Skocz do zawartości

pulpecik

Pasjonat
  • Postów

    418
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pulpecik

  1. Jakiś czas temu(miesiąc? Dwa? Muszę zerknąć w fakturę) założyłem komplet SKV(Allegro). Montaż bez uwag, dziewiąty raz taką zawiechę robiłem. Śruby na górze oczyszczone i kilka razy "psiknięte" w ciągu tygodnia przed wymianą poszły banalnie. Gdzieniegdzie trzeba było się oczywiście mocniej zmęczyć ale to norma. Narzędzi mam aż za dużo do takich robót... Zakładałem u siebie na kanale, dokręcałem na doprężonym i ułożonym(huśtanie autem) zawieszeniu. Wszystko pasowało, części nawet budziły zaufanie. Zrobione może 2000km i coś puka po stronie kierowcy. Sporadycznie ale jak jest mały występ na brzegu podjazdu na posesję(nie próg jak u ruskich wysoki) to pojedyncze puk się odzywa. Na razie jestem dobrej myśli. Auto z musu odstawiam tak czy inaczej, będę jeździł drugim, a żona czasowo innym. Nie z powodu pukania, tak wyszło po prostu. Jak będzie chwila to zajrzę. Niemniej miałem ostatnio przy jazdach wrażenie, że trzeba powietrza dobić. Owszem. Pewne różnice były ale wręcz kosmetyczne. Po wyrównaniu wciąż uczucie się trzymało. Potem usłyszałem puknięcia. Jeżeli jedno z drugim jest powiązane to nie będzie chyba dobrze. Autem jeździ głownie żona, jak nie raz wspominałem na forum nie przepadam za A4B5. Cenię ale... nie lubię. Postaram się wspomnieć co odkryję.
  2. Nie będę ani ganił, ani chwalił takiej metody -każdy ma swoje sposoby. Tak czy inaczej po czasach wtrysków, czy po korektach da się już sensownie ustawić auto. U mnie dzisiaj żona zgłosiła... tadam, drżenie na wolnych i wypadanie zapłonu czasem podczas przyśpieszania. Mało jeżdżę A4, niezbyt je lubię więc zaskoczenie było. Pierwsze co zrobiłem to przegazówki spod maski, fakt -zachłystywał się czasem przy nagłym depnięciu. Podczas jazdy na benie ok, na gazie słabo. No to zdjąłem osłonę znad WN, atomizer i jak popsikałem wodą to się widno zrobiło :E Pioruny na drugim garze. Fajka się zesrała i biło do masy. I to konkretnie. Ponieważ mam na zapas przypadkiem to zmiana i próba na postoju i z jazdy. Falowanie niewyczuwalne w zasadzie, żadnych szarpnięć. Kiedyś na wolnym czasie zdejmę przepustnicę i rozbiorę na atomy, poczyszczę, przesmaruję napęd i zobaczymy czy się nie pogorszy :E
  3. Zasadniczo to dmuchają kompresorem w kolektor podczas wiercenia, raczej problemem jest wyciągnąć je potem z oczu Pewnie, że pewniejszą metodą jest zwalenie dystrybucji i odwiert na stole ale...
  4. ADRy wychodziły z kolektorami w tworzywie i ze stopu. Również w wersji z gruszką(regulacją) i bez. Piszesz, że auto masz wyregulowane na zero i jednocześnie o falowaniu i podejrzanym reduktorze. Jeżeli reduktor ma problemy powodujące aż falowanie na LPG to na nim nie wystroisz porządnie. Oczywiście nie piszę o "autokalibracji" na postoju, bo to taki wstęp jedynie do mocniejszego strojenia. Jednak na nim zazwyczaj się kończy...
  5. To jedyna droga, tak jak piszesz -ma być taniej, to na początku musi być drożej. Czyli zakłada się porządne i odcina kupony. Z gó..a bata się nie ukręci. No ale w większości nieobliczalna Alaska(daje coś koło 100 koni podobno maks) i tanie Valteki plus komentarz "panie, zapier...a aż miło, po cholerę droższe?!"
  6. Wybierz do czysta i patrz czy i w jakich ilościach się pojawia. Być może to tylko "odpad" po regeneracji. Może czymś paćkali, żeby lżej się składało, albo z nawyku czy konserwacyjnie?
