
Labiel
Pasjonat-
Postów
2136 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Forum
Manuale
FAQ
Galeria
Ogłoszenia
Sklep
Blogi
Treść opublikowana przez Labiel
-
Luz na wirniku nie, za to brak ciśnienia owszem. Jedno nie zawsze idzie w parze. Znam przypadki że turbo miało luzy jak cho*** a mimo to nadal pompowało ile trzeba.
-
Q będzie gorzej przyśpieszać nić ośka nie mówiąc już o tym że jest chyba trochę cięższa. Co do szarpania: świece sprawdzane? Jaki mają kolor?
-
W podstawie filtra oleju na pewno jest jeszcze jedno miejsce gdzie można wkręcić czujnik. Gwint jest ale dalej jest ono zaślepione.
-
Jak nie pali jeden bądź dwa cylindry to podmieniamy w pierwszej kolejności cewki miejscami. Jeśli "nie palące" cylindry zmienią miejsce to wiemy że 95% uwalona cewka. Jeśli nie to szukamy dalej, sprawdzając świecę i idąc dalej w kierunku modułu wzmacniania zapłonu.
-
Co do zaworka par paliwa to przerabiałem to w ADR. Zawór nie działał ale nie koniecznie wywalało jego błąd. Raz błąd był raz nie mimo iż zawór zacinał się w pozycji otwartej i zasysało bak - zawór ma doprowadzać opary paliwa do kolektora ssącego. Powinien otwierać się głównie na biegu jałowym bo podczas jazdy w kolektorze tworzy się podciśnienie.
-
Czujnik raczej sprawny, chyba że chwilowo świrował ale raczej mi się nie wydaje bo jak włączyłem nadmuch na maksa żeby zbić temperaturę to wskaźnik reagował prawidłowo.
-
Czujnik temp oleju też mam bo liczniki z II lifta więc też zaraz zwróciłem uwagę na temp oleju - dopiero co drgnęła. No nic, pojeździmy zobaczymy. Ważne tylko że nie pompa bo z tym miałbym trochę roboty a termostat to wiadomo, nie jest nic trudnego.
-
Niestety brak klimatronika aby potwierdzić tą diagnozę - wtedy można byłoby porównać dwa odczyty. Za 20 minut koniec pracy i zobaczymy jak będzie w drodze powrotnej. Mam nadzieje że to była jedynie chwilowa dolegliwość. Jeszcze tak myślałem o tej pompie. Ktoś tam kiedyś pisał że poluzował mu się wirnik i na wolnych działał a przy szybszych obrotach ślizgał się na ośce pompy. Ale z tego co kojarzę przy plastikowych wirnikach nie jest to możliwe bo ośka nie jest śliska. Więc jak pęknie wirnik to na amen nie ma obiegu. ---------- Post dopisany at 16:53 ---------- Poprzedni post napisany at 15:43 ---------- Powrót z pracy i wszystko ok. Temp znów stała jak zabita, chłodnica zaczęła robić się od góry ciepła więc wychodzi na to że termostat złapał jakąś zawiechę. Trzeba będzie się temu przyjrzeć i w razie powtórki wymienić termostat.
-
Witam pytanie nieco inne bo jak sprawdzić pompę wody na kanale i termostat to wiem doskonale ale niestety jestem aktualnie po za miejscem zamieszkania i nie mam takiej możliwości. Pytam ponieważ dzisiaj miałem sytuację że jadąc do pracy (5 km w miejskich korkach - jakieś 20-25 minut jazdy) temperatura skoczyła mi do 96 stopni kiedy się skapłem. Włączyłem nadmuch na maksa na ciepłe powietrze i zbiłem temp do 91 stopni - powietrze leciało ciepłe ale nie gorące. Potem jak ruszyłem z miejsca (stałem trochę w korku) to temp znów zaczęła rosnąć ale nie doszła do 100 stopni (cały czas nadmuch na maksa). Po zaparkowaniu - ciśnienia w zbiorniku nie było - tyle o ile. Sam zbiornik wyrównawczy i węże do niego były zimne. Górny wąż od chłodnicy lekko ciepły. Sama chłodnica i i wąż na dole oczywiście zimny. I teraz mam dylemat bo nic tu na miejscu nie sprawdzę: termostat się podwiesił, zapowietrzył się układ czy może problem z wirnikiem pompy. Jeśli to te dwie pierwsze rzeczy to da się przeżyć ale gorzej jeśli walnął wirnik pompy. I stąd właśnie moje pytanie, jak to sprawdzić. Czy gdyby pompa nie chodziła to w ogóle miałbym ciepłe powietrze w nagrzewnicy? Z tego co kojarzę to raczej byłby z tym problem. ---------- Post dopisany at 13:51 ---------- Poprzedni post napisany at 12:41 ---------- Byłem w aucie jak ostygło. Odpaliłem na 2-3 minuty i wąż od parownika zaczął robić się ciepły więc chyba pompa odpada. Nie sądzę aby płyn bez wspomagania pompy tak łatwo przepłynął do parownika tym bardziej że dojście do niego nie jest takie łatwe - wąż idzie w górę i w dół.
