chyba nie wszyscy kliknęli na link :gwizdanie:
Panowie zapraszam do lektury:
"Ostatnio, coraz częściej, zaczęły do mnie dochodzić doniesienia na temat dziwnego problemu z niektórymi turbodieslami. Mam na myśli "rozbieganie się" silnika na skutek spalania oleju silnikowego dostającego się do kolektora dolotowego.
Sam przebieg awarii jest niezwykle spektakularny. Najczęściej wygląda to tak:
- samochód stoi na skrzyżowaniu, włączony jest bieg neutralny (luz)
- obroty zaczynają wzrastać aż do końca skali obrotomierza
- próba zgaszenia silnika poprzez wyciągnięcie kluczyka kończy się niepowodzeniem, silnik dalej pracuje
- osłupiały kierowca nie wie co zrobić, obroty przekraczają dopuszczalny poziom
- ostatecznie kończy się np. na urwaniu korbowodu (zbyt wysokie obroty - zbyt duża siła bezwładności) i totalnym zdemolowaniu silnika.
Co jest przyczyną?
Awaria jest skutkiem uszkodzenia uszczelnienia turbosprężarki. Olej wydobywający się z obiegu przedostaje się do kolektora dolotowego i dalej do cylindrów. Tam (tak samo jak "zwykły" olej napędowy) ulega samozapłonowi i spaleniu. Głównym czynnikiem sprzyjającym kataklizmowi jest tu skłonność do rozbiegania silnika z zapłonem samoczynnym. Jest ona naturalna dla tego typu silników, ale gdy spalane jest paliwo podawane przez układ paliwowy to jego ilość jest ograniczana przez regulator obrotów (lub elektronikę).
W przypadku wycieku z turbosprężarki, gdy prędkość obrotowa silnika rośnie to również wyciek się zwiększa. A dalej, większy wyciek to więcej "paliwa" a więc jeszcze większe obroty - i tak się tworzy błędne koło... Na dodatek silnik ZS nie ma przepustnicy, która mogłaby zdławić go i ograniczyć prędkość obrotową. W przeciągu ostatnich kilku dni słyszałem o kilku takich przypadkach. Taka drobna usterka w postaci uszkodzenia uszczelniacza sprężarki może doprowadzić do kompletnego zniszczenia silnika. A przyczyną na ogół jest brak dbałości o turbosprężarkę.
Nasuwają mi się trzy wnioski:
1. Jeśli coś takiego się zdarzy to nie należy czekać na efekt, tylko włączyć (wysoki) bieg i trzymając hamulec zdławić silnik
2. Jeśli kupuje się używany samochód z silnikiem diesla to warto sprawdzić na diagnostyce czy nie były przekroczone dopuszczalne obroty. W przypadku przecieku widoczny będą także ślady oleju w układzie dolotowym (np. na intercoolerze). Z zewnątrz sprzedający napewno umyje przewód...
3. Należy dbać o turbo. Nie gasić silnika bezpośrednio po zatrzymaniu się i czasami zaglądać pod maskę. Widziałem już silnik przy którym z przewodu dolotowego olej ciekł "ciurkiem". Po zobaczeniu czegoś takiego nie warto czekać z odstawieniem samochodu do warsztatu.
W tym momencie pewnie niektórzy zatęsknili za wolnossącym dieslem. Niestety takie silniki nie są już produkowane - głównym powodem jest niska moc i moment obrotowy (z danej pojemności) takiego silnika. Wolnossące silniki diesla mają niższy moment nawet od wolnossących silników benzynowych. Powodem jest wyższy, wymagany poziom nadmiaru powietrza w silniku z zapłonem samoczynnym. Zakładając, że oba silniki zasysają taką samą ilość powietrza, to w silnikach z zapłonem iskrowym można spalić większą ilość paliwa na cykl. Efektem jest większa ilość doprowadzonego ciepła a więc wyższe średnie ciśnienie użyteczne i wyższy moment obrotowy. Przykład: 1.5 diesel [PSA] miał 95 Nm, 1.4 benzyna [PSA] 111-130 Nm (zależnie od wersji).
Dodam jeszcze że problem "rozbiegania" nie dotyczy silników benzynowych z turbodoładowaniem. Stopień sprężania jest tam relatywnie niski, więc trudno wywołać samozapłon, a dopływ powietrza można zdławić zamykając przepustnicę."