Nie ma tygodnia żebym coś nie dłubać. Mimo, że priorytetem jest kolektor, zaworki i przekładki termiczne to trzyma mnie brak śrub nylonowych (wstępnie dostawa na 23.06 :/ ) to postanowiłem pobawić się z lampami. Rozklejenie malowanie chromu na czarny mat, dołożenie kleju butylowego (ori już było mało) w środek wpustu. Lewa lampa zawsze była zaparowana, ale był ślad jak ciekło do środka prawa stroną. Są ślady po kamieniu (z wody) nawet na chromie wokół kierunku, co się dało delikatnie przetrzeć to umyłem, reszta trudno, im bardziej bym chciał doczyścić tym było by gorzej, a to tylko kierunek. Niestety w prawej już ktoś przede mną grzebał bo dołożony został klej butylowy ale jasnoszary, próba jego usunięcia legła w gruzach, zbyt mozolne, a podgrzewany zaraz mnie parzył. Podjąłem ryzyko i dołożyłem czarnego, na szczęście nic nie widać. wy***ałem też plecy halogenu gdyż blokował on dopływ powietrza do prawej chłodnicy, na szczęście prodawdnica powietrza na miejscu Lampy już nie pierwszej młodości ale świecą na prawdę świetnie. Jak to przy rozbieraniu zawsze znajdę coś do zrobienia jeden zaczep lampy nie istnieje (musze zamówić zestaw naprawczy), oraz znalazłem źródła wycieków... prawdopodobnie uszczelniaczy walu z przodu, rozszczelniona misa, oraz niestety podstawy misy :/ a z tym roboty już co nie miarą (min skrzynia out) ale może konkretnie wymyje to chemia i wypełnię jakimś silikonem doraźnie bo na jesień i tak chce wrzucić nowe sprzęgło. Czas pracy ~6h, malowanie w dużym kartonie ale jak na garażowe warunki wyszło idealnie. Rozklejalem opalarka z biedry za 49zł i 1 lampa to 2 minutki zabawy max, gorzej z sklejeniem z dodatkowym klejem ale dla chcącego....