Makos_9507

No ten "strach" przed zapaleniem się magicznej kontrolki "Oil min" jest tragiczny... Dla posiadaczy 2.0 ALT powinny być produkowane jakieś specjalne tabletki na panikę przed tą cholerną kontrolką Mi by się przydały takie tabletki, gdy wiem że wybiło już 1000 km bez polewki

Jeśli nie robisz wielkich przebiegów to nie robiłbym z tym nic... Czy to duży koszt 40 (+/-)zł na 1000 km? Butelka litrowa do bagażnika i jazda. No chyba, że ktoś ma tak, że po prostu nie może żyć z tą świadomością

Ale czy to się wtedy opłaci? Bo jak mam dostać 50 zł a kolejne składki płacić o 100 droższe to jest to bez sensu... Dodam też, że w czerwcu/lipcu kończy mi się ubezpieczenie i zmieniam firmę na inną, miałoby to jakiś wpływ na wysokość stawki w innej firmie?

Mam takie pytanie... Jak ma się sprawa odszkodowania od ubezpieczyciela w przypadku przetarcia/obrysowania samochodu o słup/murek itp? Jest to w ogóle możliwe, by dostać za to jakieś $$? Sprawa wyglądała tak, że dziewczyna zdała prawko to oczywiście powiedziałem masz wsiadaj (wcześniej jeździła już audi, tyle ze po bocznych drogach..). Samochód zaparkowany był pół na chodniku, pół na ulicy, przed stał smaochód, więc powiedziałem skręć kołami na maxa by sie wyrobić bez cofania... No i jak dała dyla na skręconych kołach to mało się nie odbiła od zaparkowanych samochodów obok, ale za to odbiła się od murka... Tak więc nadkole mam przerysowane i lekko wgniecione... Stąd moje pytanie, czy da się z tego chociaż trochę odzywać pieniędzy? I jak to ma się do późniejszych składek? Będą wyższe?

Ja już znalazłem rozwiązanie a nawet 2! Sprzedaż samochodu lub pogodzenie się z tym... Przeczytałem już chyba całe forum odnośnie tego silnika (nie mam nic do samochodu, bo jest świetny, ale ten silnik...???) i stwierdzam, że to jedna wielka zagadka, jednemu pomaga wymiana głupiego czujnika sprzęgła a drugi wymieni pól samochodu, wyda grube pieniądze a dalej dzieje się to samo... Osobiście już przyzwyczaiłem się do tego durnego szarpania podczas zmiany biegów i znalazłem sposób, puszczanie sprzęgła i dodawanie gazu zanim puszczę sprzęgło do końca... Wyglada to faktycznie na jakąś nieszczelność w układzie dolotowym, ja miałem 1, dosyć dużą, ale zrobiłem to i niestety nic... Wkurzające to jest, bo czasami osoba obok siedząca może pomyśleć sobie, że biegów nie potrafię zmieniać... A w życiu nie jeździłem chyba tylko czołgiem...

A może być odwrotna sytuacja podczas wypadania zapłonu? Mam na myśli, że na zimnym dobrze chodzi, ma moc a na ciepłym ma muła

Jakie były skutki wypadania zapłony u ciebie? Mniejsza moc? Większe zuzycie paliwa? A i czy można kupić samą sprężynkę?

A cóż to takiego?

Wie ktoś może ile kosztuje prostowanie lekkiej wgniotki w przednim nadkolu? Niestety pierwszy raz w życiu słupek okazał się być za blisko... Na szczęście było powolutku. Tak więc powstała lekka wgniotka w nadwoziu. Lakier nie odpadł, tylko lekko się przetarł, ale ledwo co widać... Więc powtórzę pytanie - ile może kosztować wyprostowanie czegoś takiego? Tak na oko wgniotka ma 5x5 cm.

