Skocz do zawartości
IGNOROWANY

F1, Rajdy i Motorsport


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 6 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Na TVN24 właśnie leci konferencja na żywo!

Opublikowano

Zawsze lubiłem Alonso ale od tej pory na czas nieobecności Roberta będę mu kibicował :good:

Od razu potrafił wszystko zostawić i przyjechać do szpitala...

alld.jpg

Opublikowano

Zawsze lubiłem Alonso ale od tej pory na czas nieobecności Roberta będę mu kibicował :good:

Od razu potrafił wszystko zostawić i przyjechać do szpitala...

alld.jpg

a jak wiemy, w tym sporcie koledzy z toru, poza nim traktuja sie raczej z duza rezerwa

mysle, ze taki gest podzialal na Roberta bardzo dobrze psychicznie

szacunek Fernando :hi:

ps. w tym sezonie bede kibicowal wlasnie jemu

Opublikowano

Z 3 lata temu siekierą walnąłem w rękę przecinając sobie 2 ścięgna i do tej pory nie mam 100 % sprawności w 2 palcach. Szczerze mówiąc takie obrażenia jakie ma Robert nie wróżą szybkiego powrotu do zdrowia. Ale miejmy nadzieje, skoro operowali go najlepsi specjaliści, a nie tak jak mnie - polscy rzeźnicy !!

Gdyby komuś z nas przytrafiły się takie obrażenia jak ma Robert, to już dawno nie byłoby ręki. Tam koszta nie wchodzą w grę.

Opublikowano

Z 3 lata temu siekierą walnąłem w rękę przecinając sobie 2 ścięgna i do tej pory nie mam 100 % sprawności w 2 palcach. Szczerze mówiąc takie obrażenia jakie ma Robert nie wróżą szybkiego powrotu do zdrowia. Ale miejmy nadzieje, skoro operowali go najlepsi specjaliści, a nie tak jak mnie - polscy rzeźnicy !!

Gdyby komuś z nas przytrafiły się takie obrażenia jak ma Robert, to już dawno nie byłoby ręki. Tam koszta nie wchodzą w grę.

Dokładnie

Opublikowano

"Nie rozumiem kibiców, którzy koniecznie chcą znależć winnych tego wypadku. Jedni uważają, że to wina kierownictwa zespołu, bo nie zabronili Robertowi jazdy w rajdach. Inni, że to wina Roberta, bo nie powinien ryzykować, mając na uwadze bliski początek sezonu. Obawiam się, że przemawia przez nich egoizm. Nie mogą pogodzić się z utratą nadziei na udany sezon, na ogrzanie się w blasku sławy Roberta. Muszą znależć kogoś, na kogo zrzucą ciężar swego wielkiego rozczarowania.

Apeluję o szacunek zarówno dla Roberta jak i dla jego zespołu. To nie jest ten rodzaj sportu, który uprawia się głównie dla kibiców. Nikt "normalny" nie będzie ryzykował życia dla zadowolenia gawiedzi. To jest sport, który uprawia się z wewnętrznej potrzeby. Są tacy kierowcy, dla których jest on sensem życia. Sądzę, że Robert do nich należy. Nie wyobrażam sobie, żeby takim ludziom wyznaczać granice tego co wolno, a czego nie wolno. To, że zespół nie zabraniał Robertowi udziału w rajdach, należy zapisać mu na plus, a nie obarczać go winą za wypadek.

Ten wypadek "nie miał prawa się wydarzyć". Nie było żadnego ryzyka. To wyłącznie nieszczęśliwy splot okoliczności. Gdyby samochód uderzył w barierkę pod innym kątem lub w innym miejscu, to może by się ona nie złamała i Robert w ogóle by nie ucierpiał. Stało się i nic tego nie zmieni. Teraz trzeba życzyć Robertowi szybkiego powrotu do zdrowia, a przede wszystkim do ścigania.

Żal mi, że Roberta nie będzie na starcie wyścigu w Bahrajnie. Ale tylko ze względu na niego. Jest mi tym bardziej przykro, że teraz, gdy pojawiła się szansa na włączenie się do walki o tytuł (choć tak naprawdę nic jeszcze nie wiadomo), Robert nie będzie mógł w niej uczestniczyć. Mam nadzieję, że nie straci całego sezonu i wróci jeszcze mocniejszy."

Opublikowano

"Nie rozumiem kibiców, którzy koniecznie chcą znależć winnych tego wypadku. Jedni uważają, że to wina kierownictwa zespołu, bo nie zabronili Robertowi jazdy w rajdach. Inni, że to wina Roberta, bo nie powinien ryzykować, mając na uwadze bliski początek sezonu. Obawiam się, że przemawia przez nich egoizm. Nie mogą pogodzić się z utratą nadziei na udany sezon, na ogrzanie się w blasku sławy Roberta. Muszą znależć kogoś, na kogo zrzucą ciężar swego wielkiego rozczarowania.

