Wiem że kazdy dba o dziecko jak tylko może i robi wszystko żeby nie chorowało. Sam dla swojego bombla chciałbym jak najlepiej ale te wszystkie szczepionki to jest sposób na wyciągnięcie kasy od rodziców bo na dziecko każdy wyłoży. Część szczepionek jest faktycznie potrzebna i nie neguję tego ale duża część to czysty marketing. Druga sprawa faszerowanie dziecka co troche jakimis specyfikami tez chyba nie jest najlepszym pomysłem. Mam wrażenie że własnie z tych wszystkich leków, szczepionek i innych pierdół tak nam upana społeczeństwo na zdrowiu bo teraz już ludzie nie potrafią żyć bez suplementów bo "Pani w TV mówi że to działa". Ja we wszystkim bym zachował umiar.
Poza tym wiadomo że dzieci w przedszkolach i szkołach chorują. WIększość chorób zaraża jeszcze nie dając objawów stąd tak liczne zachorowania. Bo jakby rodzic widział że dziecko jest chore to już nie wysyła ale do tego czasu połowę grupy zarazi.
Mój sceptycyzm do farmakologi wynika z tego po pierwsze że sam na lekach jechałem długo i efektów było brak, wiec zacząłem sam się leczyć a do lekaża tylko recepty wypisywać chodze:P Druga strona medalu jest taka że od kiedy zacząłem robić doktorat (nie medycyna) to zwróciłem uwage jak te wszystkie badania sa wykonywane. 3/4 sukcesu takiego leku to jest odpowiednia rotacja współczynnikami przy analizie statystycznej. Jakie oni czary robią przy ich publikacjach to głowa mała i człowiek się zastanawia komu tak naprawdę wierzyć.