Nie zgodzę się z tobą. Problem jest o wiele bardziej złożony i o ile w producenta interesie leży zrobienie produktu który po okresie gwarancji zacznie się psuć to w interes konsumenta jest wprost przeciwny. Jak pisał David Ricardo, nie wydam pieniędzy u szklarza to wydam u piekarza i odwrotnie, pieniądz krąży w gospodarce. Zamiast zmieniać samochód co 3 lata konsument może przeznaczyć te pieniądze na remont domu, edukacje, podróże etc. Może też trzymać je w banku, który dzięki większej podaży pieniądza może udzielać tańszych kredytów. W skrócie, miejsca pracy będą, ale niekoniecznie w motoryzacji.
Drugim ważnym aspektem jest ekologia. Tutaj jest dobry artykuł dot. tego problemu: ?Chcesz mieć porządne "ekoauto"? Kup starego diesla! - Poboczem.pl
Zachowania konsumentów, zmieniających co dwa/trzy lata samochód (także inne rzeczy) nie są przyczyną a skutkiem obniżania jakości i oferowania produktów tańszych. Powszechne jest już myślenie, ze samochód kilkuletni czy z przebiegiem większym niż 150kkm zacznie się psuć więc ktoś kogo stać wymienia go na nowy. Taki jest skutek obniżenia jakości, w pewnej mierze ceny. Tylko czy w ten sposób rzecz rzeczywiście jest dostępna dla szerszego grona społeczeństwa? Przypatrzmy się rynkowi samochodów używanych, części do nich i będziemy mieli odpowiedź. Kiedy zajeździmy samochody z lat `80, 90 i początku XXI wieku utrzymanie samochodu może być ponad siły dużego grona ludzi.