Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Rozwalone Audi..co dalej ?


Rekomendowane odpowiedzi

odnoszę wrażenie że główny problem tej dyskusji polega głównie na tym że ktoś chce trochę zarobić na tej kolizji. A prawda jest taka, że szkody wcale nie są duże - do wymiany tylny błotnik i korekta zawieszenia - wielkie halo. Można bez problemu śmigać. Ale jak ktoś ma kaprys że już takiego auta nie chce bo ma na oku inne lepsze i nowsze no to nie ma się co dziwić że później wybrzydza. I nie narzekajmy ciagle na TU bo oni też nie są w ciemie bici i wiedzą doskonale o co w tym wszystkim chodzi. Jak klient prywatny chce za wszelką cenę zarobić to co ma powiedzieć duża korporacja - tam się kasy na kaprysy tym bardziej nie wyrzuca. Uczciwie - stawiasz auto do ASO robią remont bezgotówkowo i masz auto cacy - żadne TU nie robiłoby wtedy problemu. Ale w tym układzie o którym tutaj dyskutujecie to wybaczcie - jako TU też bym się wk..wił i kombinował.

Tu nie chodzi o to że ktoś chce na czymkolwiek zarobić bo od zarobków to ja mam pracę. Auto po sprowadzeniu do kraju i założeniu LPG wyniosło mnie ponad 20 tys. zł ..czyli zdrowo przepłaciłem patrząc ówczesne ceny z allegro..ale kupiłem auto od pierwszego właściciela, który pracował w salonie Audi pod Venecją. Gdy odbierałem auto miało przebieg 148 tys. km..miałem do tego wszystkie książki serwisowe, przebieg oczywiście sprawdziłem sobie w kraju co potwierdziło autentyczność. Odbierając auto nie wiedziałem iż ma wymieniony rozrząd, klocki płyny wszystko ! Więc jedyne co mi zostało to dbać, szanować i jeździć do zdechu bo nie jest to parch którego trzeba było się pozbyć po paru tygodniach bo " coś tam ".

W obecnej chwili tak jak już kolega pisał, mam auto które będzie miało wstawione tylne poszycie i jest wysokie prawdopodobieństwo iż nie sprzedam go za tyle ile jest warte bo miało wymieniany element, którego nie powinno się wymieniać ( bo chyba, że Ty byś kupił z zamkniętymi oczami auto ze wstawionym poszyciem ). Tu nie chodzi o to że wyklepie go za 3 koła i będę jeździł zadowolony..bo jakbym chciał kupić sobie auto z rozjebanym narożnikiem to nie jechałbym 2,5 tys. kilometrów w obydwie strony po dobre auto tylko kupiłbym rozjebańca w kraju.

Auto nie kwalifikuje się na szkodę całkowitą , ale TU jest tak łatwiej wygodniej bo znaleźli cenę rynkową z d*py przyjętą, odjęli kasę za którą jest potencjalny kupiec i odszkodowanie gotowe. A na chwilę obecną dopiero 3 dni temu dorwali notatkę policyjną i jeszcze mają wątpliwości czy aby na pewno osoba wjeżdżająca mi w tył była winna :facepalm: Dwa..rzeczoznawca do dziś nie wysłał mi szczegółowej wyceny ( TU twierdzi iż jest to jego powinność ), kontakt zerowy bo tel. wyłączony. I to ja chcę kogoś wyruchać na pieniądze czy może ktoś mnie ??

Dla mnie szkoda całkowita jest wtedy kiedy koszt naprawy auta przewyższa jego wartość. Nawet w ASO naprawa opisywanego przypadku byłaby sporo tańsza od kwoty o której marzy właściciel.

Weź skończ pieprzyć bo widzę, że mało na temat wiesz a udajesz filozofa .. na chwilę obecną koszt wspawania nowego błotnika i pomalowania u pobliskiego blacharza - lakiernika wynosi 2200 zł ..cena prawdopodobnie bez rachunku/VATu.. do tego dolicz sobie :

tylny zderzak - 250 zł

Opona - 300 zł

drzwi - 300 zł

tylny błotnik - 200 zł + dojazd z przyczepą bo nikt Ci tego nie wyśle

nadkole tylne - 50 zł

Do tego trzeba ustalić co jest z zawieszeniem tylnym bo auto podczas jazdy "myszkuje".

To teraz policz sobie mądralo części wyżej wymienione po cenach ASO, dolicz ich robotę, wycięcie, malowanie.