-
Auto powinno trzymać temp 90 stopni i koniec kropka. Każde odstępstwo od tej normy nie jest normalne. Sam dzisiaj miałem niespodziankę bo przy minusowych temp jadąc do pracy temp skoczyła mi do 95 i powoli rosła, nadmuch na maksa i temp spadła ale teraz też mam zagwozdkę co nie tak. Gaz włączył się normalnie, dmuchał ciepłym powietrzem z nagrzewnicy - ale nie jakoś bardzo ciepłym, chłodnica oczywiście zimna, zbiorniczek wyrównawczy i węże od niego również. I teraz zastanawiam się - przycięty termostat czy też może wirnik na pompie
-
Tak powoli zbieram się do montażu tempomatu ale ponieważ auto mam z 95 roku a silnik i pół elektroniki pochodzi z 2000 roku (SWAP na APU) dochodzi mi więc podłączenie czujnika na sprzęgle którego u mnie obecnie nie ma (ale wszystko co potrzeba jest). Jeśli ktoś miałby dojście do schematów to prosiłbym o jakieś info gdzie to wpiąć. Z tego co kojarzę to chyba musiałbym też zmienić czujnik na hamulcu. U mnie jest tam kostka na dwa piny natomiast z tego co pamiętam w dawcy był czujnik z kostką na 4 piny więc podejrzewam że też będzie to miało związek z tempomatem.
-
Sam Vtec w Hondach jakiegoś wielkiego szału nie robi. Kumpel ma Civica VIII gen, 120 KM bez Vtec, 125 z Vtec i cholernie mało Nm w porównaniu do ADR przy prawie takiej samej pojemności. Sorki za OT.
-
Piszesz że byłeś na VAGu, ale czy była to diagnostyka czy chłopskie podłączenie interfejsu przez gościa który wie tyle co nic i odczytanie prostych błędów? VAG to nie tylko błędy, ba dla niektórych to jedynie mniejsza część możliwości diagnostycznych tego sprzętu. Podstawa to logi statyczne i dynamiczne. Bo nie zawsze musi być wywalony błąd jeśli coś nie działa prawidłowo, w drugą stronę nie każdy błąd świadczy o awarii danego podzespołu.
-
Witam.
-
Pany dobrze pamiętam że 3 krotny sygnał + kontrolka wykrzyknika zaraz po odpaleniu auta to info iż napięcie aku spadło poniżej jakiejś tam zadanej wartości? Dzieje mi się tak przy porannym odpaleniu. W sumie dziwne, bo wrzuciłem nowy aku (jeździł u mnie tylko 2 miechy, potem stał pół roku bo testowałem aku z anglika i tak jakoś przedłużała się wymiana)
-
Kiedyś też miałem problem z Immo - taka przypadłość tych roczników. Rozebrałem obudowę kolumny, przedmuchałem wszystko sprężarką i więcej tego problemu nie miałem.
-
U mnie też -10 do lansu bo wpadły stalówki z zimówkami. Ale przynajmniej lepiej się jeździ po Poznańskich dziurach.
-
Uturbienie kompletnie nie ma sensu. Jedynie SWAP.
-
2,6 to chyba stara konstrukcja zupełnie nieopłacalna. Jak już to poliftowe 2,4 albo 2,8. Co do minusów 1,8 to wiem o czym mówicie bo sam miałem - w końcu poszedł SWAP na 1,8T
-
Witam.
-
Chyba że gródz z innego auta
-
Wiesz tu trzeba oczywiście sprawę indywidualnie rozpatrywać. Też miałem problem z silnikiem w A80 1,6TD i też nie kupowałem drugiego bo miałem sporo części zamiennych w postaci innego silnika i wszystko robiłem sam. Wymiana wału kosztowała mnie grosze. Ale co innego jakbym miał płacić 2tyś za remont. Dzisiaj na rynku jest pełno anglików. Jedziesz, sprawdzasz silnik w aucie i tyle.
-
Dokładnie. Dla tego moim zdaniem remont "kapitalny" ma tylko sens jeśli jesteśmy posiadaczami rzadkiej i drogiej jednostki. Jeśli nie, to pakować inny silnik a nie bawić się w jakieś kosztowne cyrki z remontami. Nie wiem skąd u nas taka mentalność do wkładania grubej kasy w remont silnika wartego kilka stówek.
-
Jak dla mnie jeśli jest już konieczność wymiany pierścieni to znaczy że silnik ma już dość. Ba, często zdarza się że po wymianie pierścieni sinik bierze więcej oleju niż przed. To znaczy jest spokój przez kilka tyś km a potem dzieją się cuda. Wszystko dla tego że jeśli pierścienie odmówiły już posłuszeństwa to bywa tak że same cylindry są zajechane, na przykład nie są już idealnie okrągłe tylko lekko jajowate co w połączeniu z nowymi pierścieniami daje efekt groszy niż przed wymianą. Jak dla mnie remontowanie takich silników jak 1,6 czy 1,8 mija się kompletnie z celem. Te silnik są zbyt tanie żeby opłacało się je porządnie remontować. Bo po co wydawać 2tyś na remonto skoro oryginalny silnik w dobrym stanie można mieć za 400-500 zł?
-
Gdybym był na twoim miejscu to osobiście wolałbym kupić już tego półsyntetyk dobrej firmy a resztę wydać na nowe świece jeśli nie były zmieniane. Co do remontów to pisałem jakiś czas temu z jednym z kolegów z forum - siadł mu ADR. Osobiście mam ADR na popchnięcie za grosze (pewnie jak bym sprzedał go na złom to zyskałbym więcej ale szkoda mi dobrego silnika który nie brał oleju). Zamiast wziąć mojego ADR postanowił remontować. Koszt zamknął się w granicach 2tyś a i tak remont nie był kompletny. I ja pytam się po co? Dzisiaj mamy tą cudowną możliwość kupna silników z anglika za grosze. Wymiana to jeden dzień, więc po co bawić się w kosmiczne remonty? Po to żeby wiedzieć czym się jeździ, a po 2-3 latach i tak sprzedać auto? Dla mnie bez sensu.