-
Postów
11573 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Forum
Manuale
FAQ
Galeria
Ogłoszenia
Sklep
Blogi
Treść opublikowana przez kaju
-
Tak jak pisałem kilka stron wcześniej - ople się smalcem po dachu smaruje i czeka aż psy wpierdolą
-
I co sprawdzałeś? Ja mam tą szarą do podpięcia i miło by było mieć rozpiskę czarno na białym PEWNĄ... Wogóle z szarej wtyczki mi wychodzi na oko z 20 kabli, wszystkie muszę gdzieś podpinać? Czy tylko te do manetki i chyba CAN też z tej szarej idzie do mnie do navi, ale co z resztą? Zaślepić?
-
nie jestem pewien czy w navi można podaję Ci linka do kodowania sterowników w audi także zerknij tam jest, że można aktywować jakieś funkcje w navi http://www.a4-klub.pl/smf/index.php?topic=6358.0 ale w twoim wypadku chodzi pewnie o zakodowanie licznika aby wyświetlał informacje z navi (sprawdz to kodowanie co podałem w liczniku) Najpierw to musze wogóle CANA pociągnąć z licznika do navi. Albo nie umiem szukać, albo gdzieś się zapodziała rozpiska pinów z wtyczek od fisa, manetki też, nie mogę jakoś tego znaleźć. Kodowanie mam, ale info z navi i tak nie będzie wyświetlać, bo nie mam tunera TMC, jedynie RDS i info ze zmieniarki moze wypluc.
-
[B5 AKN] Prawdopodobnie jedyny na forum Avant US... Projekt 75%
kaju odpowiedział(a) na kaju temat w Audi A4/S4/RS4 B5
wybacz, o Panie [br]Dopisany: 23 Czerwiec 2011, 22:22_________________________________________________Doszła przesyłka od krychy... Mianowicie: Uploaded with ImageShack.us Szara kostka FIS Teraz rozpiska pinów i podłączanie. -
pablo, jeśli chodzi o kodowanie navi, to tutaj też można dodawać wartości, jak w centralnym zamku?
-
Dostałem tą historię dzisiaj w południe od mojego mechanika z zakładu. Zanim przeczytałem ją do końca (dosłownie kilka minut temu) robiłem kilkanaście przerw z bólu brzucha, no i żeby się nieco uspokoić... Panowie enjoy: Jelczem do Francji? To jest jednak możliwe... Jelcz łapał oddech na ałtobanie..... Była 4. 30 gdy Gonzo odpalił swego wiernrgo konia, przetarł lampy, poprawił w kabinie świecącego michelina pieszczotliwie go strzelając w czoło, wrzucił bieg... i poszły konie po betonie. Nie ma już odwrotu.. Jean Pierre francuski policjant patrolujący autostrady był jakiś poddenerwowany już od 4. 30 rano. Nie spał. wiercił się. Czuł niepokój... Gonzo zapinał biegi rozpędzając jelonka do granic możliwości - silnik jęczał sympatycznie, skrzynia biegów wołała o pomstę do nieba, michelin się kulił na desce i jakby mógł to by się zesrał ze strachu... no ale nie mógł to się tylko kulił. Do granicy PL-D dotarli po 2 dniach walki. Niemcy jak zobaczyli jelcza myśleli że cofnęli się w czasie - podobno jak mówił kumpel który jechał tam 3 dni później dwóch z nich stało jeszcze z całkiem wyschniętymi gębofonami... nie potrafili ich już zamknąć. Nie będą już nigdy tak miłymi gestapowcami jakimi byli. Jelonek łapał oddech na ałtobanie. Michelinowi odechciało sie sr** a Gonzo bał sie że bez dziur i trzęsawki zaśnie za szybko a jelonek mu zgłupieje. Darli prawym pasem do przodu pożerając km. Klepsydra nazywana Tacho pomału sie kończyła.. a wiec czas na postój.. Zaparkowali na grzędzie wśród elity transportu... same scanie, many, volva... Gonzo rozstawil kuchnie gazową co ja wziął z domu (czteropalnikowa z piekarnikiem) podłączył butle i pichci. Ludzie się zbierają... patrzą... i doszli do wniosku że to jakiś film wojenny