewną społeczność, i nie docinajmy sobie uwagami w stylu "stać na audi to stać na oponki".
PS. Piszę o firmie GoldGum z perspektywy osoby, która blisko 3 lata parała się handlem ogumieniem itp.
Pozdro