prawda jest taka,ze ten lament jest troche zalosny.
na codzien wiekszosc z Was jechala po Kaczynskim, wysmiewala Gosiewskiego albo miala totalnie gdzies cala ta "ekipe",a teraz wszyscy mowia jaka to tragedia ze "lzami w oczach".
prawda, zgineli ludzie, i niewazne czy prezydent,minister czy pokojowka- ludzie,a tutaj zawsze jest tragedia, ale na swiecie codziennie ginie tysiace ludzi,takie zycie.
na haiti zginely setki tysiecy, w czym byli gorsi od Kaczynskiego i reszty? w niczym.
zal rodzin tych ludzi, oni maja tragedie i prawdziwa zalobe i im szczerze wspolczuje, ale jak teraz widze wszedzie te swieczki ([']), wszechobecne wstazki i ludzi wstawiajacych na portalach typu "nasza-klasa" zalobne zdjecia to mnie ch*j strzela,bo to dla mnie hipokryzja. zaloba na pokaz.
juz nie mowie o tych, ktorzy nagle dzis poczuli potrzebe odwiedzenia kosciola,choc nie byli tam od x czasu.
Nas, jako zwyklych obywateli,oczywiscie powinno to zasmucic,ale bez przesady, bo zaraz zaczniecie popelniac zbiorowe sepuku.
Dzis zycie w Pl zamarlo,bo zginal prezydent i czlonkowie rzadu itp., a jak zginelo setki tysiecy ludzi na drugim koncu swiata, to kazdy powiedzial "no szkoda" i zyl dalej, gdzie tu sens?