kręcą albo jakaś kamera ukryta. Pobiegli więc sie przebrać w najlepsze ciuchu i zarzucić pomadę na kudełki. Gonzo zjadł bigos co go sobie przygotował na parkingu - lekko przedłużył pauzę, ale niewiele - i dalej w trasę. Jean Pierre już o 10 rano miał sraczkę... a nic nie jadł jeszcze. Czuł jakby... kapuste? Nieee... na pewno mu sie wydawało.. przecież nie jada kapusty. Czuł jakiś niepokój... Jelonek leciał z góry juz 2 km, budziki pozamykane na 90 km/h... szybka decyzja czy zmieniac pas na lewy... wyprzedzać? Wyprzedzał... wyprzedzał... wyprzedzał... aż do końca góry. Padło turbo. Potem szybki remoncik. Nieduży. Nie takie remonciki się robiło na drodze. Jean Pierre miał zamiast zwieraczy jakiś syfon... to NERWY... ale skąd??? Gonzo już pędził w stronę francuskiej granicy. Znów pauza. Tym razem bigosik na zimno. Znów gapie. Znów fani myślący że kręca film i to coś co tutaj stoi to właśnie wyjechało na moment z muzeum i ż eto musi być jakaś podpucha albo żart. Po bigosie był mały remoncik i dętka. Cały parking ludzi i wszyscy przyszli zobaczyć jak się to robi. Było 4 wulkanizatorów... ale oni bez maszyny, na parkingu to co najwyżej umieją przebić dętkę. Ale żeby naprawić? McGyver? Były zdjęcia z jelonkiem. Jak odjeżdzał wszystkie kobiety płakały. Dwie wpadły w histerię - jedna otworzyla sobie żyły, a druga poprzysięgła ze albo Gonzo w jelonku albo żaden inny. Klasztor. Jelonek mknąl w stronę granicy D - F. Jean Pierre miał skurcze brzucha i juz 6 raz stawał na poboczu i wylatywał w krzaczory ze ściśnietymi pośladkami.. co jest??? myśłał. Od 3 dni nic nie jem a sram na wiadra. Lekarz powiedział ze to nerwy, ale przed czym?? Gonzo dał prztyczka michelinowi. Co się bujasz michelin? zagaił przyjacielsko. Jean Pierra gryzła ściółka w dupe. Jelonek ryczał wydechem. Jean Pierre nie miał już Reginy. Igliwiem się nie da... Gonzo zgłośnił Kaję Paschalską. Jechał... Tymczasem właściciel firmy przewozowej - Kermit, która wysłała Gonza jelonkiem do Francji był bardzo zdenerwowany. Nie mił zadnych informacji od Gonza. MUSIAŁ wiedzieć co sie dzieje bo jeszcze przegra zakład... "Ty, a może się założymy że twoja najnowsza Scania nie dotrze na KAzachstan?" podpuszczł kumpel Kermita. " A może puszcze jelonka do czech, co? przebijał Kermit "Do czech? hehehe" "dobra do Niemiec" postawił sie Kermit "Ale do Francji nie dasz rady, spękasz Kermit!" "Co?? JA spękam?! JA nigdy nie pękam!! Jelcz poleci do Francji! I jeszzce wypakuję go fajkami! I jeszcze pojedzie Gonzo!" "Jezuuu... Kermit, nie przesadzaj... już wiem ze masz jaja... fajki to pół biedy... ale Gonzo??? Przecież on nie ma prawa jazdy!" wystraszył się kumpel "Właśnie dlatego!" Kermit jak coś powiedział to powiedział. Z tego był znany.. Gonzo beknął... oho... ktoś mnie wspomina - pomyślał. Jakie to miłe. Za pół godziny granica... Jean Pierre nie miał już czym sr**. Nerwy go zżerały. Nie poznawał siebie... Jelonek ciągnął ostro pod góre. Na jedynce. Gonzo się odprężył - i tak do końca góry nic nie zrobi.. w lustra nie ma co patrzeć bo tam dym jak po Hiroshimie. Euro 7 ostro przerabiało szkodliwe substancje na z pewnościa przyjazne dla środowiska. Tylko czarno jak po pożarze fabryki gumy... Granica. Jean Pierre zemdlał. Gonzo zajarał blanta. Musze sie odpręzyc... dobre zioło zabucham i wjeżdzam. Kermit pił z nerwów. Kumpel Kermita dał na mszę. Michelin się gibał na desce. Wjeżdzają. Francuski