nie jestem pewien,ale chyba dzisiaj ,po kolejnym ''ataku'' obrotow i niemoznosci odpalenia auta,zobaczyl ten wezyk moj koles i on chyba wyskoczyl z przepustnicy,mowie chyba,bo on go wyjal i koncowka byla sparciala i poszczepiona ,wlozyl ja do przepustnicy,potem obroty jescze wskakiwaly,ale wieczorem jak jechalem,to wzrastaly,ale do ok.2000 i spadaly do 1200 i to bylo takie falowanie,a pozniej juz bylo normalnie,tzn bez falowania,ale jak ruszalem ,po odpaleniu auta,to strasznie szarpalo,jak bylo jeszcze zimne [br]Dopisany: 22 Czerwiec 2008, 23:43 _________________________________________________moja teoriajest taka,spadla fajka ze swiecy ,pompa podawala paliwo ,nie spalilo sie i sonda w wydechu odebrala ''komunikat'' i odcielo paliwo,aha jescze dzis ,podczas gdy auto mi zgaslo,to jak kilkakrotnie cheltalem,to zapalila mi sie kontrolka czerwona z wykrzyknikiem,ale jak auto zaczelo lapac,to przestalo bibczec i swiecic?przeciez to od chamulcow...ECU zwariowal?[br]Dopisany: 22 Czerwiec 2008, 23:48 _________________________________________________wymienilem filtr paliwa,no i jakby lepiej,ale zobaczymy,jak troche pojezdze,na razie jest dobrze ,ale znow byl moment,ze za pierwszym razem nieodpalila,no i co to moze byc,jak przekrecam kluczyk,zapalaja sie lampki i slychac jak pompka paliwa podaje,a potem cyk i nic,a czasem jest dzwiek,jakby caly czas podawala,tak mialem juz ze dwa razy-nie wiem co to moze byc,
zauwazylem tez wode chlapiaca z wydechu,rozumiem,ze ostatnio padalo i mam troche popekany wydech,ale to wygladalo,jakby ktos ze szklanke wody wlal i teraz auto pluje tym na zewnatrz