Zdecyduj sie czy łapie awaryjny czy nie. Ktoś wymyślił jakieś filterki i wszyscy to łykacie jak pelikany, to ma tyle wspolnego co zeszło roczny śnieg z wczorajszą sraką. Układ doładowania ma być szczelny w 100% i nie sprawdzany na oko tylko cisnieniowo, podcisnienie ma być szczelne w 100% i nie prawdzane na oko tylko vacuometr i vag w ręke i sprawdzamy wszystkie zaworki, następnie sprawdzasz ręcznie jak wygląda wirnik turbiny, czy nie dotyka do scianek i czy olej nie leje sie litrami. Jak wszystko jest sprawdzone to jeździsz i nie wnikasz bo koszt regeneracji turbiny jest taki sam gdy robisz to z głupoty czy powodu zatarcia. Od siebie dodam ze ori turbina wytrzymuje średnio własnie 300/400 tys, wielokrotnie czyściłem turbiny po przebiegach 250tys i oprócz nagaru tam nie ma nic do roboty, dwa razy na życzenie klienta woziłem takie turbawki do regeneracji z powodu jakiś pierdół wymyślonych przez włascicieli, chłopaki śmiali sie w oczy i otwarcie mówili że gdyby tego nie regenerowali to wytrzymało by dłuzej niż po regeneracji.
Jeszcze jedna sprawa co do zaworków, można je czyścić ale nie jakies filterki których nie ma tylko elektro magnes który sie utlenił i zatarł lub króciec który sie zapchał ale zeby to wyłapać zaworek musi stanąć na amen, patrząc na to z drugiej strony czyszczenie części która ma 15 lat i kosztuje 30zł a dodatkowo zeby ją rozebrać musimy ją trwale uszkodzić mija sie z celem.