-
Postów
1636 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Forum
Manuale
FAQ
Galeria
Ogłoszenia
Sklep
Blogi
Treść opublikowana przez Emejcz
-
To może ja po prostu nie mam ręki do kosmetyki Czasochłonne owszem, ale jak spieprzysz klar (a mi się to kilkukrotnie przydarzyło) to praktycznie cała robota o kant d*py potłuc i trzeba robić od nowa, a jak coś zawalisz na etapie przygotowania np. się poprzecierasz to idzie to jeszcze w miarę rozsądnie poprawić.
-
Najgorszy i według mnie najtrudniejszy etap odnowy powłoki lakierniczej to nakładanie klaru. Mi osobiście to kompletnie nie wychodzi, ale jeżeli chodzi o przygotowanie elementu to można to zrobić wręcz idealnie bez wielkich umiejętności i cudownego sprzętu, tylko trzeba się przykładać. Idealny układ to przygotować sobie element, położyć epoksyd+akryl, wyprowadzić powierzchnię, a na bazę i klar dać jakiemuś sensownemu lakiernikowi.
-
To nie jest jakaś wielka korozja. Wystarczą włosy murzyna, zabezpieczenie po czyszczeniu, uzupełnienie szpachlą i byłoby na lata. Problem w tym, że paproki tego nie robią.
-
Tendencja do zwiększania odstępów przy oczekiwaniu na światłach
Emejcz odpowiedział(a) na pulpecik temat w Na Każdy Temat
Ja osobiście nie zauważam kompletnie tego problemu, a też poruszam się po dużych miastach. Może jesteś trochę przewrażliwiony na tym punkcie? Dla mnie plagą jest okupowanie lewego pasa jak skręcają za 2-3 skrzyżowania, to mnie doprowadza do szału, bo mam takie miejsca gdzie przez to blokuje się wjazd na lewoskręt, bo zamiast jechać środkowym/prawym to walą na lewo, bo za 2 skrzyżowania będą skręcać. -
Wiesz co. Mam w zwyczaju podchodzić do 'załatwiania spraw' po ludzku, z jasno określonymi wymaganiami, bez presji i nie targując po zrobionej robocie cen jak osioł. W branży moto niestety się to nie sprawdza, co rusz to próbują cię w c**ja zrobić jak podchodzisz do nich zdroworozsądkowo. Nie chce mi się nawet opisywać przykładów jakie miałem, ale choćby jeden ostatni gdzie zwrot kasy za naprawę przewierconych felg trwał ponad miesiąc gdzie wykonałem kilkanaście telefonów bez efektu grzecznie pytając kiedy przelew i dopiero po ostatnim jak ich postraszyłem to przelew poszedł na drugi dzień... Co do samego blacharstwa/lakiernictwa to chyba jest w tej dziedzinie najgorzej. Mam takie znajome dwie mieszalnie lakierów. W jednej pracuje taka babka co jest tam chyba ze 30 lat. Kiedyś mi mówiła, że na dobre 60 lakierników których do niej się zjeżdża to poleciłaby może jednego, maks dwóch, bo cała reszta to paproki, a jedyne co się liczy to jak najtańszy materiał, a ilu z nich używa nitra zamiast dedykowanych rozcieńczalników, bo taniej...
-
Też się na tym przejechałem. Z nimi to trzeba ostro, bo jak zobaczą, że ufasz i dajesz luz to wykorzystują i naciągają. Cała branża moto tak praktycznie wygląda. Od początku do końca trzeba ich jebać na wstępie i cisnąć, to może jako tako to będzie wyglądało. Ogólnie nawet jak masz dziury od korozji to idzie to zrobić tak aby przez lata nic nie wyszło. Tylko trzeba się postarać. Robiłem u siebie błotnik. Modelowanie żywicą, potem app rstop, epoksyd itp. i trzyma się świetnie. Ale do tego się trzeba przyłożyć.
-
Poduszka raz, że wylana, a dwa, że jeszcze przesunięta. Może ona w ogóle nie jest dobrze dokręcona?
-
Dziwny warkot. Jakbyś miał nieseryjny wydech. W serii tak to nie brzmi. Może rzeczywiście masz jakieś dziwne DP założone. Sprawdziłbym jeszcze czy aby na pewno kolektor wydechowy jest dobrze dokręcony. Czasami nakrętki można odkręcić palcami na zimnym...
-
Nie prawda. Obecnie jestem w Hiszpanii i jest ciągle tańszy.