  7. Na wolnych obrotach to on wiele do trzymania nie ma. Ani termiki mu nie trzeba zbytnio, ani ciśnienia do wydajności. Nie wiem jakie masz wtryskiwacze, nie wiem jak położone czujniki(bo ich umieszczenie ma też znaczenie). Jakie długości wężyków. Ile nalatane na gazie, jaki filtr(te zwyczajowe puszeczki to się niemal nie brudzą -czyli słabo filtrują, więc może coś iść na wtryski i zależnie od ich typu mieć lub nie mieć znaczenia). Są oczywiście przypadki, gdzie reduktor już na wolnych obrotach ciska się z ciśnieniem jak głupi po forum ale to trzeba się podpiąć i wiedzieć. Do tego gaz jak wiesz więcej wymaga od instalacji WN. A tutaj jest zasada stała -"wymieniłem świece, kable i zero zmian". Bo cewka droga, a jak się wymienia to na używkę albo na zamiennik często jakości se takiej. Kiedyś weryfikację niedomagań WN przy LPG auta przeprowadzały szybciej :E Pozbawione automatyki instalacje i rozbudowane doloty np. KE-jetronica szybko robiły huki przy nieprawidłowym dopalaniu mieszanki gazowej. U brata w Pasku z ADR dopiero trzecia używana cewka dała pełnię szczęścia. W tym, że jedna gubiła zapłon na garczku przy całym zakresie. Druga właśnie powodowała "chybotliwą" pracę. Była okazja podmienić za friko na trzecią i strzał w dychę. Jest ok. Sprawdzałeś pewnie wystrojenie LPG? Stroiłeś podczas jazdy? Wtryskiwacze masz jak obstawiam jakieś sensowne, nie mówimy o zestawie alaska+waldusie? U mnie, pisałem o tym, przy zakupie auto bujało lekko obrotami po odpaleniu. Im cieplejsze tym gorzej. Najpierw zanikał gaz aż do strzelania(sekwencja!), po ok. 50km ledwo się na benzynie dało jechać. Fajki świecy "naprawiał" geniusz taśmą izolacyjną, a ta się robiła plastyczna coraz bardziej. I właśnie najpierw pogarszał się gaz. Lekkie huśtanie obrotami na wolnych to temat rzeka. Składowych sporo, a dodatkowo 95% elementów odpowiedzialnych za to jest używkami i zamiennikami. Rynek zaś części zaczyna przypominać ruletkę -co by nie robić wygrywa krupier :E
  8. No proszę, mamy jakiegoś omnibusa frustrata. Zamienniki od pakowaczy i chińskie podróbki równa z oryginalnymi produktami z czasów, gdy takie szczyle siedziały cicho przy rozmowie dorosłych. Wszystko jest pewnie jednakowe co? Oleje, pompy... Nowe indyjskie auta są lepsze niż 10 letnie Audi... Ciśnienie obiegowe to ciśnienie oleju w układzie smarowania -bardzo często mylone na forach z ciśnieniem sprężania, podejrzewam, że użerałem się z tym myleniem zanim tate dali ci na kurs na prawko. Ciśnienia w aucie się rozróżnia mundralo za pięć groszy. Jakbym ci napisał zmierz ciśnienie to byś pewnie pierwszy kwiczał "które? w oponach??". Nie chce mi się przekomarzać z twoimi kompleksami i manią wielkości zrodzoną z maleńkości więc ci napiszę wprost -wyjdź z internetu między ludzi ze swoim... obyciem, to cię ludzie szybko na ziemię sprowadzą. Aaaa, Leeds. No i jasne -im dalej tym odważniejszy. Bardzo chyba ci musiałem zryć czapę kiedyś tam(nawet nie wnikam kiedy), skoro nadal ci styki grają. Szczerze to cię nie kojarzę i rzadko tu bywam ale skoro ubarwiłem twoje życie i ból d*py to winszuję :E Bycie takim mściwym, małostkowym chamem to wstyd. I te podpisy "twardziela" z biciem kluczem po ryju... Lecz się chłopie, może nie jest za późno. Dla mnie jesteś tylko zbiorem pikseli na ekranie.
  9. Na zaś można wszystko wymieniać. Jednak dla mnie decydujący jest pomiar ciśnienia ZEWNĘTRZNYM manometrem(a że mam dwa to dwoma dla wyeliminowania błędu pomiaru i nagłej usterki przyrządu). Jeżeli auto ma wskaźnik ciśnienia obiegowego to dubluję ten pomiar manometrem. I wówczas musisz sam ocenić -ile brakuje do skraju sensownego działania pompy. Do tego dochodzi stan panewek i tak dalej. Nawet najlepsza pompa bryzgając olejem "w powietrze" nie nabije ciśnienia. Pomiar na gorącym silniku i będzie jasne ile ciśnienie wynosi. Pompa oczywiście, że podlega zużyciu ale jeżeli daje radę to ori bije febika pośladem, nawet nie z ręki... BTW -Febi i SWAG to w zasadzie to samo, a osobiście Febi już wieki nie kupuję, bo mimo sentymentu przejechałem się na uporze więc nie pcham się pod prąd. To nie ta jakość co kilka lat temu. Ciężkie wybory -albo ryzyko od pakowaczy i branderów, albo duże koszty.