Dla ułatwienia powiem Ci tylko tyle, że montaż reling dachowych w ASO ( wywiercenie 6 otworów w dachu ) kosztuje 800 zł.

Tu chodzi o to, że dlaczego ja mam być stratny na aucie i jego wartości bo jakiś zasrany szczyl z ułańską fantazją myślał sobie " coś " zamiast obserwować to co się faktycznie dzieje przed nim na drodze.

jeszcze jest trzecia opcja - udowodnić TU iż wartość naprawy nie przewyższa wartości samochodu i naprawiać samochód, ale chyba zostało już ustalone, że naprawiony samochód autora tematu nie zadowala więc ta opcja odpada.

Właśnie ku tej opcji będę się skłaniał dlatego, że nie mam chęci być stratnym 15 tysięcy na swoim aucie.. a nie sprzedam komuś też auta które doinwestowałem za 5,5 tysiąca. Czekam cierpliwie na wycenę, będę dzwonił co dzień i nękał.. skonsultuje z rzeczoznawcą i niech udowodni iż to auto da się na prawić za mniej niż 11 tys. zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tu nie filozofuję, ale jako poszkodowany masz prawo żądać naprawy w ASO. Czy to się komuś podoba czy nie. No ale jest tak jak piszesz , że Ci TU wciska kit i zaniża ostro wartość twojego auta (na podstawie głupiego Eurotaxu albo jakiegoś innego magicznego taryfikatora) to sorry ale walcz chłopie o swoje, tylko z AXĄ ciężko Ci będzie. Firma pozbawiona honoru...typowy budżetowy chłam dla plebsu, oby wystawić polisę za niską składkę a jak co do czego do mają wszystko głęboko. Nie wszystkie TU jednak takie są. Na przykład moi sąsiedzi mają starą Corsę i zostali trzaśnięci w bok na jednym z największych skrzyżowań w Białymstoku. I co...i Generali, w którym ubezpieczony był sprawca pokryło wszystko i nikt nic nie zaniżał. Auto jest stare i podejrzewam, że jego naprawa była dosyć kosztowna, a jednak zrobili i nikt nie dyskutował. Trafiłeś po prostu na agenta, który ostro pracuje na swoją premię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiko, przestań już, bo chyba naprawdę masz małe pojęcie o tym, co piszesz...

AXA, to jest jedna z firm. W każdej z tych firm pracują ludzie... Akurat miałem "przyjemność" likwidować szkody z AC rok po roku w Avivie, czyli coś jak AXA (jeden ch... jak mówią). W pierwszym roku, 14 dni i kasa na koncie (dobra). W drugim przypadku, kasa na koncie dokładnie 30 dni i .... powiedzmy, że taka sobie. Ale zgodna z umową, która podpisałem, więc pretensji mieć nie mogłem. Koszty pokryłem i to najważniejsze.

Kolega od lat się ubezpiecza w PZU, ma full opcję itp. itd. etc.

Ukradli mu Seata Alteę w tym roku i kasę dostał wg. Eurotaxu, czyli jak w każdej innej firmie, bez łaski.

Wszystko zależy od konkretnego przypadku. Więc nie generalizujmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolego soolek, sam nie masz pojęcia o czym piszesz. AXA i Aviva to firmy typu direct, najtańsze na rynku i oferujące najprostsze ubezpieczenia. Niestety cena przekłada się również na jakość usług tzn. terminowość wycen i zwotów pieniędzy oraz fachowość i kultura osobista rzeczoznawców. Mieszkając kilka lat w Niemczech ubezpieczyłem auto w firmie Direct Plus...tylko i wyłącznie ze względów finansowych żeby mieć papier że kupiłem ubezpieczenie i znajomi z pracy przestrzegali mnie firmy, że typu direct to najsłabsze usługi na rynku ubezpieczeń o czym się później boleśnie przekonałem. Porównywanie AXY i Avivy to porównywanie chudego mleka z chudym mlekiem, jedno i drugie jest białe i ma mało tłuszczu.

---------- Post dopisany at 07:29 ---------- Poprzedni post napisany at 07:26 ----------

dramat w przypadku opisywanym polega na tym że mając dobre ubezpieczenie możesz trafić na kierowcę, który na ubezpieczeniu oszczędza i wykupuje najtańsze polisy i później masz problem. Jest to trochę niesprawiedliwe, ale rozpiętość jakości usług miedzy TU jest naprawdę duża.

