W temacie walki z poborem oleju dorzucę swoje trzy grosze... Po kupnie auta pojawił się ubytek oleju, według książki serwisowej (ASO i poza ASO) wymiany były wykonywane co 2 lata i mniej więcej 20 kkm. Z czasem pobór nasilił się, inspekcja tłoków... czysto. W drugiej kolejności poleciało turbo do sprawdzenia, trafiony zatopiony, poszło do "regeneracji" (nadal brało olej i jechał dopiero od 2600 rpm). Po wymianie turbosprężarki zmniejszył się pobór i mniej więcej utrzymywał się na podobnym poziomie. Za jakiś czas pojawiła się nierówna praca silnika. Na pierwszy ogień szczelność dolotu, wszystko ok, ale odma po 20 latach nie istniała. Wleciał zestaw oryginale. Poprawił się trochę dół, zaczął równiej pracować i nieco spadło zużycie oleju. Do tego wszystkiego pojawiały się cofki zapłonu i problem z wygenerowaniem przepływu. W pewnym momencie stwierdziłem, że zaaplikuje Xado Anticarbon. Po pierwszej dawce nie było czuć wypadania zapłonów na zimno, cofki spadły z 4,5° na 2,25°. Problem z cofaniem zapłonu pojawiały się w środkowym zakresie obrotów. Z biegiem czasu wleciała druga dawka, co prawda maksymalne cofki nie spadły, ale spadła częstotliwość występowania i nie na wszystkich cylindrach jednocześnie. Zauważyłem też lepszą kulturę pracy (zdecydowanie ciszej). Po pierwsze dawce zużycie oleju zmieniło się o jakieś kilkaset kilometrów na całą miarkę i było mniejsze w początkowych etapach (jakieś 0,7 l na 2500 km). Po drugiej dawce zmniejszyło się do 350 ml (połowa stanu) na 2800 km. Przy zimnym rozruchu nie ma dymu (nawet gdy nie było kata), więc problem leży w pierścieniach, uszczelniacze też mogą mieć już dosyć. Przy wymianie oleju planuję trzecią aplikację. Jeżeli udałoby się zejść poniżej 1 litra na 10 kkm bez otwierania pieca to byłoby dobrze.