witam
po dwoch dniach walki z autem usterka zlokalizowana i naprawiona,.
wymieniłem wszystko co sie dało, N75, zaworek od EGRa, wyczysciłem moja turbine, tez nic cały czas to samo brak cisnienia, pozyczyłem drugą turbinę od kolegi co chciał ja sprzedac, złożyłem wszystko i też nic a nawet gorzej bo juz nawet 50 km na godz nie dało sie jechać, i jescze na dodatek auto zaczeło sie grzać, myśle sobie to juz koniec uszczelka pod głowicą padła :wallbash:
a tu wpadłem na pomysł żeby poluzowac sruby od tłumika zaraz za flanszą od turbo i odchylic go i spróbowac, odpaliłem silnik, chmura czarnego dymu i piekny świst turbinki!!!!!! :kox:
zapchany był katalizator, wyjąłem cała rurę i wytłukłem go ze środka, był tak zapchany że spreżarka nie chciała przez niego dmuchnac,.
teraz mam pusta puchę, troche bardziej świszcze na zewnatrz ale w srodku tego nie słychać,.
a auto, stało sie strasznie żywe od samego dołu,., ciekawe ile teraz by pokazało na hamowni, bo czuję ze jeszcze tak mocne to nigdy nie było, nawet zaraz po wizycie u Witka na mineralnej,.
także szukałem igły w stogu siana, a trzebabyło zabrac sie od ''kataru'' w tłumiku,.
pozdro