  10. No nie czaisz -jak sam powiedział, część zawieszenia do wymiany i nie dlatego o tym gadał, że lubi gadać. Po prostu będzie robił -auto ma być dla niego sprawne ale się nim nie przejmuje. Dla niektórych pakowanie kasy w takie auto to jak tynkowanie budy 17 letniego psa... Zresztą nikt nie pisał, że go dojeździ na amen. Zasadniczo to o sprawność dba bardziej niż dobrze, syntetyk, porządne opony itp. A4 zawsze zresztą się sprzeda, podobnie jak każde nawet zajechane TDI... A S8 to ma akurat D2, więc wybacz ale roczniki te same, tylko klasa jakby wyższa. Lemfordera nie wezmę. Dla mnie maks do tego auta to RTS/Moog/Meyle. W sumie, gdyby nie to, że auto chodzi bez jęknięcia, pali naprawdę mało gazu to bym je opchnął. Solidne i ekonomiczne ale nudne Subiektywnie oczywiście.
  11. Ponieważ mi lecą patyczki z przodu i wciąż szukam w miarę czasu i pytam dowiedziałem się od konkretnego, nieściemniającego kolegi o SKV u niego. Zrobił 16 tysięcy i jak powiedział część zawieszania już do wymiany ale... ... ogólnie je chwali. Czy raczej uważa, że nie powinien ganić. Dlaczego? Otóż mieszka na zwieńczeniu drogi "trochę kostka, trochę co upadło budowlańcom". Jeździ jak szurnięty, bo A4 B5 jest kupiony jako zamiennik Yariski do jazdy na zakupy za śmieszną jego zdaniem kasę (ok 6k) i z założenia ma być czymś a'la skuter z dachem i absolutnie nie do przejmowania się. Do przejmowania się ma piękne S8., którym jeździ dostojnie. Bardzo często OPR zbierał ode mnie za cholernie ostre hamowanie na nierównościach. Kij z jego zawiechą ale aż zęby dzwoniły. Na siedzeniach z tyłu nawet kartka papieru nie poleży, bo wszystko leci w przód Więc jego opinia to taka ciekawostka. Gdy hamujemy ze 100km/h ostro aż pompa ABS bluzga przekleństwami, auto rzuca na dołach przy tym i w koleinach to nie ma zawiechy która się obroni. Nacisk przy hamowaniu na przód jest potężny, a szarpnięcia wówczas i uderzenia to już gwóźdź do trumny. To jak kopanie w kolano stojącego na jednej nodze grubasa i to podkutym butem. Sprężyny już zmieniał przód z musu i amorki. Sumując uważa, że na takie gnojenie nie jest najgorzej. Jak mu kiedyś wspomniałem o Lemforerze czy Meyle to śmiał się serdecznie. "K...a, wziąłbym za całe Audi teraz może z 3,5 czy 4 tysie, a ty mi takie fanaberie proponujesz"
  12. Pewnie ogarnięte ale spytam... A podpinałeś to autko? ABC przecież da się czytać... Ze dwa lata temu robiłem ABC z podobnymi objawami. Też czepiałem się na starcie krokowca, szczelności. Nawet TPS rozbierałem. Zamiennik czujnika temperatury dla ECU mający dziwaczną charakterystykę i walnięta jedna lambda. Po wymianie jak ręką odjął. Jak stało u mnie auto to mnie cholera chciała wziąć po odpaleniu -buczało jak dzikiem, wolne obroty to w zasadzie niemal średnie, dudniący nieco dźwięk i waliło wachą na całym podjeździe. Mała uwaga -lambdę kupił kolega NGK. I niewiele się zmieniło. Po sprawdzeniu -wisi. Kupa, podróba czy pech. Przekodowałem silnik na Chiny(mój zresztą obecnie też na lambdzie jednej chodzi z tym kodowaniem) i wyszło, że akurat druga sonda, ta NGK faktycznie bruździ. Kupił używkę kolega, założyłem i... ok, co tu dużo pisać. Krokowiec jak dobry, lecz nie ma wysterowania(napięcie na niego nie idzie. bo np. walnięta wiązka czy sterownik) to też nie zadziała i można go zmieniać do bólu. Trzeba się wkłuć we wtykę czy na żywca przy wyjętej mierzyć(co może być czasem mylące więc jednak polecam na podpięciu wkłucie). Sprawdzanie nieszczelności PLAKiem jest wykonalne ale nie zawsze miarodajne, absolutnie to nie jest wyrok. Owszem, sterownik też może być walnięty. Zimne luty chociażby.
