Po kupnie auta sam się długo zastanawiałem jak je opuścić troszkę na dół. Było kilka koncepcji. Jakiś używany gwint ale to znowu loteria. Nowy hmhm...FK? MTS? biłem się z myślami czy zawieszenie gwintowane w cenie dobrych amortyzatorów będzie odpowiednie. Rozważałem jeszcze ucięcie brzeszczotem z 1,5 zwoja z obecnych sprężyn ale nie maiłem brzeszczota pod ręką a do sklepu za daleko i odpuściłem.
W poprzednim aucie miałem Springi eibach + seria amory było fajnie całkiem komfortowo ale czasami amor potrafił dobić do końca. Potem był Bilnsztajn b16. Nie muszę pisać co to za sprzęt. Jak dla mnie to była bajeczka. Regulacja twardości robiła robotę...Można było ustawić pod siebie jak się chciało.
Jedynym minusem jest cena. Za używkę dałem tyle ile 2 komplety FK nowe ze sklepu.
Po kupnie b6 temat powrócił.
Po przestudiowaniu ofert różnych producentów wybór padł na: eibach pro street s
Kupione nówka sztuka. Dla ciekawskich 3720 zł
Śmigam na tym od Maja także coś mogę powiedzieć.
Ma duży zakres regulacji. Obecnie jest auto jest opuszczone w połowie zakresu tył ciut wyżej i jest całkiem miło dla oka. Dobrze wybiera nierówności, przy garbach poprzecznych nie dobija. Porównując do zawieszenia s-line jest bardziej komfortowe. Mógłbym powiedzieć, że może nawet za bardzo.
Przydała by się regulacja twardości jak w Kw v2 ale wszystkiego mieć nie można.
Auto porusza się na oponach 225/40/18 +felga s-line.
Z racji tego co wykonuję (podpis) mam możliwość poruszania się różnymi autami. I mogę powiedzieć, że na tym zawiasie jest bardziej komfortowo niż w niejednym aucie na seryjnym zawieszeniu.