---------- Post dopisany at 07:32 ---------- Poprzedni post napisany at 07:29 ----------

a hasło reklamowe Avivy które pojawia się na tym forum w formie reklamy : "Aviva - nie bądź jeleniem na drodze" jest nieco śmieszne i ironiczne, bo jeleniem to się jest ale u nich przy biurku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiko, pierd...sz, za przeproszeniem.

I co z tego, że AXA i Aviva to firmy direct? Wpisały się kilka lat temu w polski rynek ubezpieczeń i są pełnoprawnymi jego uczestnikami.

A na zachodzie działają od wielu wielu lat.

Szczerze mówiąc, to podczas likwidacji (kradzież) szkody w PZU (kumpla auto), to nie zauważyłem żadnej wartości dodanej w porównaniu z likwidacją szkody w AXA czy Avivie. Ani czas, ani wartość, ani obsługa nie były jakieś super, żebym miał za to dopłacać kilka stów rocznie.

Owszem, PZU ma np. PZU pomoc - świetny assistance i koledzy z tego korzystali.

Ale ja np. wolę w 30 minut zmienić koło na zapasowe niż czekać na lawetę godzinę (kolega pojechał kiedyś do sklepu 3 km od domu). Zajeło mu to 2 godziny, bo zeszło mu powietrze - telefon, przyjazd, załadowanie i rozładowanie auta na lawetę, do wulkanizacji itp.... Niby wygoda.

A jak twierdzisz, że firmy "stacjonarne są ekstra" to sprawdź sobie np. taki Inter Risk. Dopiero Cię głowa rozboli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Redzi rób cabrio od razu :grin:

---------- Post dopisany at 10:44 ---------- Poprzedni post napisany at 10:41 ----------

A tak z ciekawości to Wam powiem że za lakierowanie drzwi w VIANO (tych dużych bocznych elektrycznie przesuwanych) zapłaciłem w ASO 130zł netto półtora roku temu (a wielkościowo są jak para drzwi w A6) :decayed:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Redzi rób cabrio od razu :grin:

i do tego qpe :decayed: a z tylnej ćwiary przyczepkę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiko, pierd...sz, za przeproszeniem.

I co z tego, że AXA i Aviva to firmy direct? Wpisały się kilka lat temu w polski rynek ubezpieczeń i są pełnoprawnymi jego uczestnikami.

A na zachodzie działają od wielu wielu lat.

Szczerze mówiąc, to podczas likwidacji (kradzież) szkody w PZU (kumpla auto), to nie zauważyłem żadnej wartości dodanej w porównaniu z likwidacją szkody w AXA czy Avivie. Ani czas, ani wartość, ani obsługa nie były jakieś super, żebym miał za to dopłacać kilka stów rocznie.

Owszem, PZU ma np. PZU pomoc - świetny assistance i koledzy z tego korzystali.

Ale ja np. wolę w 30 minut zmienić koło na zapasowe niż czekać na lawetę godzinę (kolega pojechał kiedyś do sklepu 3 km od domu). Zajeło mu to 2 godziny, bo zeszło mu powietrze - telefon, przyjazd, załadowanie i rozładowanie auta na lawetę, do wulkanizacji itp.... Niby wygoda.

A jak twierdzisz, że firmy "stacjonarne są ekstra" to sprawdź sobie np. taki Inter Risk. Dopiero Cię głowa rozboli.

no cóż soolek, są rzeczy w ubezpieczeniach które idą według taryfikatora, a są też takie za które warto jednak dopłacić kilka stów. Jak w życiu...co kto lubi. Ja sie na firmie typu direct przejechłem. Na zachodzie firmy direct są na poboczu usług, u nas gdzie liczy się każda złotówka wręcz przeciwnie - tylko później głowa boli. Jak zaoszczędzisz parę groszy na ubezpieczeniu, to później wydasz na opisywaną tutaj korespondencję z TU. A gdzie jeszcze sprawy sądowe, adwokaci itp. Ja się ubezpieczam w "normalnej" firmie, która się nie reklamuje namolnie w TV i która istnieje od kilkudziesięciu lat w europie i mając różne przejścia nigdy nie napotkałem jakiegokolwiek oporu. Może dzięki tym kilku stówom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na chwilę obecną jest odbijanie piłeczki.. wyceny szczegółowej AXA nie ma bo ma ją wysłać rzeczoznawca, do tego udało mi się w końcu dziś dodzwonić i koleś mówi, że nie ma czegoś takiego bo w AXA wszystkie pliki ładuje się na ich platformę internetową ( na co rzeczoznawca ma dwa dni ). Do AXA nie można się kompletnie dodzwonić , numeru do likwidatora nie ma bo jest tylko infolinia.