posterunek wygasił światła. Jak za okupacji... Strażnik wyszedł.. zobaczył jelonka... wrócił sie.. wyszli we trzech. Podeszli do Jelcza trzymając sie za ręce - odważni jak to francuzi - popatrzyli w góre. Michelin!! Francuskie uśmiechy rozjaśniły francuskie twarze. Gonzo wyjął dokumenty i podał im. Troche się denerwował czy prawo jazdy które sobie wydrukował w domu na drukarce atramentowej przejdzie kontrole... no i certyfikat EURO 7. Sam wymyślił druk. Był dumny. Francuzi udają że czytają - kłóje ich tłusty napis EURO 7. Jean Pierre wymiotuje. Kermit zakąsza śledzikiem. Kolega Kermita biczuje plecy łańcuchem z poczucia winy. Gonzo zapala następnego blanta. Zaciąga sie. Francuz patrzy... i kiwa żeby mu dać macha. Zaciąga się. Podaje dalej. Francuzi buchają i uśmiechają się. Gonzo się uśmiecha. Michelin się giba na desce. Jest za***iście. O to chodzi.. o to chodzi... luzik. Francuzi śmieją sie i kiwają - wjeżdzaj... Gonzo wbija bieg... jelonek rusza. Dym wydobywający sie z rury pod obciązeniem silnika zabija dwóch francuzów. Trzeci na zawsze pozostanie głuchoniemy.. Wjechał Jelonek zdobył Francję! k**wa! Gonzo się śmieje. Jean Pierre wydaje ostatniego bąka i umiera. Jelcz dotarł do Francji. Udało się. Gonzo zajechał na najbliższy parking. Bigosu już nie ma. Znów gapie i fani. francuzki robią tak językiem do Gonza... jakoś tak dziwnie... jakby coś lizały. Gozno myśli że to jakaś tutejsza forma powitania to też wywala jęzor i trzepocze. Francuzki mdleją. Gonzo wziął z kabiny nóz i małego wypchanego chomika i ruszył z parkingu w stronę lasu. Znalazł błoto i wypaćkał sobie twarz i ręce. Zaczyna się polowanie... Dwie godziny się kręcił po lesie szukając zwierzyny. Znalazł francuską kunę leśną drzewną. Zastygł... Kuna żre żołędzie i nie wie co ją spotka... jeszcze.. Gonzo się przyczaił jak wąż w pomidorach.. Kuna żuje. Michelin się przestał gibać. Gonzo powoli wyciąga wypchanego chomika ze swojej myśliwskiej torby... powoli... Kunie się odbija... k**wa - myśli kuna. Gonzo powoli się podnosi. Kuna kątem oka go dostrzega... włos się jej jeży na klacie (francuskim kunom leśnym drzewnym zawsze sie jeży włos na klacie w przeciwieństwi do kun właściwych - im na grzbiecie) Kuna zastyga Gonzo nagle jednym szybkim ruchem jak miecz samuraja podnosi chomika i krzyczy "puuu!!!" - zawsze jak się poluje z chomikiem na francuską kunę leśną drzewną należy krzyknąc "puuu!!!" Kuna mdleje. Gozno spokojnie podchodzi i pukając ją kijem w główkę gasi ją do końca. Dla pewności żeni jej kozika pod żebro i podrzyna gardło. Nie będąc jeszcze pewnym czy francuska kuna leśna drzewna na 100% już odeszła, zatyka jej palcami nozdrza na 5 min. Potem zabiera kunę na barana i wraca. Tłum szaleje. Francuzki już 7 razy miały orgazm, a teraz mają następny. Gonzo wyciąga kuchenkę czteropalnikową i opala kunę nad gazem. Przyżadza ją szybko w żołędziach co je znalazł w zołądku kuny... i zaprasza 3 francuzki na obiad. Wszystkie mdleją. Gonzo pochłania kunę a francuzki wstają i mówią że chcą zawsze być z Gonzem i jego wiernym jelonkiem i móc pyrkać michelina żeby się gibał i w ogóle... Gonzo się zgadza. Francuzki mdleją. Tłum szaleje. Gonzo rusza z trzema francuzkimi nimfomankami które juz sie ocknęły. Kierunek Paryż... Kermit dowiedział się z wiadomości co sie dzieje i pije ale teraz już z radości. Jelonek dogina na Paryż. Jest booosssssssko! Remoncik... k**wa! Jelonek