  13. U mnie się po zimie zaczyna kle kle kle. Zmienię komplet. Po sztuce to takie pudrowanie trupa -jeżeli kasa pozawala TYLKO kompletem, jeżeli mowa o używanym zawieszeniu, a nie doraźnym pechu(gdy uszkodzona przy montażu guma załatwia element w niemal nowo założonym komplecie). Części nowe, o twardszej i całej gumie działają jako punkty podparcia do dźwigni przyśpieszającej zniszczenie części starych. Tak było zawsze, kłócić się może tylko ten, co obu wersji wymiany nie przerobił(piszę to do jakiś wspomnień z dyskusji na forum). No ale ok. Mam swoje typy, coś wybiorę. Tylko jak na złość jakiś miesiąc temu spotkałem się z człowiekiem(kolega kolegi) zamawiającym właśnie przez telefon części moto w Czajna. Miejsce akcji -Polska Południowa "Sample pilotażowe". Tak to nazwali. Mają trafić do jakiejś grupy zamkniętej(??) na "dobry start weź lepsze tylko mi k...a nie zamów premium hahaha", a "...potem się już poleci po kosztach" i "...no hahaha, nie będę k...a dokładał do polskiej motoryzacji hahaha..." i "...zamów jakieś 40 sztuk, wystarczy im". Chyba się za bardzo ostentacyjnie w słuch zamieniłem, bo facio spojrzał na mnie, capnął jakieś papiery i wyszedł na zewnątrz, mimo delikatnie mówiąc rześkiego dnia :/ Na moje pytania: -kumpel "a ja wiem, nie interesowałem się, częściami handluje" -facio "no częściami ale mniejsza z tym, co wam trzeba? Już cholera nic nie trzeba, zabrałem się okazyjnie, bo niby na jakiejś budowie jest koleś co zaopatruje sklepy i "spoko, taniej załatwimy". Akurat nie wahacze ale "jakby co to też może". Z półsłówek co jak sądzę czytam po tym fragmencie rozmowy to mi się nieklawo zrobiło. Tak ogólnie mam niejasne przeczucie, że o tarcze hamulcowe chodziło ale to tylko po paczkach w kącie co leżały i po tym, że facio na kartce tarcze rysował jak gadał, wentylowane hehe. Wraca w myślach zamówienie z Chin "nie te pudełka, nie ta firma napisana". Odpowiedź "a jaka ma być? nam to wszystko jedno" Nie wiem, czy tradycyjnie w Meyle nie przyceluję. Zawiecha od nich mnie jeszcze nie zawiodła.
  14. Sprawdź czy nie cieknie przed montażem -chyba nie ma bardziej oczywistego pomysłu. Za 30 jakbym kupił to woda z octem na dwie godziny powiedzmy, analiza co wypłynęło -jak bardzo mętne to kamień mógł być(wciąż niektórzy koniarze jeżdżą na kranówie) i mógł porobić wżery osłabiają konstrukcję. Wydmuc**je się/wypłukuje to "pod prąd" czyli odwrotnie to pracy w układzie ma iść nacisk. A szczelność? Kompresor z głową(nie bić za dużo ciśnienie, powiedzmy maks 2.5 bara), a nagrzewnica pod wodą dobrze "otrzepana z bąbli". Można ją dopiąć w obieg pod maską i niech pojeździ jak się da(owinąć suchymi szmatami). Można słup wody postawić dając ciśnienie -ale do 2 barów musi być 2 metry hihi. Czasem kompresor i chwila wysiłku ratowały mnie przed konkretną, acz daremną robotą przy wymianie złomu na złom...