Już po prostu k**wa siły nie mam. Na maile nie opisują, telefonów brak, dodzwonić się nie można, żadnej wyceny, zero informacji. Jedyne co stwierdzili że auta się nie opłaca naprawiać i wrak 5,5 i 5,5 do łapy. Ale stwierdzili na podstawie dokumentów, których nie pofatygowali się okazać. Cudnie k**wa cudnie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez sądu możesz ich w D pocałować. Nie będą się śpieszyć żeby ci cokolwiek powiedzieć, pokazać wysłać i teraz to już tylko ciśnienie będzie ci skakać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na chwilę obecną jest odbijanie piłeczki.. wyceny szczegółowej AXA nie ma bo ma ją wysłać rzeczoznawca, do tego udało mi się w końcu dziś dodzwonić i koleś mówi, że nie ma czegoś takiego bo w AXA wszystkie pliki ładuje się na ich platformę internetową ( na co rzeczoznawca ma dwa dni ). Do AXA nie można się kompletnie dodzwonić , numeru do likwidatora nie ma bo jest tylko infolinia.

Już po prostu k**wa siły nie mam. Na maile nie opisują, telefonów brak, dodzwonić się nie można, żadnej wyceny, zero informacji. Jedyne co stwierdzili że auta się nie opłaca naprawiać i wrak 5,5 i 5,5 do łapy. Ale stwierdzili na podstawie dokumentów, których nie pofatygowali się okazać. Cudnie k**wa cudnie..

no właśnie Reggi to jest to o czym pisałem wcześniej...Hu...owe TU to same problemy, a AXA do takich właśnie należy. Słyszałem, że oni nie mają nawet swojego rzeczoznawców, tylko w razie potrzeby zlecają robotę komuś (ale nie jestem pewien). I przez to same problemy. O sobie dają znać tylko wtedy kiedy zbliża się termin wykupienia nowego ubezpieczenia. Ja kiedyś online wypełniłem w kalkulatorze internetowym formularz do obliczenia wysokości składki i niepotrzebnie wpisałem swój numer telefonu...nękają mnie telefonami co rok. Jak opieprzyłem faceta żeby nie dzwonił to zaczęła dzwonić kobieta i tak na zmianę. Ale kiedy ty masz sprawę...to pocałuj nas w...

---------- Post dopisany at 12:43 ---------- Poprzedni post napisany at 12:40 ----------

mój znajomy jest agentem ubezpieczeniowym i zawsze co rok nasze spotkanie zaczyna się od tego samego "AXA, Aviva, Liberty..? Nie polecam"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam kiko to co piszesz i takie pytanie mi się nasuwa. Co ma ten twój najazd na to gdzie Redzi domaga sie kasy i tego ubezpieczenia AXA? Przecież to nie z jego polisy idzie i nie on wybierał kto mu chce zrobić z d*py body RS6.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie najeżdżam a raczej mu współczuję. I takie historie jakie ma teraz Reggi pokazują że jak masz nędzne ubezpieczenie to źle, ale jak sprawca ma nędzne ubezpieczenie to jeszcze gorzej.

---------- Post dopisany at 12:56 ---------- Poprzedni post napisany at 12:55 ----------

a to gdzie Reggi domaga się odszkodowanie naprawdę nie jest bez znaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzwoniłem właśnie do Biegłego sądu okręgowego w Lublinie i rzeczoznawcy samochodowego. Koleś powiedział mi prosto, że muszą mi wysłać wycenę wartości rynkowej pojazdu przed i po kolizji oraz kalkulację szkody/naprawy.. koleś mówił iż jest to ich prawny obowiązek do przedstawienia tych dokumentów, ale widać im łatwiej jebnąć szkodę całkowita, wypłacić grosze i mieć wyjebkę...