Apeluję o szacunek zarówno dla Roberta jak i dla jego zespołu. To nie jest ten rodzaj sportu, który uprawia się głównie dla kibiców. Nikt "normalny" nie będzie ryzykował życia dla zadowolenia gawiedzi. To jest sport, który uprawia się z wewnętrznej potrzeby. Są tacy kierowcy, dla których jest on sensem życia. Sądzę, że Robert do nich należy. Nie wyobrażam sobie, żeby takim ludziom wyznaczać granice tego co wolno, a czego nie wolno. To, że zespół nie zabraniał Robertowi udziału w rajdach, należy zapisać mu na plus, a nie obarczać go winą za wypadek.

Ten wypadek "nie miał prawa się wydarzyć". Nie było żadnego ryzyka. To wyłącznie nieszczęśliwy splot okoliczności. Gdyby samochód uderzył w barierkę pod innym kątem lub w innym miejscu, to może by się ona nie złamała i Robert w ogóle by nie ucierpiał. Stało się i nic tego nie zmieni. Teraz trzeba życzyć Robertowi szybkiego powrotu do zdrowia, a przede wszystkim do ścigania.

Żal mi, że Roberta nie będzie na starcie wyścigu w Bahrajnie. Ale tylko ze względu na niego. Jest mi tym bardziej przykro, że teraz, gdy pojawiła się szansa na włączenie się do walki o tytuł (choć tak naprawdę nic jeszcze nie wiadomo), Robert nie będzie mógł w niej uczestniczyć. Mam nadzieję, że nie straci całego sezonu i wróci jeszcze mocniejszy."

Co Ty piszesz czlowieku? Jaki nieszczęśliwy splot okoliczności? Branie udzial w amatorskim rajdzie, w "przeddzien" startu sezonu F1, to co? W tym nieszczesiwym zbiegu okolicznosci załatwił siebie, zespół i kibiców.

Opublikowano

no chyba to nie było zaplanowane?_________________________________________________

Co Ty piszesz czlowieku? Jaki nieszczęśliwy splot okoliczności? Branie udzial w amatorskim rajdzie, w "przeddzien" startu sezonu F1, to co? W tym nieszczesiwym zbiegu okolicznosci załatwił siebie, zespół i kibiców.

"Nie rozumiem kibiców, którzy koniecznie chcą znależć winnych tego wypadku. Jedni uważają, że to wina kierownictwa zespołu, bo nie zabronili Robertowi jazdy w rajdach. Inni, że to wina Roberta, bo nie powinien ryzykować, mając na uwadze bliski początek sezonu. Obawiam się, że przemawia przez nich egoizm. Nie mogą pogodzić się z utratą nadziei na udany sezon, na ogrzanie się w blasku sławy Roberta. Muszą znależć kogoś, na kogo zrzucą ciężar swego wielkiego rozczarowania.

Opublikowano

Robert wroci i zdobedzie mistrza!!!! wierze w to! :)

Wierzymy i to jeszcze w tym roku :notworthy:.

Ucieszyłem się jak usłyszałem w radiu, że Robert odzyskał czucie i czuje ból w prawej ręce i nodze :). Według mnie szybciej wróci do zdrowia.

Dzisiaj rano w pracy to co usłyszałem to :wallbash::kwasny::disgust::angry::

"Po h*j mu ręka, po h*j mu noga", albo "doszyją mu trzecią ręke". Gdzie się tacy ludzie zawistni się rodzą... miałem ochotę im w ryj dać. Skur usyny pier olone :baseball:. Patologiczna firma, ale jeszcze kilka miesięcy i spierdzielam stamtąd.

Opublikowano

Tu nie zawinił człowiek tylko korzeń wystający i śliski asfalt. A tak na poważnie to jest sport przecież a w sporcie o wypadek nie trudno.

Ja tam wierzę że Robert powróci do F1 i stanie na podium jeszcze nie raz. Jak to się mówi "Co nas nie zabije to nas wzmocni!"

:good:

Opublikowano

Własnie w wiadomosciach na TVP mówili, że wszyscy są w szoku, jak szybko Robcio dochodzi do siebie :good: :good: :good:

Był u niego w odwiedzinach Flavio Briatore i powiedział, że spodziewał się gorszego widoku, a normalnie z Robertem gadał.

Będzie dobrze. :good: :good: :good:

Opublikowano

jeden z naszych lekarzy trochę optymistycznie się wypowiadał : "że nie zdziwiłby się zobaczyć go za 3 mce na pierwszych testach" :cool1:

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...