musiał w tej chwili... Ale przyzwyczajny Gonzo nie załamuje rąk - wyciąga Małego Naprawiacza Jelczy w Trasie - MNJWT i zabiera sie do działania. Francuzki są najarane blantami, na Gonza, a nawet na michelina. Gonzo uporał się z tą drobną usterką w 16 godzin i już są gotowi gnać dalej... Gonzo postanowił przez Paryżem zdrzemnąć się troszkę. Zawinał na parking. Francuzki ciągle to samo wywijają jezykami... Michelin już się swieci cały. Gonzo też. A im mało. Gonzo mówi - "a teraz idę spać. a wy będziecie cicho i dość lizania, jasne?" łi łi Gonzo walnął się na wyrko... zamknął oczy... spokój... ... cisza... śni mu się jakiś francuski policjant z rozwolnieniem... głupi sen... sra i sra... co jest? nigdy mu sie nie śnił sr***cy francuski policjant! sra na mokro.. bryzga... Gonzo czuje ze też jest mokry... ... wilgotno wszedzie, ... .. a ten sra... Gonzo otwiera 1 oko - policjant już nie sra, ale dalej wilgotno... *. a 3 francuski znowu go liżą... o ja pier. dole! w sumie fajnie... ale ile można... w sumie można... Gonzo zamyka oko i udaje ze spi.. nie będzie przeszkadzał... jest bossssko... Rano przyrzadza reszte kuny i... Paryż! Gonzo odpala maszynę, francuski coś szwargoczą i się jak zwykle liżą, michelin zaczyna się gibać, Wiraż nadaje Kaję PAschalską, proporce sie kołyszą... ... i d*pa... .. dętka.. Francuzki przechodza do konkretów a Gonzo bierze Małego Wulkanizaora i też bierze sie za konkrety. Ruszają. Paryż Gonzo po 8 godzinach kluczenia, 2 dętkach i 17 hamburgerach podjechał pod bramę gdzie miał oddac towar. Podjeżdza do budki wartownika... podobny do tego ze snu co srał... "Otwieraj kmiocie bo mam towar a nie mam czasu!" - huknął Gonzo, a francuski zrobiły po 3 młynki językami. Strażnik popatrzył i pojawił sie strach w jego oczach - pobiegł podnieść szlaban. Jelonek wjezdza a strażnik z telefon i do prezesa - "szefie jakiś ostry herbatnik przyjechał, fura dla prawdziwego twardziela, 3 nimfomanki i michelin!" "to on.. " szepnał szef i zbladł... Gonzo postawił jelonka, klepnął michelina a potem każda francuzke i poszedł zanieść papiery. Przyszli kolesie rozładować towar. Uklękneli jak zobaczyli jelonka... Otworzli naczepę. Gonzo uklęknął. CAŁA NACZEPA FAJEK! PO DACH! A on skręca blanty... Zaczeli rozładowywać a Gonzo poszedł do kibla... rozwolnienie po tym co zobaczył na naczepie przyszło jak tajfun. Megatajfun. Michelin jakby mógł też by sie zesrał ale nie może.. Francuzki znów jarają i się liża.. SkoNczył sie zapas Reginy. Czas wracać do kraju.. Gonzo załatwił papierki, naprawił dętkę klepnął michelina i w drogę z powrotem. W tym magazynie do dziś sa zdjęcia jelonka z michelinem i Gonzem... i z francuzkami. Do dziś nie wierzą.. Wartownik do dziś powtarza to jak go opierdolił Gonzo. Jest gwiazdą każdego przyjęcia. Nikt mu nie wierzy. Tymczasem Gonzo popędzał konie na wschód. Kermit liczył kase co ją wygrał w zakładzie z kumplem. Kumpel się powiesił na łańcuchu do biczowania. Francuzki... no co mogą robić? Michelin się giba. Wracają. Na pusto jelonek pod góre idzie na dwójce. NA DWÓJCE! Szaleńsssstwo. Dymu jest 5 razy więcej ale jak idzie! Na dwójce! Francuzki tak sie podnieciły tą informacją ze jedna się od lizania odwodniła. Michelinowi az sie zakreciło od gibania. NA DWÓJCE! Jak Gonzo powie to na bazie... nikt mu nie uwierzy. Gonzo zawija na parking szybko. Raz, że trzeba coś zjeść a dwa ratować