  15. pulpecik

    Problem z wymianą oleju

    Z mineralnego na mineralny +, bo zasadniczo "półsyntetyk" to taki picowany mineral. Tyle, że nazwę nie opracowało biuro obywatelskie, a dział marketingu. To nie jest tak, że sposób czyszczenia silnika determinuje "gęstość" oleju -determinuje to nade wszystko skład oleju/ilość dodatków i ich rodzaj. Może być tak, że jakiś filcowy syntetyk z bananowej republiki będzie miał mniejsze właściwości czyszczące niż "wypasiony" półsyntetyczny. To tak gwoli mitu rozszczelnienia... Takie stare repy płukałem i zalewałem syntetykiem, nigdy nie miałem problemu z rozszczelnieniem. NIGDY. A o plusach to mi się nawet pisać nie chce. Moja rada -płukanka i pełny syntetyk. Zmiana na pół to takie chrzanienie nieco ale każdy robi jak uważa. A silnik niby prosty i popularny ale swoje dziwactwa olejowopochodne ma. Do czysta wnętrze silnika i możliwie dobry olej na jaki nas stać -tak uważam. BTW -syntetyk(typowo rozumiany 5w... vs typowo rozumiany 15w...) jest rzadszy tylko na zimno co zimą ma bardzo dodatni wpływ na smarowanie. Natomiast przy pełnym rozgrzaniu ma dużo większą stabilność parametrów niż mineralny stający się w wysokich temperaturach szczynami. Taaaak. Zalewa ktoś umęczone bydle z licznikiem 220 000("...i akurat sądzę, że mój tyle ma"), a przy rzeczywistym 500 000+ ociekające olejem i palące go ("ani grama od wymiany do wymiany") litr na tysiąc, a potem jak pocieknie sparciała uszczelka pod klawiaturą to mu olej "rosscelnił". Bo przecież nie wina posiadacza, że opony ma 12 letnie, leje olej z Lidla, uszczelek nie zmienia, filtr powietrza o kolano otrzepuje z liści, a tarcze hamulcowe na szrocie kupuje ze sterty.... Niemniej zanagarzony silnik warto przepłukać specjalnym preparatem, żeby usnąć osady, a te co zostały rozmiękczyć. Bo olej może jakieś drobiny oderwać, a detergenty w nim są dużo mniej agresywne niż we wlanej na naście minut płukance więc nie będzie ich tak rozmiękczał i rozbijał. I coś może się przytkać. Swoją drogą Lotos jest tak dobry jak polskie paliwa -kto nie lał innych może żyć w świecie marzeń hihi. Do malowania płotów jak znalazł.
  16. Przy porządnym filtrze wtryski się płynnie i powolnie zużywają, a przy standardowym szajsie normalnie niszczą, często gwałtownie podobnie jak silnik zalewany przepalonym olejem. Kiepski filtr + delikatne wtryski(np. Magic Jet) + pechowe tankowanie = może to być jednorazowa akcja i jeżeli płukanie/czyszczenie nie jest możliwe bądź nic nie daje może być po nich. Co prawda obecnie rzadziej trafiam na aż tak podły gaz(bo przewaga sekwencji powoduje konieczność zmniejszenia kombinacji poprzez delikatność takiej instalki) ale skoro teoretyzujemy.... Filtry podstawowe, te po taniości niemal się nie dają zabrudzić. Do przeczyszczenia ich wystarczy kompresor i przedmuchanie pod włos. To dlatego, że słabo odcedzają syf, nie odbierają w zasadzie półpłynnych i płynnych zanieczyszczeń. Zestalający się we wtryskach lepik kończy je błyskawicznie. Kto czyścił z tego syfu choćby raz reduktor to wie o czym mowa. Ale i tak ciężko ludziom uwierzyć, że należy zainwestować w filtr z odstojnikiem. Nawet częste zmiany tych pseudofilterków gówno dają -po co to zmieniać, skoro się nie zapycha = nie odbiera syfu. To już lepiej wodą święconą skropić hihi. Filtr z odstojnikiem pokazuje już po kilku tysiącach ile mazi można zatrzymać zanim zacznie ona oblepiać plujki po powiedzmy 80PLN sztuka x 6 w V6... Podobnie jak filtry stożkowe powietrza, powstałe dla sportu(gdzie silnik jest na chwilę), lub na wysokości lotnicze(gdzie pyłów jest znikomo) i kupowane po taniości firm Turbo Burek dla "cudu mocy" pod maską(głośniej to znaczy, że "musi" być mocniej hehe) niemal się nie brudzą, bo skoro przez nie widać na wylot to czemu miałby na nich pył siadać... I to jest podstawa podstaw -porządne odcedzenie gównianego w Polsce gazu, którego jakości nikt nie pilnuje(nawet nie ma on normy paliwowej, jedynie techniczną). Trzeba dbać mądrze. Lekko drożej na początku, by potem było dużo taniej. Przebiegi na wtryskiwaczach to utopia -w zależności od składowych rozrzut może być potężny.