Ok zajrzę w sobotę popołudniu co i jak z nią, mam też niesprawną kierownicę powietrza, planuję otworzyć ją na stałe tak jak to zrobili już niektórzy. Wtedy pewnie będę musiał też przejechać się do gazownika by posprawdzał czy wszystko jest jak nalezy

Cewki do wymiany? Ewentualnie świece, podmień i sprawdź czy wywali błąd na innym cylindrze

NA LPG CZY PB ? pierwsze slysze, wg mnie benzyna potrzebuje obrotów, tzw przepalenia. jak nie wykręcasz takich obrotów i jezdzisz cały czas do 3000 to może poprostu sam go zamuliłeś ? ja przepalam raz na jakiś czas i nie mam problemu. na benzynie ciągnie jak zły Szczerze mówiąc nie odczuwam żadnej różnicy na jeździe na LPG czy PB... A jeśli jest to jakaś minimalna... Nie jezdze ciągle do 3 000, nieraz trzymam do 5, bywa że i do czerwonego podejdzie, ale to jest sporadyczna jazda, jezdzę normalnie, samochód mam od 4 miesięcy. W trasie zdażało się do 200 podkręcić raz na miesiąc. Tak więc nie sądzę by był zamulony w jakiś dziwny sposób.

No dobra panowie, olej olejem, awaryjność awaryjnością, ale jak można wytłumaczyć fakt, że silnik na ciepłym (na trasie lub w mieście po 20-30 km) jest taki ospały? Wczoraj zrobiłem ok 60 km po mieście, korki i te sprawy i miałem wrażenie, że ten silnik się męczy... Jakby nie miał czym oddychać, wciskasz pedał i sie ledwo co zbiera a żal kręcić do tych 4000 czy tam 5000 obrotów... Gdzieś widziałem czyjąś wypowiedz i ktoś skomentował, że ten silnik już tak ma, że na zimnym ciągnie ładnie a na ciepłym jest słabo, ale nie oszukujmy się, 130 km to nie 60... I 50 Nm też ten ALTek nie ma

Niektórzy lubią ten silnik, czytałem komentarze niektórych, że dobrze ze sie psują, bo człowiek wtedy interesuje się samochodem, silnikiem, wie co gdzie i z czym... Dla mnie to dziwne, bo wolałbym pojechać na wakacje gdzieś z dziewczyną niż pakować kasę w samochód... Oczywiście nie mówię tutaj o dołożeniu sobie pakietu z eSki tylko po prostu o durnych naprawach tego silnika. Bo samochód sam w sobie jest na prawdę bardzo fajny

Ten silnik nadaje się chyba tylko do taczki... Największy błąd w moim życiu. Znowu wróciłem od mechanika. Jest tak cholernie problemowy, że obawiam się przekręcać kluczyka, by go odpalić... Z olejem nie ma tragedii, bo 1l/1500 km, ale mniej więcej co 1000 km coś pada, jak nie jakiś czujnik to coś zgrzytać w silniku zaczyna i tak ciągle... Chyba powrócę do (nie)zawodnego 1.9 TDI.

Po check po 300 km to już ostro... Ja ponad 1200 i bez dolewki, wczesniej jak dobrze pamietam dolewałem po 1500 km, więc w sumie to jestem zadowolony z tego wyniku Co wydaje się być śmieszne dolewać litr oleju co 1500 km... No cóż

Nie zaprzeczam. Gdyby sie tak zainteresować szczegółowo każdym autem to co do czego mało które byłoby mało awaryjne. Samochód sam w sobie jest super, na prawdę fajny, komfortowy, audio konkret jak na oryginalne... Nie wiem czy nie mam BOSE przypadkiem, bo na prawdę jak na oryginalne to robi robotę... Lecz emblematów bose nie mam. Takie rzeczy jak dwumas, sprzęgło itp nie jest problemem, fakt faktem drogie są, ale po wymianie jest święty spokój a tutaj wymieni się 1 rzecz, dalej to samo, wymieni się drugą rzecz, dalej to samo, ile jest takich przypadków na forum, że ludzie wpakowali już tyle kasy a wciąż to samo... Mi bierze oleju nie więcej niż 1l na 1000km, więc się nie przejmuję tym kompletnie, 1l oleju nie kosztuje 300 zł żebym miał się tym martwić, butelka w bagażniku i jazda

