Chyba mam namierzona usterke, okazuje sie że zewnetrzny klocek ma jeszcze kilka ładnych mm gruboscia a wew to juz w zasadzie go nie ma.... nieźle. Do tego tarcza minimalnie skrzywiona i rytmiczne stukanie gotowe. Trzy sprawy:
1. Co jest przyczyną że jeden jest bardzo OK a drugi zjechany do zera? Co zrobić żeby teraz scierały się równomiernie?
2. Na tarczy nie ma śrubki żadnej, wiecie takiej małej co ustala położenie tarczy. Powiem więcej nie ma na nią dziurki w tarczy, i ona lata po zdjeciu kola i śrub koła luzem po tarczy....
Mało tego po wkręceniu srub otwory w tarczy są wieksze od grubosci srub, powstaje tam spory luz i lekko to stuka podczas ruchu tarcza. Od jakiegos czasu mam jakis stuk delikatny w prawym kole na dziurach a zawieszenie jest ok, sprawdzane wielokrotnie z diagnosta na stacji szarpakami. Czy ta tarcza moze stukac? czy kolo dociąga ją i nie ma prawa?
3. Jakie klocki kupić, tak żeby nie były drogie bardzo a miały poprawne parametry zarówno drogowe jak i akustyczne?