  17. Smród z wydechu = błędy składu mieszanki. Powody? Ilość podobna jak przyczyn ubóstwa... Sondy lambda lub jedna z nich -pomiar zwykłym miernikiem, który często się zaleca, można sobie w d*pę wsadzić. Nieszczelny dolot i kompensowanie tego ilością gazu(za dużej ilości lewego powietrza) Klejące wtryski -Magic Jety dosyć "słynne" są z tego. Zwłaszcza, gdy pożałujemy na filtr z odstojnikiem. Gówniany gaz w ulubionej stacji z domieszką oleju(jak mi mówiono "patent" na padającą/głośną pompę w dystrybutorze). Nadmierna ilość syfu/lepiku powoduje zamulenie instalacji. Kiedyś, jeszcze przy BLOSie w jednym Audi wystarczyło mi JEDNO tankowanie u krętaczy pod Krk i zaczęły się masakry. Lepienie elektrozaworów, konieczność ciągłych regulacji. W reduktorze dopiero po miesiącu ilość pojawiającego się gówna wróciła do normy. Podobnie jakiś szemrany dostawca na okolicy, robiłem na stacji obsługi z własną stacją paliw -coś nie wypaliło z umowami to wzięli ruski gaz. No i ja regulowałem żeby odjechać, a koleżanki Espero rozdupczyło obudowę filtra tak strzelił na tym cudzie... To jest Polska, a LPG nie ma normy paliwowej, jedynie techniczną. Więc jak im udowodnią, że ma np. tylko 80 oktanów to im i tak mogą skoczyć. A gównianego "opału" trzeba walić więcej i problemy ze składem też się pojawiają. Złe strojenie/dobór instalacji Jej zużycie(np. lejące wtryskiwacze) Braki jakościowe w wysokich napięciach i okresowe wypadanie zapłonów I tak dalej.... Cudów nie ma -gazownicy też nie będą wnikać, bo u nich jest prosta wynikowa "czas razy pieniądz". Jak ma siedzieć nad Twoim kłopotem dzień i wziąć 50 to zapewne się na to rzuci jak szczerbaty na suchary. VAG, korekty, sprawdzenie co w sofcie gazu piszczy. Od razu zerknięcie jakie jest podciśnienie w dolocie, może wyjdzie, że zasysa. Zasysa za dużo powietrza to dodaje paliwa, żeby mieszanka była do zjedzenia. A jak mieszanki jest za dużo to część zaczyna robić za przynętę dla ekologów...
  18. pulpecik

    Audi szarpie na PB i LPG

    Pewnie, że tak. Sprawdzenie cewki jest o tyle kłopotliwe, że w zasadzie pewność daje jedynie podmiana na inną/pewną i pobujanie na niej przynajmniej dzień o ile objawy nie były oczywiste i od razu nie ustąpiły. Wiadomo, jak jest uszkodzenie "pod miernik" np. zwarta czy przerwana to temat dość łatwy w ocenie. Zwyczajnie cewka może się inaczej zachować po nagrzaniu, inaczej też po solidnym wygrzaniu. Miałem kiedyś jaja z modułem zapłonu w którymś Audi B3. Zdechł i nic, podjechałem drugim z linką -tamten pali od kopa. I tak ze trzy razy. Aż mnie olśniło. Zdechł podczas jazdy, zjechałem na bok. Zima, mróz. Wydarłem moduł, pod boczkiem koło nóg był. A potem wbiłem piętą w lód. Kilka minut, montaż i...odpalił od kopa, temat jasny. Używki cewek, wracając do tematu, wcale nie są aż tak pewne -przecież używkę mamy w aucie no nie? Ponieważ czasy są podłe to wybór jest ciężki -albo kupa kasy w ASO(czy za pewną markę poza nim), albo loteria używkowa, albo loteria... zamiennikowa. Szlag by to. Prawdą też jest, że LPG jest dobrym wykrywaczem problemów z WN -sposób spalania mieszanki gazowej jest nieco różny od benzynowej i wymusza większe obciążenie układu zapłonowego. A to powoduje, że czasem na gazie już nie pojedzie wcale(czy np. susami), na benzynie zaś w miarę chętnie. W temacie kabelków to naprawdę sobie nie wyobrażam, że można ich nie mieć. Do gazu i do auta z wysyłką do V. poniżej setki. A wygoda nie do przecenienia. Zwracają się extra szybko. Coś padnie w sobotę(jak u mnie czujniki w ABC, kuna pocięła kable) i czekaj człowieku do poniedziałku, podpinaj u kogoś(płać?), albo dłub pod autem to co można wyczytać w ciepłej kabince na lapku... Pisałem gdzieś ale przypomnę o szarpaniu u mnie w ADR: -kupiłem od ludzi "nigdy więcej auta z gazem" A4kę w której walka z szarpaniem powodowała zmiany instalacji chyba 3krotne w ciągu kilku miesięcy. Auto szarpało, kichało i STRZELAŁO na sekwencji(fakt, że gównianej Valteki+Alaska). -po mocnym rozgrzaniu ciężko było jechać na benzynie. Im cieplejsze tym gorzej. Na gazie po 20km już się wcale jechać nie dało Powód -WN, kable i fajki. Buractwo napraw -pokruszone fajki "refurbished" z ...taśmy izolacyjnej. Serio, jak to zobaczyłem to się popłakałem ze śmiechu. Kable też stare ulęgałki bijące piorunami muchy wkoło auta Im cieplej tym fajki plastyczniejsze i po kolei auto padało najpierw z jazdy na LPG, potem z wolnych obrotów na LPG, dalej szła benzyna ale na niej jeszcze jeszcze dokulaliśmy się do domu. Ewidentny przykład jak ważne jest WN i jak się odnosi do LPG i wachy. I jak buraki "naprawiają" auta. Osłonki po bokach radia(te zaślepki) porobił z tekturowych pudełeczek oklejonych... tą samą taśmą "zapłonową". Czy byli biedni? Taaaa.... Mój dom przy ich domu to taka se buda. Co za naród tępy.