-
Czy jest ktoś w stanie wytłumaczyć czemu wszędzie ON jest tańszy od PB a w naszym kraju taka chora różnica?
-
Nie wiem też na ile to prawda, ale gość gdzie dawałem na czyszczenie twierdził też, że takie stacjonarne wypalania serwisowe przy niesprawnym/zapchanym dpf mogą czasami dodatkowo uszkodzić dpf.
-
Pomijając, że nie wierzę w prawomocny wyrok skazujący w tej sytuacji - to jedynie prokuratorskie bicie piany - to pomyśl w jaki sposób by to podziałało na diagnostów w naszym kraju - bardzo szybko nie miałby kto tych przeglądów za takie marne pieniądze robić. Uszkodzenie pojazdu może przecież nastąpić w dowolnym losowym momencie. Nie wiem czy kojarzysz, ale były takie przypadki nawet w a4, że pękł wahacz przy sworzniu... Uważasz, że diagnosta to sprawdzi? Na tych przeglądach póki nie ma luzu na pół centymetra to oni nic nie zauważą. Poza tym, jak udowodnisz diagnoście, że klient po wyjechaniu do domu nie zmienił sobie zawieszenia na nieoryginalne, nie podmienił kata/dpf na przelot, nie wrzucił świateł bez homologacji itp. itd. Przeglądy musiałyby być fizycznie bardzo dokładnie nagrywane - takie POV diagnosty - a i tak nie byłoby to wystarczające. Poza tym nie wiem jak jest w waszych okolicach, ale wśród rodziny i znajomych to zawsze słyszę, że sprawdzają dość dokładnie te auta na potencjalne luzy/hamulce... Ostatnio jak robiłem przegląd to mój też mówi, że o coś mi tam wisi z tyłu dziwnego, że trzeba by zrobić... Obstawiam, że duża część niesprawności powstaje między przeglądami i do przeglądu jest już skutecznie zadrutowane. Czemu diagnosta miałby za to odpowiadać?
-
Wymieniałem wszystkie jakiś czas temu, ale tak czy inaczej jeszcze będę sprawdzał czy aby na pewno dobrze dolegają. Ewidentnie jak wychodzę z auta to wielokrotnie czuję, że śmierdzi - wiadomo, też zależy jak wiatr zawieje.
-
Temat na czasie. Też dawałem niedawno swój DPF do czyszczenia, ale tylko profilaktycznie, bo nie miałem problemów. W moim przypadku przy 320kkm było 0.33l popiołu przy typowej flotówce na longlife. Jak widziałem wartości dla innych jednostek 3.0 w A6 to jest tam wychodzi bardzo podobnie 0.1l na 10kkm i ta wartość 0.51 u autora tematu sugeruje przebieg rzędu 500 tys. km. Chyba, że auto było użytkowane praktycznie tylko w mieście gdzie średnie spalanie było grubo powyżej 11-12 litrów. Może w VCDS jest gdzieś zapisana całkowita ilość przepalonego paliwa od nowości to wtedy dałoby się tą średnią spalania wyliczyć i dałoby to jakąś wskazówkę. Również mam znacznie wyższą wartość sadzy obliczonej od zmierzonej. Mnie osobiście jednak zastanawia coś innego, czy wy po czyszczeniu nie zauważyliście, że bardziej śmierdzi spalinami z takiego jakby niedopalonego paliwa? Próbuję dojść do siebie gdzie jest winny... Nie wiem czy wcześniej nie zwracałem na to uwagi, czy to kwestia, że akurat zrobiło się zimno i może więcej paliwa dostaje, czy może mam gdzieś dziurę w łączniku elastycznym przez co częściej czuć w kabinie czy cholera wie co jeszcze... Zawsze jeździłem benzyną i nic nie śmierdziało, no ale diesel to tragedia pod tym względem.
