malik, Brynia, krzyniek, dzięki za wsparcie. Z kumplem postanowiliśmy, że jak wróci we wrześniu z urlopu to idziemy na siłownię do niego do firmy - będziemy płacić tylko 5 zł na miesiąc.
Oprócz tego może jeszcze jakiś basenik się będzie zaliczać. Jak mieszkałem w Wawie to regularnie jeździłem na basen, a teraz znów jest mi ciężko się zebrać, ale już niewiele brakuje..
Palenie mnie wykańcza, nie mam siły wstawać rano, śmierdzą mi ręce i ubrania, tracę dużo czasu i pieniędzy na papierosy, żeby poznać jakąś miłą kobietę to muszę udawać, że nie palę - czyli dodatkowy kłopot, ogólnie wstydzę się palić w miejscach publicznych, a tym bardziej przy rodzinie - czyli dodatkowy kłopot i stres, że mnie ktoś zobaczy. Na Pochlajparty paląc papierosy człowiek szybko się upija, a na następny dzień bardziej się męczy. Palenie niszczy zdrowie swoje, innych i zanieczyszcza środowisko jeszcze bardziej niż przeciętny samochód, który rocznie pokonuje przeciętną ilość km. Same minusy. Pewnie mógłbym jeszcze więcej wymyśleć, ale starczy na razie.
Ogólnie myślę, że PALENIE to jest taka Q*WA, której nie mogę się poddać i muszę ją rzucić.
26 sierpnia 2008 całkowicie rzucam palenie!
PS. Może założymy jakiś klub byłego palacza i będziemy się nawzajem wspierać..?