  19. Osobiście zakładając do dwóch ostatnich aut odpuściłem Hany, podobno(i to dosyć powszechna opinia) jakość poszła mocno w dół i stała się nieadekwatna do ceny. Wybrałem Barracudy i nie mam zastrzeżeń. Broni ich filtr z odstojnikiem co pewnie znaczenie ma. Zwłaszcza, jeżeli zatankujemy na stacji, gdzie ktoś lał olej w zbiorniki LPG, żeby przedłużyć życie zdychającej pompy. Takie opinie usłyszałem bezpośrednio od posiadaczy stacji, a czy prawdziwe? Tak, czy siak przed jakością polskiego gazu należy się bronić, bo to pozbawiona normy paliwowej i niedopilnowana berbelucha, cierń w oku acyzy... Inna sprawa, że silnik ABC wielkich wymagań nie ma co do wtrysków.
  20. STAG to nie jest określenie całości instalacji -zestawienie może być przeróżne. Są opcje najczęstsze, bo ludzie chcą tanio i nie kumają, że aby odcinać kupony najpierw trzeba zbudować ku temu solidną podstawę. Inaczej co odetniesz to dokleisz w innym miejscu. Aby tego uniknąć wywalałem Valteki i Alaski z każdego(KAŻDEGO) auta jakie mi się przez garaż przewinęło. W pewnym momencie zostałem królem Valteka na OLX jako wystawiający niemal całe... wiaderko za grosze. Ze trzy komplety nie miały nalatane więcej niż 15k. Nie kumam tego -kupuje się pralkę, TV, czy telefon to się czyta opinie. Zakłada gaz za kilka tysi do auta za kilka tysi choćby to się żałuje stówkę -trzy na lepsze wtryski i reduktor... Pisanie, że STAG jest zły, bo reduktor puszcza, czy wtryski padają nie ma sensu. Równie dobrze można pisać, że układ hamulcowy Audi jest do bani, gdyż nie chce hamować po zalaniu płynem co stał w otwartym słoiku pod wiatą kilka lat i na tarczach Harta. Centralka STAGa zestawiona z porządnymi komponentami i przemyślaną instalacją działa bez zarzutu. Jakąkolwiek centralkę zestawić z badziewnymi wtryskami, czy źle dobranym reduktorem niskiej jakości i będzie można pisać, że X to pipa, bo po jakimś czasie wtryski....
  21. To test pomocniczy, bardziej marketingowy niż adekwatny do rzeczywistości. Nie traktuj go ostatecznie, bo czasem objawy pojawiają się sporadycznie/okresowo przy uszkodzeniach np. uszczelki, głowicy czy bloku. Długość życia uszczelki ciężko wyrokować -może założona po taniości? Może auto jeździło na ubogiej mieszance na jednej głowicy i "wzięło i podżarło", może było zagotowane, może pech, może czapka wymagała planowania, a nie zrobiono. Może blok pękł... Na stalce jaki jest olej? W odmie -ok, maź. Chociaż w moim ABC nie ma to może. Pod korkiem. Wybitnie nieczęsto spotykam u siebie, jakieś dawne historie. Ale ja dość mocno jeżdżę... Ale w zbiorniczku... to już niepokojące. Jakie było to uszkodzenie węża? Bo może się okazać, że walnęło ciśnieniem i puścił... Odpowietrzanie tego silnika, wbrew temu, że powinien niby "samo się" bywa uciążliwe, zwłaszcza jak ktoś do góry nogami termostat włożył, bo zdaje się, że można tak. W książce do A4B5 jest opisane i działa ok. Może spróbuj.