-
Też nie do końca. Raczej masz tu na myśli zadupia Rosji, gdzie mieszkańcy na widok radiowozu ciasto pieką i otwierają flaszki. W tych bardziej cywilizowanych rejonach też się nie da w pełni korzystać z "wolności". Wiesz, na studiach z rekonstrukcji wypadków jeden z wykładowców (dr nauk medycznych) też znalazł argument. Wskazał nam (słuchaczom) wyniki badań, z których wynikało, że potrącenie pieszego przy prędkości około 50 km/h prawie zawsze kończy się śmiercią, ale już przy prędkości powyżej 80km/h potrącony przez samochód osobowy pieszy, zwykle przelatuje ponad dachem auta i spada na asfalt. Ma połamane nogi, miednicę, ma obrażenia wewnętrzne, ale żyje! Odpowiedziałem; ale kierowca, który potrącił przekraczając o 30 km prędkość dopuszczalną siedzi... Nie odpowiedziałeś czemu w związku z tym, że na autostrady także są wtargnięcia i są poszkodowani może warto postulować zmniejszenie limitu do 30km/h, żeby nikt nie ucierpiał. Kończę swoje wywody w tym temacie, kto miał wyciągnąć wniosku to wyciągnął. Kto jeszcze się waha to może warto nadrobić lekturę szkolną Rok 1984. Temat widać zdominowany przez zwolenników zamordyzmu gdzie pod płaszczykiem bezpieczeństwa zabiera się kolejne swobody obywatelskie i zmusza bydło do posłuszeństwa. Ciekaw jestem jaki będzie lament jak zaczną sprawdzać wycinane katy i podniesione moce w autach... wtedy będzie płacz, że teraz mnie to dotyczy... A ci na górze jak zwykle się cieszą, że Polak najszczęśliwszy wtedy jak sąsiadowi dokopali... nie ważne, że jemu źle i można by coś zmienić, ważne, że sąsiadowi gorzej. Najgorsza cecha narodowa.
-
Europa ma ponad 40 państw, a wymieniłeś dokładnie te które są dla mnie ustrojowym antywzorem do naśladowania. Wielokrotnie prowadzono w Europie badania dotyczące satysfakcji z jazdy wśród kierowców w Europie. Skoro jesteśmy na forum motoryzacyjnym to myślę, że ta satysfakcja to coś bardzo istotnego. Zgadnij gdzie ta satysfakcja z prowadzenia samochodów była najmniejsza - właśnie w krajach zachodu, pewnie dokładnie dlatego, że taka jazda 30-50 to męka. Najwyższe wskaźniki były między innymi w Polsce... Jakbym miał wybierać z Europy to celowałbym w Rumunię, Macedonię, a najchętniej Estonię. Jednakże dla mnie najciekawszym modelem są te występujące w Azji południowo-wschodniej. Szczególnie sposób jazdy w Tajlandii. Nie wiem jak to się dzieje, że tam wypadków nie widać kompletnie przy braku jakichkolwiek kontroli prędkości, a wjeżdżając do Polski z radarem na radarze co kilkadziesiąt kilometrów jest kraksa.
-
Owszem, zgadzam się z tobą. Do każdego z wymienionych przez ciebie punktów mógłbym jednak dać kontrargument, ale może dam tylko jeden przykład: Dlaczego nie pójdziemy po bandzie i nie ograniczymy prędkości do 30km/h również na autostradach? Wtedy z pewnością nikomu nic się nie stanie... a jak jednak się stanie, to może jeszcze bardziej ograniczymy? Śmiertelne potrącenie pieszego na autostradzie A1 ZDJĘCIA : Informacje z Polski i Świata – info112.pl INFO112.PL Najnowsze informacje z Polski. Aktualne wydarzenia na Świecie
-
W sumie rozpętałem tu niezłą burzę co mnie trochę zaskakuje i bardziej ciekawi jak to jest, że tu wszyscy tacy świętojebliwi, a jednak niekwestionowana większość kierowców jeździ powyżej limitów których tak tutaj bronicie. Są takie miejsca którymi jeżdżę od lat i nie widziałem aby ktoś przekraczał tam prędkość o mniej niż 30km/h w stosunku do znaku. Ta obłuda to chyba jednak nie koniecznie pośród użytkowników yanosika, bo każdego kogo znam to używa w jednym oczywistym celu - aby ostrzegało przed złodziejami w białych czapkach. Nie mogę się zgodzić z takim porównaniem. Kradnąc szkodzisz drugiej osobie. Jadąc 80 zamiast 50 nikomu w żaden sposób nie szkodzisz - przejedziesz i cię nie ma. Jedyny wspólny mianownik to fakt, obie czynności ustawodawca uznaje za niezgodne z normami społecznymi które narzucił, jednakże ta niezgodność nie jest w żaden sposób równa. Tak samo mógłbyś nazwać kogoś przestępcą, bo kupił sobie ranczo i zbudował na jego środku kanciapę bez uzyskania pozwolenia na budowę - zgodnie z założeniem ustawodawcy nie ma na to zgody - czyli jest takim samym odchyłem od urzędniczych norm jak kradzież czy przekroczenie prędkości, ale czy to powoduje czyjąś krzywdę? Nie.