Druga kwestia czy od kogoś z Was TU chciało faktury z naprawy po tym jak wypłacili hajs ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, ogólnie zawsze mam w PZU pełne pakiety, OC, AC, stała wartość pojazdu, laweta na cały kraj etc. Natomiast ostatnim razem w aucie Touran babka cofając wjechała narzeczonej w drzwi, mając pełen pakiet i na to auto postanowiłem zrobic REGRES czyli zgłaszam do swojego ubezpieczyciela szkodę z AC z zastrzezeniem REGRESU, czyli nasz rzeczoznawca wycenia a ściaga ta kase od tamtej firmy ubezpieczeniowej. Przyjechał jakiś gosciu z PZU, poszedłem z nim, wycenił i na miejscu ma wycenę. Uszkodzenie polegało na lekkim wjechaniu w drzwi pasażera, mechanik mówił, ze do spokojnej naprawy bez dłubania, natomist rzeczoznawca, że do wymiany - myślę sobie tak: uszkodzone drzwi - do wymiany, przetarta felga i zderzak to jakieś 5500 wypłacą. Wycenił pajac na jakoś 1300 zł :polew: a jak Ci się nie podoba to do ASO. Kiedys wyceniali mi z AC stara Celice i dawali więcej, masakra. I co ciekawe, regres zadziałał, kasę dali, ale jeszcze dodatkowa wtopa bo widnieje jako sprawca tej kolizji, ponieważ była ona z AC i ch..j, że to regres ale tak widnieje właściciel w innych firmach bo są to wady systemu, może celowe bo u nich wiedzą a w kazdej innej masz zwyżkę. Temat poruszany już przez TURBO KAMERĘ i tak d*pa z tego. Nigdy bym nie wziął tej kasy, ale ASO by mi zrobiło tylko tą pierdołe i koniec a pojchałem do znajomego, zaufany warsztat, już malował mi nie raz całe auta, ponieważ odświeżałem swoje "kasyki" na igły, i tak: jeszcze poprzedni właściciel miał tu wgiotkę od pakingu, tu przetarty zderzak, z drugiej strony podobna historia, to zamiast ciapać auto zrobiłem pełne zdjęcia przed i zrobił po kosztach całość z najwyższą starannością. Każdy ubepieczyciel mysli tylko o sobie.

Uważaj jeszcze kolego na zapis z udziałem własnym! Byc może masz udział własny np. 2000 to dostaniesz 3,5. O tym nie mówią tani ubezpieczyciele a kto z Was czyta regulaminy? i kto je daje lub informuje gdzie się znajdują i to jest tzw. "konik".

---------- Post dopisany at 13:08 ---------- Poprzedni post napisany at 13:04 ----------

Nie, jeżeli naprawiasz na własna rekę nie przedstawiasz faktur, chyba, że jesteś płatnikiem VAT to aby odzyskac ubezpieczenie powiekszone o VAT mozliwe, iż musisz przedstawić faktury. Przy takiej naprawie nigdy nie chcieli, oni wiedzą iż ludzie naprawiają po garażach ze szwagrem i to im pasuje.

---------- Post dopisany at 13:14 ---------- Poprzedni post napisany at 13:08 ----------

Podejrzewam, ze przepisy dotyczace naprawy na oryginalnych cześciach dały ubezpieczyciela furtkę do szkód całkowitych, co im sie opłaca. W d*pie mają to, że masz w aucie bajery, że włozyłeś kupę serca i pracy. Jeżeli masz juz rzeczoznawcę to auto możesz naprawiać, a kasa i tak Ci się należy bo walka z nimi to długi czas, raz wydałem 1200 na telefony bo gosciu, który mi rozwalił auto miał najlipniejszy TUV.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mi po wizytach u rzeczoznawcy jak nie mam żadnych klakulacji z AXA.. mogę płacić setkami i przerucać się wycenami od swoich rzeczoznawców..ale to i tak na nic bo nie mam punktu odniesienia do ich wyceny.

Byłem dopiero co u blacharza/lakiernika- sam koszt robocizny to 2500 zl + VAT jeśli potrzebuję faktury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisz pismo za potwierdzeniem odbioru i czekaj na odpowiedź. Nic nie poradzisz, nie załatwiaj nic na tzw. "gębę", pewnie za każdym razem będziesz rozmawiał z inną osobą.

Jeżeli masz kontakt do rzeczoznawcy to on posiada te wszelkie papiery i mi kiedyś na prośbę przesłał meilowo, ale musiałem napisać meila z prośbą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z AXA jest wymiana mailowa na odp. mają niby 2 dni, ale leją.

Rzeczoznawca nie posiada tych dokumentów bo on ładuje zdjęcia i opis na platformę AXA ..co jak się okazało jest prawdą bo Biegły sądowy skojarzył człenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...