Do córki sąsiadów przyjechał jakiś lovelas i tak piłuje disco polo z jakiejś starej astry z tubą w bagażniku.
Ok, 10 minut, 20, 30,40 no ile można. Stoi przed bramą i tak dudni. Słychać w domu mimo zamkniętych okien. Jeszcze żeby było muzykę słychać, nie same basy.
Przyjechałem, zaparkowałem obok, otworzyłem wszystkie okna i bagażnik. Bass na maks, volume na max i puściłem "Rollergirl - Luv U More":polew:
Wystarczyła jedna piosenka i cisza.
3 podwórka również mieszka fan disco polo, w każdy weekend od rana puszcza muzykę tak głośno, ze dźwięk niesie się na dobre pół kilometra.
Naprawdę nie wiem co ludzie mają w głowie. Trzeba będzie go uleczyć w podobny sposób. Planowałem muzykę poważną ale widzę, że propozycja Dev-a i taktusia będzie lepszym rozwiązaniem.