No więc sprawa ma się tak, jechałem sobie drogą p ominąłem zaparkowany na ulicy samochód, za tym zaparkowanym samochodem zatrzymałem się przy krawężniku i nagle jeeeeeep!!!! Facetka też ominęła samochód ale nie spodziewała się, że ja się zatrzymam a do wyboru miała albo mi walnąć albo zostać na pasie ruchu przeciwnego na którym jechało inne auto. Na moje chciała sie jak najmocniej schować za mną i niestety nie dała rady wyhamować.
Oczywiście po wyjściu wyszła z mordą, że ona wiezie wnuczkę bla bla bla... i dlaczego się zatrzymuje??? Odpowiedziałem jej, że się zatrzymałem bo mogę i tyle.
Zadzwoniła po policję a w między czasie jeszcze dymiła razem z mężem. Ja zadzwoniłem do ubezpieczalni itp. Policjant przyjechał i ją wyśmiał po co dzwoniła?? Zaczęła mu opowiadać, że ja cofałem itp itd. policjant tylko jej powiedział, że on nie jest od rozstrzygania winy, od tego jest ubezpieczalnia. Dmuchneliśmy w balonik i to tyle. Policjant dopilnował, żebyśmy sie wymienili nr polis itp.
Teraz pytanie co ona nagada swojemu ubezpieczycielowi??? Mam nadzieję, że nikt nie łyknie jej bajki z cofaniem na środku ruchliwej drogi.
W PL wina ewidentna osoby z tyłu, że nie zachowała należytej ostrożności i odstępu od poprzedzającego samochodu.
Jak wy to widzicie panowie????
Audiczka wygląda tak:
a Peugot tak, troszkę pognieciony widać z czego jest robione Audi a z czego peugot