Mam taka zagadke. Wymienilem chłodniczke oleju razem z tamtym oringiem bo wylalo mi oliwe. Po wyjechaniu od mechanika zaparkowalem pod blokiem, rano wstaje jade do pracy i po 5 km miga kontrolka od plynu. Patrze pod maske a tam zbiorniczek wyrownawczy pusty. Dolalem płynu i pojechalem dalej. Wszystko spoko, przejechalem jakies 100 km nic sie nie dzialo po czym znowu nastepnego dnia podczas jazdy zaczyna swiecic. Dzwonie mechanika ktory to robil i kazal przyjechac. Sprawdzili cisnieniowo caly uklad, zadnego wycieku, nic nie ubywalo. Auto chodzilo pol godziny na jalowym, pozniej jazda. Dziwna sprawa... Od tamtej pory za kazdym razem jak wsiadam do auta to sprawdzam stan plynu i np wczoraj caly zbiornik wyrownawczy zniknal po 8km NIe ma reguly kiedy plyn znika. Przez tydzien sprawdzalem i nic sie nie dzialo do wczoraj. Plynu bylo caly czas tyle samo.
Auto nie kopci, nie grzeje sie i nic sie z nim zlego nie dzieje .
Gdzie moze byc przyczyna bo juz nie mam pomyslu?
Czy glowica moze w takim tempie pochlaniac plyn?
Korek?