Ten silnik to jedna wielka puszka pandory... Jakby tak posłuchać na ilość problemów, z którymi ludzie się męczą odnośnie tych silników to czasami boje sie przekręcać kluczyć by tylko coś nowego się nie stało...

Tak, te elementy powinny być połączone ze sobą taką harmonijką, ta harmonijka powinna być oryginalnie połączona wraz z rurą dolotu. Częsta wada, że ta harmonijka się łapie i ludzie wsadzają jakies prowizorki, węze ogrodowe itp... Ja kupiłem uzywaną rurę z taką harmonijką i jest elegancko. Fakt faktem silnik na tym nie zyskał w mocy ani nic, no ale... ale wymieniona. Nowa kosztuje koło 230 zł, ja za używke dałej 100 z przesyłką, ja pisałem do ludzi, którzy mają 2.0 alt na części i pytałem czy posiadają tą rurę z taką harmonijką

Do widniejącego w dowodzie rejestracyjnym. Trzeba potem się tłumaczyć, że auto sprzedane i nie należy do nas

Kiedyś w przypadku motocykla (więc chyba zasady te same) dowód odesłany został do wydziału komunikacji na tego, na kogo jest dowód, jako że miałem do typa duzo km zadzwoniłem do niego czy mógłby mi przesłać, w moim przypadku udało się, gość był na tyle życzliwy, że zrobił to za mnie, ale jak wiadomo zawsze możę ktoś powiedzieć "a panie nie chce mnie sie" i trzeba wtedy jeździć samemu. Na 99.9% osobiście się odbiera, lecz wtedy chyba trzeba wykazać umowe zakupu, bo tak to mógłby zrobić każdy głupi, nawet ktoś za nas mógłby odebrać a my byśmy o tym nie wiedzieli... Co by było bez sensu, by wydawali dowody od tak sobie każdemu.

Z tym wydziałem komunikacji w razie zabrania dowodu nie miałbym problemu, a nawet lepiej, bo mieszkam w tym mieście, w którym kupiłem samochód Tak więc chyba mogę spać spokojnie, najwyżej będę zmuszony do przerejestrowania

A przypadkiem obowiązkiem nie jest posiadanie przy sobie umowy zakupu samochodu do czasu przerejestrowania samochodu?

Czyli można powiedzieć, że można jeździć bez jako takiej większej obawy o wysoki mandat lub poważne konsekwencje

Panowie zastanawia mnie 1 rzecz, Jak to jest z tym przerejestrowaniem samochodu? Podobno jest miesiąc na to, ale słyszałem też, że nie ma żadnych mandatów za przekroczenie tego terminu. Ubezpieczenie oczywiście jest przepisane z poprzedniego właściciela na mnie. Sprawa wygląda tak, ze wszelkie dokumenty mam na miasto, w którym wcześniej mieszkałem i w którym czasami bywam, od jakiegoś roku przebywam w innym mieście już (i w tym mieście właśnie kupiłem obecną b6, więc tablice się zgadzają) i za 3-4 mies najprawdopodobniej będę przenosił swoje wszystkie papiery na te miasto, w którym teraz jestem. Po prostu nie chce wydawać bez sensu 500 zł na głupie blaszki. Więc jak wygląda taka sprawa podczas kontroli? Samochód był kupiony w komisie, zakupiony no już 3-4 mies temu, lecz do tej pory nie miałem żadnej kontroli Ewentualnie czy są jakieś dobre tłumaczenia dlaczego jeszcze nie przerejestrowałem?