-
No przykro mi, ale marne szanse. Chyba trochę błędnie sobie wyobrażasz moją jazdę. Szacunkowo ~80% ludzi nie rozumie czym jest wolność jednostki i cieszy się z jak największej ilości zasad i ograniczeń więc możesz czuć się usatysfakcjonowany. Jeżeli za cały świat uznajesz zachodnią cywilizację to tak. Wyjście do sklepu też może być niebezpieczne, czy w związku z tym zostajesz w domu?
-
A wysokie mandaty brak ubezpieczenia to myślenie włącza? Pad³ kolejny rekordowy mandat. Jest wy¿szy ni¿ warto¶æ samochodu! :: Magazyn :: RMF FM WWW.RMF.FM W £ê¿ycach w województwie pomorskim pad³ kolejny mandatowy rekord. Kierowca za swoje drogowe przewinienia bêdzie musia³ zap³aciæ a¿ 6500 z³ grzywny. To znacznie wiêcej ni¿ warto¶æ jego... @Muskel1 Rozumiem, że jak wracasz do Polski z tego landu szczęśliwości, zasad i dobrobytu to jedziesz jak tutaj na znaku jak Pan Bóg przykazał https://www.google.com/maps/@51.4904608,19.8549819,3a,27.8y,289.64h,88.65t/data=!3m7!1e1!3m5!1s4jvmpy5X_8DrZG0aILlr2A!2e0!6shttps:%2F%2Fstreetviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fpanoid%3D4jvmpy5X_8DrZG0aILlr2A%26cb_client%3Dmaps_sv.tactile.gps%26w%3D203%26h%3D100%26yaw%3D97.54856%26pitch%3D0%26thumbfov%3D100!7i13312!8i6656
-
To tylko dywagacje, bo nie mamy takiego systemu i mieć nie będziemy, ale na takie okazje powinno się mieć wykupione ubezpieczenie. Poza tym to, że nie zgadzam się bezpodstawnymi ograniczeniami nie jest równoznaczne z akceptacją dla robienia krzywdy innym ludziom... Ciekawa teoria. Proponuje użyć jej jako argumentu po wystawieniu mandatu. No przykro mi, że myślenie poza 'zamordystycznymi' standardami cię przerasta.
-
To jest kwestia tego czy czujesz, że chcesz sam zarządzać swoim życiem czy może wolisz aby twoim życiem zarządzali inni (naiwnie wierząc, że mądrzejsi i chcący dla ciebie dobrze). Ja się nie godzę na dyktatury komunistyczne w imię pozornego bezpieczeństwa i zawsze będę bojkotował tyranie czy w dziedzinie mandatów czy też w dziesiątkach innych dziedzin życia społecznego. Powoli zmierzamy w kierunku gdzie wysrać nie będzie się można bez pozwolenia od 'Pana'.
-
Chyba masz problem z rozumieniem na czym polega wolność jednostki i gdzie się ona kończy. Jak w jakiś sposób zaszkodzisz drugiemu to ponosisz tego konsekwencje. Czytaj, jak jedziesz za szybko, stracisz przez to panowanie nad autem i walniesz w pieszego - ponosisz konsekwencje. Jadąc szybciej niż wskazane na znaku który w wielu przypadkach jest kompletnie bezzasadny nikomu nie wyrządzasz żadnej szkody. Chcesz chodzić z wiadrem na głowie - chodź, nikomu tym nie szkodzisz, a że to głupie to trudno.
-
No nie, bo nie zamierzam się kierować emocjami z TV. Kilka lat temu straciłem kogoś w rodzinie, bo zdmuchnęła go z krawężnika ciężarówka, ale czy to oznacza, że mam od każdego teraz wymagać aby jeździł wolniej? Nic z tych rzeczy. Każdy powinien żyć po swojemu póki nie szkodzi innym. Oglądam bardzo dużo materiałów z naszych dróg i miażdżąca większość kolizji i wypadków nie wynika z nadmiernej prędkości tylko głównie z: -notorycznego wymuszania pierwszeństwa -nieuwagi i braku umiejętności oceny sytuacji/przewidywania -niekorzystania z lusterek -niedostosowania prędkości do pogody/stanu nawierzchni Nie widzę żadnego uzasadnienia aby traktować ludzi jak przestępców, bo jadą stówkę przez jakieś pola gdzie nie ma żywej duszy.