francuzkę która sie od lizania odwodniła. Szybko ją wywleka na asfalt, poi wodą i robi ustausta. Pozostałe francuzki znów sie podjarały. Michgein sie giba z radości. Gonzo robi usta usta, a potem opiera rece na klatkę francuzki i chce zacząc masaż serca... coś nie gra... k**wa ona ma włosy na klacie! Gonzo sprawdza niżej - pyton. o ja pier**le to facet! Michelin zastyga bez ruchu Dwie francuzki przestają sie lizać. Gonzo wstaje, podchodzi do nich i sprawdza czy to faceci czy kobiety. Kobiety. Fajnie... Znów sie podjarały.. Michelin w szoku dalej nieruchomy. Gozno wyciąga zupki chińskie, dodaje tyrolską i już są kotlety schabowe. Francuzki się zajadają, a Gonzo kombinuje co zrobić z ciałem. Na parking wjeżdza czarne BMW, wysiada 4 kolesi i zapala fajki. Gonzo skręca blanta i podchodzi do nich. Francuzki miękną w kolanach.. Michelin sie poci.. Gozno idzie.. Kolesie patrza i zaciągają dym w płuca. haj - mówi Gonzo hałarju - kolesie aj mam łan body ludzkie na sold - gonzo ooo - miłe zdziwiwnie kolesi jes jes - gonzo podaje blanta wifil kostet to body - kolesie z zainteresowaniem trochu staff oraz ten tałsend w keszu drahmy - rzuca Gonzo i wali uśmiech w parjatku - kolesie są zachwyceni Gonzo inkasuje naeżność, kolesie biorą faceta francuzke, który zdazył sie ocknąć i obiecują mu zabawę. Francuz nieświadomy, nieznając rosyjskiego uśmiecha się... Bedzie bossssko Gonzo pakuje harem i odpala jelonka. k**wa!!! Dętka.. Już się łatki kończą. Mały Wulkanizator znów w akcji... Spocony Gonzo wskakuje do wyklimatyzowanej kabiny z wylizanymi francuzkami i wygibanym michelinem i odpala jelonka. Czas się już wypełnił - dość pierdół czeka droga. Poszczególne biegi wchodzą niemal gładko... niemal wchodzą... ... no dobra... .. trzeba przyjebać ze 100 niutonów żeby weszły... ale jest git proporce się huśtają.. Kaja wykrzykuje z Wiraża że "Chinka cziki cziku linka" to jej największa przyjaciółka francuzki jarają zioło i coś gadaja... Gonzo się uśmiecha... Jelonek drze na wschód Gonzo postanawia nie zwalniać na granicy F-D jak nikt nie będzie się patrzył.. Michelin nadal przeżywa że tamta francuzka to był jednak francuz... Gonzo też przeżywa i się zastanawia czy ja/jego przeleciał czy nie... jednej nie przeleciał... chyba jej/jego... a może... raz był seks analny... nie pamiętam, nie pamiętam-myśłi Gonzo-za dużo jaram... a z resztą... michelin nie umie mówić a franuzki komu mają opowiedzieć?-pociesza się Gonzo... Jelonek pochłania km Granica... Nikogo nie ma... Walimy na chama Nikogo nie ma.. Nikogo... Przelatują granicę... Niemcy Gonzo oddycha z ulgą Michelin się chyba gibnął... może wróci do siebie Nagle wyskakuje z krzaczorów jakiś koleś w czapce i macha lizakiem k**wa!! Gonzo staje na pedaale hamulca! Jelonek jedzie... Zanim tarcie okładzin zrobiło swoje minął z 5 słupków po 100 m każdy.. Jelonek ma dobre hamulce... jak na Jelcza i lata '70 te.. Z tyłu dyskoteka... niebiesko Gonzo wysiada i patrzy.. BAG Bundes Autobahn Gestapo O boże... Z pewnością ich dziadkowie służyli na wieżyczkach wartowniczych.. Gonzo postanawia pokazać kto wygrał pod Grunwaldem.. Guten Tag - gestapowiec Dzień dobry - twardy Gonzo Dzień dobry - gestapowiec Jezuu, on mówi po polsku - Gonzowi szczęka odbija się od śródstopia.. Jestem polakiem - uśmiecha się polski gestapowiec - proszę o dokumenty. Gonzo wyciąga papiery, certyfikat EURO 7 itd i podaje. Dwóch