w samą majówkę(2,3,4) było tak sobie, bo na wielkim jeziorze mogłem łowić tylko z 2 pomostów (bardzo ograniczone możliwości z brzegu, dużo prywatnych chat bez dojścia do linii brzegowej, dużo trzcińska dookoła jeziora) ale tak po 3 sztuki dziennie się trafiły wszystko poniżej wymiaru. Za to 3 maja wytargałem z działki łódkę. Teraz w weekend (pt/sb) pojechałem znowu i łódką popływałem po różnych pomostach (zakaz wędkowania z łodzi do czerwca) to jak wypłynąłem o 17 to jakby tak policzyć zacięte ryby (wyciągnięte i te co się wyhaczyły) to takie 15+ ale wszystko pomiędzy 30-50 cm, chyba jedna była wymiarowa, ale nawet nie traciłem czasu na brudzenie miarki. Także ładnie gryzło