  22. Też mam Staga -dwa "Stagi". Co oznacza, że mam dwa sterownik STAGA(oba różne), a w jednym aucie wtryski Barrcuda, w innym Herculesy(też pojedyncze), reduktory -w jednym była Alaska więc do kibla od razu i włożyłem KME Silver, a w drugim już taki był. Czemu to piszę? Bo wtryskiwacze i reduktory to nie STAG, a same centralki są bardzo dobre i co ważne powszechnie znane co ułatwia ogarnięcie. Zapewne miałeś zestaw "rzeźbimy po taniości" czyli STAG+Alaska+Valteki(czerwona mgła hehe).
  23. To nie znaczy nic -mogli już skumać dawno, że w tym za***nym kraju na uczciwości dorobią się garba jedynie. A i klienci nie są wcale wszyscy tacy och i ach. Na całym świecie niewiedza kosztuje i to jest ok, jeżeli płacimy za uczciwą robotę. Żądanie starych, wymienionych części na nowe też Ci przysługuje. Kiedyś nie miałem czasu na prostą wymianę: -wymieniliście amorki? -jasne, proszę. Należy się... -poproszę stare części -na co panu? -na Caritas chcę oddać -och, coś mi się przypomniało, auto musi jeszcze wrócić na chwilę do nas, zapomniałem dać podkładki Półtorej godziny potem stare części się znalazły... Prosty trick ale -części stare są NASZE i należy zastrzec o ich niewyrzucaniu(sami sobie wywalimy), a wszelkie naprawy powinny mieć jakieś udokumentowane podłoże. Wydechu nie spawam sam, kolega to robi w zakładzie za kasę -zanim pokumplowaliśmy ujęło mnie, że bez proszenia każda wymieniona część czekała na mnie i zapraszano mnie jakbym chciał na podnośnik do weryfikacji napraw. Muszę się pochwalić, że żona moja, mimo wysokiego stanowiska i braku związków formalnie z mechaniką powoduje, że nawet moi koledzy uważają co mówić przy niej, bo np. zapach ATFu potrafi od zwykłego oleju odróżnić, wie co to elektrozawór, wał, przegub, TPS, przepustnica.... ...zarzucanie tyłem, różnice w napędach itp. itd Sporo razem dłubaliśmy zanim przyszły cięższe prace, dzieci, remonty... Raz zalała gazem auto zimą(90ka z BLOSem pod pracą). Szczęki urzędasom opadły jak spuściła nadmiar z reduktora, odpaliła i odjechała. Ciężko by ją było nabrać no ale nie każda Kobieta musi się interesować tym samym.
  24. Niech podepną przy Tobie pod kompa i pokażą czy i ewentualnie jakie błędy wyskakują. A jak nie mają kabelków za kilkadziesiąt zetów to bez jaj... Zrób sobie fotkę błędów, żeby nie zapomnieć. Może jakiś czujnik padać związany z liczeniem obrotów wału/wałka. Niby Hall czy indukcyjne wału są w zasadzie nie do zepsucia to jednak się psują i nie zawsze od razu. Do tego jest(przynajmniej) u nas jakaś cholerna plaga kun, sam nawet miałem już akcję, a koledzy z warsztatu twierdzą, że odkąd zakład mają tylu przypadków nie było. I powiedzmy nadgryziony kabel czasem nie łapie(drgania silnika itp.) ale to powinno być w błędach widać. To taki przykład. Ogólnie to czyszczenie przepustnicy jest przereklamowanym zabiegiem, musi być naprawdę w niej twardy i wredny syf, żeby się nie domykała/domykała niejednorodnie. Wiele winy ponoszą jakoś lekceważone ostatnio TPSy(czujniki położenia przepustnicy), które z racji natury pracy polegającej na "ocieractwie" z biegiem czasu się wycierają generując niejednorodność zmiany oporności = problemy z równomiernością pracy silnika, gdyż sterownik dostaje lekko "schynięte" informacje o stanie przepustnicy i do nich próbuje dobrać resztę parametrów. To też tylko przykład.
  25. Ja też. Oczywiście. Żaden gazownik tak nie wystroi starannie, bo mu się nie opłaci/nie chce/nie umie. To jazda z lapkiem, albo niuchanie korekt. Preferują mocno zgrubne ustawianie na wolnych obrotach, a to jedynie podstawa wyjściowa do dalszych prac. Niestety -rynek taki jest, że jak nie samemu to na sztukę. Chlubne wyjątki, czy przypadkowe zejścia się charakterystyk to kropla w morzu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...