Że tak się wtracę - a moim skromnym zdanie Audi wcale tak drogie nie jest. Mówimy tu oczywiście tylko o używanych egzemplarzach.
Kolega Tomek daje przykład 9-10 letniej Audicy wartej teraz 30 patyków. Ok, weźmy pod uwagę ile taki samochód kosztował w dniu zakupu. 130-150 tysięcy? Pewnie jakoś w tym przedziale, zależnie od tego czy było to quattro, jakie wyposażenie, kolor itp. itd.
A ja Wam dla przykładu dam auto, oczywiście dużo mniej standardowe, ale za podobną swego czasu kwotę - Subaru Impreza GT. A więc nie jest to STi, a jedynie usportowiona wersja słabo wyposażonego daily-drivera jakim była wolnossąca Impreza. Aby dziś kupić w miare dobrze utrzymanego, nie będącego toi-toi'em GT'ka z rocznika 98-00 trzeba wydać minimum 28 tysięcy. Tak, to co stoi na allegro to w 99% "poprzystankowcy".
Idąc dalej, WRX z lat 2003-2004 a więc samochód, który opuszczając salon kosztował +/- 115 tysięcy złotych teraz jest do kupienia w cenie ok. 45 klocków. Znów oczywiście mówimy o zadbanym egzemplarzu. I znów proszę o zwrócenie uwagi na standard wykończenia, którego do A4 porównać się nie da.
O STi'ach chyba nawet lepiej nie wspominać, bo do ceny WRX'a należy doliczyć jeszcze jakieś 20 tys. Tyle, że tu mamy samochód już praktycznie stricte sportowy, ze wszystkimi niuansami, które się z tym wiąża. Należy jeszcze dodać cenę zakupu - ok. 160 tysięcy.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że mówimy o kompletnie innych samochodach oraz o fakcie że jakby na to nie patrzeć, szczególnie w "tamtych czasach" Subaru to były swego rodzaju samochody niszowe, ale jednak cena wyjściowa była zwykle podobna. Ba, nawet w większości przypadków niższa niż w przypadku Audi.