Spotykają się dwie niemowy. Jeden mówi do drugiego ("migając"):
-cześć, co słychać?
-a nic, idę na terapię i za tydzień będę normalnie mówił
-przecież to niemożliwe...
-spotkamy sie za tydzień, to ci opowiem.
Spotykają się po tygodniu i ten drugi mówi z rękami w kieszeniach:
-cześć, jak słyszysz, mówię już normalnie
-o k..., stary, jak ty to zrobiłeś?
-wiesz, jest na krakowskiej taka klinika. strasznie drogo i trzeba być cierpliwym, ale po tygodniu mówisz jak każdy
-ok, dzięki, spróbuję.
Facet udał się do tej kliniki, zapłacił okrągłą sumkę, po czym recepcjonistka prowadzi go długim, ciemnym korytarzem do małego ciasnego pokoju w którym jest tylko łóżko. Po chwili do pokoju wchodzi ogromny nagi murzyn z wielką pytą po kolana, wali gościa w pysk, rzuca na łóżko i przywiązuje każdą kończynę do narożników, po czym atakuje od tyłu
-AAAAAAAAAAAAAA !!!!!!- drze się niemowa z bólu
a Murzyn:
- dzisiaj A, Beee, Ceeee i tak cały alfabet dwa razy, a za tydzień pełnymi zdaniami...