Ehh panowie
Jestem świeżo po starciu z pzu. Wjechał we mnie pół roku temu nissan primera w taki sposób że przód trzeba było wymienić. Sprawca dostał mandat i wszystko miało być pięknie.
I powiem Wam jedno. Jakby się dało przekierować jedną z Izraelskich rakiet na kieleckie pzu to chętnie bym za to zapłacił.
Naliczyli mi jakieś 4000 za mało na naprawę. Pisałem do nich mądre pisma, udowadniałem im że nie przestrzegają polskiego prawa, unieważniłem oględziny i odbyły się ponownie (dodali wtedy 1500)
Ale to i tak było za mało aby doprowadzić auto do stanu sprzed wypadku.
Pytałem wtedy o naprawę w ASO i co mi powiedzieli? Naprawić to oczywiście mogą ale za gotówkę, gdyż maja problemy z pzu. Efekt był taki ze auto rozebrałem i poskładałem sam po tym zabiegu oddałem do blacharza i lakiernika.
Konsultowałem się z prawnikiem w celu wniesienia sprawy do sądu i ten mi powiedział że o 2500 nie ma sensu się bić w sądzie. Duże koszty...
P.S.
Dzięki temu że auto naprawiałem sam to coś z tego zostało + dużo satysfakcji i rozdziawione gęby rodziny.
A pzu od tej pory to najgorszy wróg (i ogólnie ubezpieczalnie to sami złodzieje, ja im tłumaczę że łamią prawo a oni mi odpowiadają na zupełnie inny temat, A NIECH ICH WSZYSTKICH SZLAGTRAFII)
mądre pisma które wysyłałem do pzu są na forum bo stąd je pobrałem