szczegóły proszę bardzo
wysłałem mu błotnik, po czym stwierdził, że jest porysowany. Oddałem mu kase, a on miał mi odesłać błotnik. Po miesiącu dzwonie do niego, a on k...a ścieme wali i nie wie o co chodzi. Nie chodzi mi już tą kase i tego chwasta ale liczą sie fakty i zasady. Dostałem info , że jest to jakiś łepek, śmiga b5 sedan 97r. granat LY5L. Mieszka we Wrocku, a wiem, że tam mieszkają porządne chłopaki, bo kupowałem tam swoją b5. Także dla zasady, żeby typowi odechciało sie takich akcji przekazuje sprawe i zobowiązanie chętnemu lub chętnym(160zł na jakieś żarcie dla ekipy bedzie, lub lewy błotnik). Ps dodatkowo mam gościa dane.