pozostałych niemców coś sobie pokazuje na jelonku. Strasznie długo pan hamował. Wystraszył mnie pan i chciałem uciec.. mój dziadek był powstańcem, mam taki tik że jak widze niemiecki mundur to wieje - Gonzo wali głupa. Rozumiem. Wie pan że EURO 7 nie ma? - pyta z zaskoczenia inspektor W polsce już jest - mamy tyle mocznika i nawozu że już mamy, dawno pana w kraju nie było. Teraz Jelcz produkuje najbardziej zaawansowane technologicznie ciężarówki - tylko specjalnie i dla kamuflażu tak wyglądają. ??? Dlaczego specjalnie??? Wie pan... UE daje kasę, a przecież nie da jak niemcy będa zamykać własne fabryki i kupować polskie ciężarówki... a tak... rozumie pan - Gonzo galopuje w rozmowie Polski niemiec patrzy i nie wie czy kazać go aresztować czy śie śmiać... a może to prawda... Napina twarz myśleniem... .. postanawia... ... postanawia... wezmę go na najbliższy serwis jelcza i sprawdzę - myśli błyskotliwy polski niemiec. Gonzo odpala blanta... zaciąga się - Chcesz? - mówi do inspektora Ja?? No coś ty... coś pan... ja nie mogę - denerwuje sie Albo daj... Po chwili blant krąży wśród inspektorów... po jeszcze jednej chwili są śmichy chichy i wymiana nr telefonów... po 4 machu pada propozycja czy nie odeskortować jelonka do granicy.. Miałem cię skierować na najbliższy serwis - mówi polski inspektor klepiąc Gonza po plecach Gdzie? W Niemczech? - Gonzo uśmiecha się pobłażliwie.. O k**wa - myśli inspektor - faktycznie... Niemcy kończa palić i bawią się czapką jednego z nich i śmieją jak niemieckie dzieci.. Gonzo odpala maszynę Michelin zaczął się gibać... wrócił do siebie Francuzki zakochały się jeszzce mocniej.. Znów jadą... d*pa blada Dętka Mały Wulkanizator... rachu ciachu. . dwie godziny i gotowe Niemcy palą i uśmiechają się przyjacielsko.. Ruszają Niemcy machają na pożegnanie i ślą całusy Gonzo patrzy na gadżety które podarowali mu ci mili panowie z BAG – 4 bezrękawniki, 2 czapki z daszkiem, 3 lizaki, neonówka, kartonik naklejek, laptop do obsługi programów BAG i czytnik tarczek i jedna bluza mundurowa inspektora BAG… bardzo sympatyczni kolesie Muza dudni, zimny łokieć…na pusto to bajka… Jednak te gładkie drogi nie służą jelonkowi – nie został stworzony do takich prostych nawierzchni k**wa! Remoncik… O ja pier**le.. Po 6 godzinach co zleciały jak z bicza strzelił znów jadą… Przygoda się kończy… Na granicy znów tłum i szczęśliwy Kermit, płacząc i łkając radośnie rzuca się w ramiona Gonza Ni.. ni…nigdyyy…wię.. ceeejjjj!! – szlocha – Gon…zo… nigdy wię…ceeeejjjj! Gnozo wie że dokonał niemożliwego. Ekipa z Orlen Team klaszcze i płacze. Hołowczyc już wie że za rok nie wystartuje w Paryż Dakar. Ekipa Orlenu za to wie kto wystartuje… Gnozo też już wie…. widzi to w ich oczach… Michelin giba się jak szalony Francuzki zemdlały TVN24 kręci na żywo Wiadomo kogo zaproszą do następnej edycji Tańca z Gwiazdami… Euro 2012 ma już swoja maskotkę… - Jelonek… Kermit trochę żałuje… ale kto mógł przypuszczać.. …. W niemieckiej TV pokazują film nagrany przez jakiegoś kierowcę, jak naćpani funkcjonariusze BAG puszczają Jelcza i jeszcze dają mu prezenty i machają… wybucha afera… Kanclerz A. Merkel podaje się do dymisji.. są zwolnienia w BAG i poważne zmiany proceduralne… Gonzo odpala fajkę i uśmiecha się… …Dokonał niemożliwego…
-
Skoro to jakoś jest złożone, to musi dać się rozłożyć. Ściągaj kiere, manetka na stół i wszystko jasne. Na 100% się rozbiera.
