Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam, poniżej opis sytuacji:

Samochód postawiłem na parkingu na terenie zakładu gdzie pracuje(nie było żadnych uszkodzeń), spiesząc się po syna do przedszkola wsiadłem i pojechałem, po zatrzymaniu się i zamykaniu drzwi pod szkołą zauważyłem że tylne drzwi maja uszkodzenia. Pierwsze co pomyślałem ze ktoś mi to specjalnie zrobił w pracy gdyż obok nie mógł wjechać inny samochód gdyż stałem przy krawężniku a dalej była zieleń. Po powrocie uzmysłowiłem sobie że wokół parkingu była koszona trawa. Następnego dnia rano sprawdziłem miejsce gdzie stał samochód było tam pełno trawy oraz dwa większe kamienie na wysokości uszkodzenia drzwi - zrobiłem zdjęcia. Zresztą były one świeżo obite nożami kosiarki. Poszedłem przesledzić kamery gdyż teren jest monitorowany i w czasie postoju samochodu w tym dniu zarejestrowano wjazd obok mojego samochodu ciągnika z kosiarką na trawnik który był obok krawężnika, operator opuszcza kosiarkę, pojawiają się kłąb kurzu po czym ją podnosi i odjeżdża pozostawiając dziurę w trawniku w miejscu jej opuszczenia. Z uszkodzeń ewidentnie wynika ze jest to od kamienia który leży przy krawężniku (parkuje tam codziennie i kamieni nie było - kolega mogłby to poświadczyć) ale kamera jest na tyle daleko że nie widac czy jakiś kamień wypadł z pod kosiarki. Po wezwaniu osoby odpowiedzialnej i przedstawieniu faktów osoba stwierdza ze chyba to od tego - i komentuje po co wjeżdzali tam traktorem lub nie zawołali by odstawić samochód. Sprawe mieli wyjaśnic z operatorem kosiarki i się zastanowić co z tym fantem zrobić. Po tygodniu dostałem informacje że nie poczuwają się do winy , gdyż może chcę ich naciągnąć i że uszkodzenie już było. Zapłacą za naprawe z ich OC jak to udowodnie lub tak zdecyduje ubezpieczyciel.
Mam AC ale nie mam zamiaru likwidować tej szkody ze swojego ubezpieczenia gdyż jestem pewien że to ich wina, w dodatku auto ma niecałe 2 lata i element ten nie był nigdy powtórnie malowany a teraz po malowaniu ktoś powie powypadkowy. Co teraz zrobić i gdzie to zgłosić, skoro twierdzą że to nie ich wina, czy mogę od nich żądać by podali mi numer swojej polisy OC od tego ciągnika by móc to zgłosić do ich ubezpieczyciela? Właścicielem terenu oraz ciągnika jest ta sama Firma. Czy na podstawie nagrania i braku zabezpieczenia samochodu podczas prac ubezpieczyciel może przyznać mi racje - czy raczej się wykręci i odmówi odszkodowania ?

Pozdrawiam

Opublikowano

wsiadłem i pojechałem, po zatrzymaniu się i zamykaniu drzwi pod szkołą zauważyłem że tylne drzwi maja uszkodzenia.

I już d*pa. nic nie dostaniesz.

Opublikowano

Jak nie zgłosiłeś szkody na Policję to zapomnij o AC. Pewnie też na gębę dostałeś to info od kosiarzy.

Opublikowano

dlaczego....zapis kamery plus rzeczoznawca, wykażą powiązanie uszkodzenia z miejscówką

Opublikowano

I już d*pa. nic nie dostaniesz.
Nieprawda. Szkodę można zgłosić nie tylko niezwłocznie po zdarzeniu, ale także niezwłocznie po zauważeniu uszkodzenia (w tym przypadku mamy do czynienia z 2 ewentualnością). Poproś tylko o zabezpieczenie zapisu monitoringu, a następnie zgłoś na policji zniszczenie mienia. Do zgłoszenia powinieneś ustalić wysokość szkody. Jak firma odpowiedzialna za teren i utrzymanie porządku otrzyma wezwanie, to sami potwierdzą swoją winę, żeby uniknąć chodzenia do sądu.
Opublikowano (edytowane)

W tym tempie to powodzenia życzę, monitoring pewnie się skasuje a pamięć ludzka pewnie też.

Edytowane przez Axel1
Opublikowano

W tym tempie to powodzenia życzę, monitoring pewnie się skasuje a pamięć ludzka pewnie też.

Nagranie zabezpieczone, poza tym mam korespondencje mailowa zgłoszenia do dyrektora firmy. Obecnie otrzymałem od nich dane polisy OC ciągnika z kosiarka i zgłosiłem szkodę, zobaczymy co dalej.

Opublikowano

Do zgłoszenia powinieneś ustalić wysokość szkody.

Nie musi. Rzeczoznawcą nie jest, więc nikt od niego nie wymaga oszacowania wysokości szkody. I bez tego policja by przyjęła zgłoszenie.

Ale moim zdaniem hak64 ma rację i powinieneś to jednak przez policję załatwić, bo teraz ubezpieczyciel zapyta tę firmę jak to ich zdaniem wyglądało, oni się wyprą, a ubezpieczyciel, co dla niego wygodniejsze, przyzna im rację i bij się z koniem. Może wywalczysz finalnie pieniądze, ale pewnie potrwa to znacznie dłużej.

Opublikowano

Nie musi. Rzeczoznawcą nie jest, więc nikt od niego nie wymaga oszacowania wysokości szkody.
Musi! Zgłaszając zniczczenie mienia (a czyn miał właśnie taki charakter, bo kolizja to nie była), trzeba podać wartość szkody. Nikt nie wymaga szczegółowej kalkulacji, czy kosztorysu naprawy, ale szacunkowa wartość szkody podana np przez pracownika serwisu, czy warsztatu naprawczego jak najbardziej spełnia ten wymóg. Tak więc nawet ustna opinia fachowca określająca koszt naprawy, będzie miarodajnym kryterium wartości poniesionej straty.
Opublikowano (edytowane)

Jak nie zgłosiłeś szkody na Policję to zapomnij o AC. ...

?

Edytowane przez PatrickU

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...