Dokładnie tak......Ja też nie katuje, ani się nie wygłupiam autem. Dodam jeszcze że nie każdy odrazu musi być wariatem i się popisywać i robić niewiadomo co. Parę lat temu miałem motocykl. Była to Yamaha 750 miała 100KM...do setki 3,8s. Można sobie by pomyśleć że jeśli ktoś kupuje coś z nadmiarem mocy i jest w wieku 20lat to odrazu wyprawia niestworzone rzeczy na tym......Gdzie bym nie zatrzymał się to odrazu krzyki "przypal gumę, albo coś w stylu bardziej prowincionalnym zrób zrywa....." A ja wtedy delikatnie tak żeby nawet kamyk z pod koła nie wyleciał ruszałem, biegi wolniutko szły w górę....... i wtedy czułem satysfakcję że nie zrobiłem radochy jakimś pijaczkom pod sklepem...To nie na tym wszystko polega......Nie można kogoś ocenić że jak już ma spojler na klapie, czy tam inne podopinane duperele to już musi udawać rajdowca... czasami taki człowiek potrafi bardziej kulturalnie jeździć niż: (koncepcja własna).
Ja nie powiem że nie wkręcam auta do odcięcia zapłonu, bo to mi się zdaża i to często podczas jazdy w mieście. Poprostu mam mały silnik i muszę go kręcić wysoko żeby w miarę dynamicznie przejechać od jednego skrzyżowania do drugiego........no ale katowaniem to chyba raczej nie nazywa.......tylko dynamiczną jazdą.