-
Kodowanie jest podane w dziale VAG jeśli dobrze pamiętam.
-
[B5 AKN] Prawdopodobnie jedyny na forum Avant US... Projekt 75%
kaju odpowiedział(a) na kaju temat w Audi A4/S4/RS4 B5
Trochę aktualizacji... Pomalowałem tylną klapę (bo była w granacie), tylny błotnik, całe auto poszło w polerkę, zdjęcia może jutro jak mi czasu starczy... Wszystkie oznaczenia tylnej klapy poleciały OUT, nawet logo, podobuje mnie się bez na dniach wpadnie 2DIN i Navi plus. Pokłony dla kolegi gwerty kolejny raz jego udział przy moim skromnym projekcie [br]Dopisany: 07 Maj 2011, 20:42_________________________________________________Bym zapomniał... Kiera S leci OUT - na jej miejsce wskoczy na dniach multifunkcja [br]Dopisany: 07 Maj 2011, 20:47_________________________________________________No, to mały up... Do auta wpasł FIS, 2DIN by gwerty i RNS-D. Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us -
No dziwne dla mnie było, że ST wypluł tylko jedna dostępną mape kodowania...
-
Shit happens... ST6000, vcds nie dały rady... Vagcomem poszło zaraz fotki wrzucę do mojego tematu z autem, vaux, odbierz PW.
-
No co Ty gadasz? To co jest do cholery... Ide do auta.
-
Bez żadnych problemów się łączę, loguje, nawet po zalogowaniu nie chce się zmienić kodowanie. Zaraz skoczę jeszcze raz spróbować zmienić kodowanie, ale nie sądzę, żeby poszło.
-
Nawet tego nie przyjmuje, wiem, że 4 cyfra to ilość cylindrów.
-
Próbowałem. Ani vagcomem, ani vcds-em, ani nawet ST6000 nic nie zdziałał, ST jasno pokazał, że ten licznik posiada tylko jedno kodowanie. Jak wsad z a4? chodzi Ci o eeprom? Czy jak?
-
Wojtas, skołuj mi za dobrą cyfre ori 17 z oponami, to się zamienimy ja mam łopaty, jakby Cie interesowały, to wal na PW, można się dogadać.
-
Panowie, zmieniłem u siebie z 1/2 na pełnego FISa z A6 i mam takie problemy. Standardowo - wskaźnik paliwa pokazuje odwrotnie (choć to trochę dziwne, bo mam przecież plifta...). Co najważniejsze - mam silnik AKN, czyli 2,5V6, jedyne, podkreślam: JEDYNE możliwe kodowanie to 04040, czyli na silnik 4 cylindrowy, więc obrotomierz ma również spore przekłamanie. Temperaturę oleju pokazywał od razu, voltomierz również zadziałał na strzał, zostało mi podłączenie manetek, ale czekam na szarą kostkę... Jakieś rady odnośnie tego kodowania i wskazówki poziomu paliwa?
-
A to też zależy, bo z jednej strony może wylecieć jeden ząb, a z drugiej trzy i wtedy już trzeba poprawić
-
-
Sssshiit happens rozumiem, że to dawka na głowe?
-
A benzyna to niby musi mieć? Auto masz po to, żeby Cie dowiozło z punktu A do punktu B, a nie żeby odpoczywało częściej od Ciebie. Koniem nie jedziesz, żeby mu przerwy na odpoczynek robić.
-
Astre powiadasz kolego... No ja Ci powiem tak. Kup trzy kilo smalcu. Przesmaruj po dachu. Może psy wpierdolą... :polew: :polew: :polew:
-
Ja jestem mega zadowolony. Z navi również
-
YouTube - filmy warte obejrzenia
kaju odpowiedział(a) na endriuu temat w Sport, Hobby, Rozrywka, Relaks
Ona po prostu nie zatankowała. Sorry za OT. -